Rozdział 13

9.1K 214 16
                                    

Rano obudził mnie budzik. Kto wynalazł to przeklęte urządzenie przerywające sen? No kto!? Dobra wracając, wyłączyłam budzik i poszłam do łazienki, szybko się ogarnęłam z myciem. Wyszłam i usiadłam przed toaletką i pomalowałam się trochę mocniej niż zazwyczaj, bo mocniej podkreśliłam brwi, nałożyłam lekki beżowy cień, zrobiłam kreski, a makijaż twarzy taki jak zwykle, czyli korektor gdzieniegdzie, trochę pudru, rozświetlacza, a taką wisienką na torcie był nudziakowy błyszczyk. Pierwszy raz od nie pamiętam kiedy tak się pomalowałam do szkoły. Pewnie będę tego żałować wieczorem, bo będzie więcej zmywania. Ale już chuj z tym.

Po pomalowaniu się wybrałam sobie ubrania na dzisiaj. Wypadło na biały obcisły top i szerokie dżinsy, a na to duża, też dżinsowa kurtka. Buty założę na dole, ale na pewno będą to czarne wysokie conversy. Włosy rozczesałam i część górną włosów zebrałam w koka.

Wzięłam plecak, spakowałam potrzebne na dzisiaj rzeczy i oczywiście telefon do tylnej kieszeni spodni. Poszłam do kuchni i zaczęłam robić śniadanie dla wszystkich. Zapomniałam wspomnieć, że Aaron został u nas, ale to chyba nikogo nie dziwi. Wyjęłam z lodówki wszystkie składniki na kanapki, wyjęłam z chlebaka chleb. Po 15 minutach kanapki były gotowe. Nałożyłam je na talerz i położyłam na środku stołu, wzięłam jeszcze talerzyki i położyłam je  również na stole. Potem poszłam po dwie szklanki wody i pokierowałam się do pokoju najpierw Aarona. Poszłam na palcach po schodach, powoli otworzyłam drzwi i cicho weszłam do pokoju. Stanęłam przy krawędzi łóżka i już chciałam wylewać zawartość jednej ze szklanek, gdy Aaron otworzył oczy i zaczął się śmiać.

- Coś ci nie wyszło blondi - uśmiechnął się cwaniacko.

- Skąd wiedziałeś?

- Nie spałem - odpowiedział - ale wiem, że nie szykowałaś tego tylko na mnie.

- No, idę oblać Jasona, idziesz?

- Jeszcze się pytasz? Jasne. No chodź - pociągnął mnie za rękę do pokoju mojego brata. Weszliśmy tam cicho, upewniając się, że śpi. Podeszliśmy do łóżka od dwóch stron i na trzy wylaliśmy na niego zawartość szklanek.

- Ja pierdole!!! - od razu się obudził - kogo to był pomysł - zapytał rozwścieczony. Od razu z Aaronem pokazaliśmy na siebie nawzajem.

- To był jego pomysł - od razu powiedziałam. Jason wstał, podszedł do Aarona i coś mu powiedział. Po chwili ruszyli szybko, żeby mnie złapać. Ja popędziłam równie szybko na dół i schowałam się w salonie za kanapą. Chwile później poczułam duże dłonie na moich biodrach. To Aaron.

- Nic mi nie zrobisz prawda?

- Ja nie - powiedział, mocniej mnie złapał i położył na kanapie. Szybko podszedł do mnie Jason i zaczął mnie łaskotać.

- Nie pro-sze prze-stań - śmiałam się jak oszalała i wierzgałam nogami.

- A co z tego będę miał?

- Ma-sz ka-na-pki na stole - powiedziałam śmiejąc się jeszcze głośniej.

- Ok - powiedział, przestał i poszedł do jadalni.

- Ty też możesz mnie już puścić - powiedziałam.

- A ja, co z tego będę miał?

Przyjaciel mojego brataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz