-Diana... pamiętaj, że cię kocham i nigdy nie przestanę-powiedział Aaron i złapał mnie za rękę.
-Aaron mów-rozkazałam
-Bo ja, bo ja cię... - zaczął się jąkać.
-Aaron do cholery!
-Bo ja cię zdradziłem-powiedział to tak, że wypowiedziane przez niego słowa uderzyły we mnie ze zdwojoną siłą.
-Dlaczego? Kiedy? Z kim? - zaczęłam się dopytywać.
-Trochę wczoraj wypiłem i tak samo wyszło. Dzisiaj obudziłem się w łóżku u jakieś laski nawet nie wiem kim ona jest. Diana ja tylko Ciebie kocham proszę wybacz mi-zaczął się tłumaczyć, a co ja zrobiłam? Dałam mu z liścia, wstałam i pobiegłam jak najdalej od niego. Ostatnie co słyszałam to jego krzyk z moim imieniem.
Jak on mógł mi to zrobić? Dlaczego? Rozumiem można się napić, ale ja jakoś nie pieprze się z kim popadnie na imprezie. Nawet jak popije. Nienawidzę go, a z drugiej strony kocham go ponad życie. Dlaczego miłość jest taka bolesna? Dlaczego?
Nawet nie wiem gdzie mam iść, bo jak pójdę do domu to mnie tak znajdzie. Chyba pójdę do Mandy.
Do:Menda💜😘
Hej miśka. Masz czas teraz ?
Od:Menda💜😘
Niestety nie. Jesteśmy z rodzicami u dziadków. Coś się stało?
Do:Menda💜😘
Nie nic spokojnie chciałam się tylko spotkać. Baw się dobrze. Buziaki.
Od:Menda💜😘
Dzięki. Jak by coś się działo to pisz.
Do:Menda💜😘
Spoczko będę pamiętać.
Czyli jestem skazana na siebie. Niby mogłabym iść jeszcze do Alex, ale boje się że Aarona zacznie szukać, dzwonić. Niby rozwiązań jest wiele, ale ja chyba nie mam ochoty z nikim rozmawiać, więc udaje się do pobliskiego klubu. Tu mnie raczej nie będzie szukać, a nawet jak tak to jutro już nie będę tego pamiętała. Bo mam ochotę się tak najebać jak jeszcze nigdy. Chce po prostu na chwile zapomnieć o tym wszystkim.
Weszłam do klubu i usiadłam na jednym z kilku wysokich, barowych krzeseł. Barmana poprosiłam o coś mocnego. Po nie długiej chwili podał mi mój alkohol a ja mu za niego zapłaciłam.
***
Po kilku drinkach zrobiłam się odważniejsza i poszłam na parkiet. Po nie długiej chwili poczułam dłonie na moich biodrach, ale nic sobie z tego nie zrobiłam i tańczyłam dalej ocierając się o mojego towarzysza. Gdy piosenka się skończyła to chłopak obrócił mnie do siebie i wpił się w moje usta co odwzajemniłam. Boże co alkohol robi z ludźmi.
Gościu się zaczął trochę zapędzać, bo zaczął mnie ciągnąć w jakąś stronę. O nie, nie będę się z nim pieprzyć. Jak już powiedziałam. Zaczęłam się wyrywać, ale on był silniejszy i nie dał za wygraną. Wciągnął mnie do jednego pokoju i rzucił mną na łóżko po czym zdjął swoją koszulkę i podszedł do mnie. Nie błagam tak mnie może wyglądać mój pierwszy raz. Podszedł jeszcze bliżej i złapał mnie za biodra i chciał posadzić mnie sobie na kolanach ale uniemożliwiałam mu to jak tylko mogłam. Wtedy już zaczęłam krzyczeć i wołać o pomoc. Chciałam mu się wyrwać ale on był dużo silniejszy. Po kilku próbach ucieczki dał mi w twarz. Pomimo szarpania się facet mnie rozebrał a raczej zerwał ze mnie ubranie.
Płakałam. Bardzo płakałam ze swojej głupoty bo gdybym wysłuchała Aarona albo wróciła do domu a nie szła do klubu się upić wszystko by skończyło się inaczej. A teraz co. Szarpie się z gościem 2 razy silniejszym ode mnie.
-POMOCY!!!-krzyczałam przez łzy.
-Nie drzyj ryja szmato-po raz kolejny mnie uderzył w twarz. Lecz ja się nie poddałam. Szamotałam się dalej.
-POMOCY!!!RATUNKU!!!-ponowiłam próbę wezwania pomocy.
-Nie wierć się dziwko to nie będzie bolało-wysyczał mój oprawca. Wtedy już wiedziałam że to już koniec. Płakałam jeszcze bardziej. Po chwili usłyszałam dźwięk uderzania o drzwi po czym płyta drewna wylądowała na ziemi. Po kilku sekundach mój bohater bił mojego oprawce. A ja co zrobiłam? Nic kompletnie nic leżałam w bezruchu. Bojąc się że tamten zaraz wstanie i coś mi zrobi. Z nadmiaru zdarzeń straciłam przytomność. Ostatnie co pamiętam to że ktoś mnie gdzieś niósł...
Pov.Aaron
Po całej sytuacji z Dianą stwierdziłem że pojadę się napić i wrócę taksówką. Gdy wszedłem do klubu i zamówiłem drinka ale przed wypiciem go poszedłem do łazienki. Odnalazłem pomieszczenie do którego zmierzałem i załatwiłem swoją potrzebę. Wychodząc z łazienki usłyszałem wołanie. Więc ruszyłem w kierunku z którego dochodził dźwięk. Stałem chwile pod drzwiami do jednego pokoju. I znowu usłyszałem z niego
-POMOCY!!!-wtedy chciałem wejść do środka ale drzwi były zamknięte
A po chwili
-POMOCY!!!RATUNKU!!!-wiedziałem że muszę coś zrobić bo będzie za późno. Wziąłem rozbieg i uderzyłem w drzwi lecz nie wypadły, więc ponowiłem próbę , która tym razem okazała się skuteczna.Podbiegłem bo jakiegoś faceta, którego odciągnąłem od dziewczyny i zacząłem go bić. Jak już stracił przytomność podszedłem do dziewczyny i okazało się że to Diana. Moja kochana Dianka. Zobaczyłem że straciła przytomność więc owinąłem ją w koc i złapałem w stylu panny młodej po czym zabrałem ją z tego strasznego miejsca. Dobrze że nie zdążyłem nic wypić bo mogę prowadzić. Mam nadzieję że Jasona nie ma w domu bo będę miał porządny wpierdol. Wsadziłem dziewczynę do samochodu po czym sam usiadłem na miejscu kierowcy i odjechałem z pod klubu.
Parkując pod domem zobaczyłem że nie ma samochodu Jasona na podjeździe. To lepiej dla mnie. Zabrałem Diane z auta i zaniosłem ją do jej pokoju. Przydałoby się ją w coś ubrać. Z szuflady na bieliznę wyjąłem majtki a z szafy wyjąłem jakiś za duży T-shirt. Jak się okazało mój.
Po ubraniu blondynki wyszedłem z jej pokoju i poszedłem do mojego. Boje się jutra...
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Jak myślicie jak Diana zareaguje na fakt że to Aaron ją uratował? Da mu drugą szansę?
Rozdziały będą się pojawiały raz w tygodniu w różne dni w zależności kiedy będę miała chwile czasu i weny na napisanie rozdziału.
Mam nadzieje że wam się podobało. Jak tak to zachęcam do komentowania💬 i gwiazdkowania⭐ no i co chyba do kolejnego rozdziału.
Buziaki😘
CZYTASZ
Przyjaciel mojego brata
JugendliteraturGdy przechodziłyśmy wpadałam na kogoś. Popatrzyłam w góre i ujrzałam mega przystojnego a zarazem słodkiego chłopaka. -Sory-powiedziałam patrząc mu w oczy. -Nic sie nie stało- uśmiechnął się delikatnie-Aaron jestem a ty jak się nazywasz mała-zaśmiał...