rozdział 1

711 29 3
                                    

 *Julka*

Jest ok. 10:00 a ja dopiero wstałam. Na szczęście są ferie więc nigdzie się nie spóźniłam. Właśnie wstawiłam wodę na herbatę... Dzwoni do mnie moja bff- Natalia.

- Hej kochana! Słuchaj, mam newsa

- Hej. No dawaj , czyżby nowy crush?

-Nie żartuj sobie heh . Na 13:00 masz się zrobić na bóstwo . Nie pytaj nawet o co chodzi bo ci nie powiem. Podjedzie po ciebie czarne lamborghini .Papa

- Ej no, gadaj o co chodzi !

- Nie mogę . Pa

-Pa

Heh... cała Natalka. Jak zawsze nie chce nic powiedzieć. Dobra, zrobię się na to ,,bóstwo'' ale jak będzie to jakiś żart to ma przewalone

*Natalia*

Dobra, jest 10:00 więc muszę zadzwonić do Julki , bo nie będzie miała czasu,żeby się wyszykować.

- Hej kochana! Mam newsa-starałam się mówić ,tak aby nie wyglądało to podejrzanie.

-Hej . No dawaj ,czyżby nowy crush?- oczywiście nie mogło się obyć bez żartów haha

-Nie żartuj sobie heh. Na 13:00masz się zrobić na bóstwo . Nie pytaj nawet o co chodzi bo ci nie  powiem. Podjedzie po ciebie czarne lamborghini .Papa  -Uff... Udało mi się jej nie wygadać -są postępy heh

-Ej no ,gadaj o co chodzi!

-Nie mogę .Pa

-Pa

Jezu,mam nadzieję,że niespodzianka jej się spodoba,bo jak nie to ten chłopak się załamie. Niestety nie dowiem się dopóki moja madam do mnie nie napisze.

*Julka*

Czekam na ten samochód i jestem  mega podjarana. Jestem ciekawa co Natalka wymyśliła. Mam na sobie czerwoną,koronkową sukienkę,czarne szpilki i malutką czarną torebkę. Włosy podkręciłam prostownicą.Zrobiłam lekki makijaż ale usta pomalowałam soczystą ,mocną czerwoną szminką.Oczywiście jak stałam,to musiała przejść obok mnie moja wścibska sąsiadka i patrzyła się na mnie jak na totalną dziwkę. Boże ,mam te 19 lat,więc mogę się ubierać jak prawdziwa kobieta.Jezu,jak ta baba mnie denerwuje ...Ale dobra,nie będę o tym myśleć,bo czeka na mnie niespodzianka .OMG!  Pomimo tego,że mam 19 lat,to i tak czasem zachowuje sie jak dziecko haha. O boże, jedzie ten samochód. O matko! Dobra Julka,opanuj emocje.Pewnie wyjdzie z tego samochodu mój były chłopak(Kevin) i będzie chciał do mnie wrócić. Ale skąd on wziął lamborghini? O boże, jednak to nie on. Kurde,nie mogę skojarzyć osoby,bo ma czarne okulary przeciwsłoneczne.O matko, uśmiechnął się! Ale chwila,kojarzę ten uśmiech. Zdjął okulary. Ja pierdziele, to Dawid Kwiatkowski. Chłopak ,którego kraszuje od 4 lat i ani razu nie byłam na jego koncercie ,bo cały czas krzyżowały mi się plany jak miałam jechać na koncert. Jest ubrany w czarny garnitur  i białą koszulę.

-Hej kochanie

-Hej, boże nie mogę w to uwierzyć-zaczynam płakać

-Ej, nie płacz,bo zaraz ja się rozkleję- zaczął się śmiać i podał mi chusteczkę 

-Dziękuję .Dobra ,powiedz mi skąd wiesz o moim istnieniu?- Zaczęłam się śmiać

-Chodź, opowiem Ci po drodze-puścił mi oczko

-Okej

Dobra Julka ,tylko czegoś głupiego nie powiedz ,bo wyjdziesz na idiotkę.Okej,muszę teraz zejść z podjazdu ale jest tak stromy,że chyba w tych szpilkach nie dam rady.Kurde ,Dawid  zauważył,że boję się zejść. 

-Dobra mała ,pomogę ci zejść -zaśmiał się 

OMG! Co on robi? Wziął mnie na ręce.W sumie to nawet słodkie.Dobra postawił mnie już i otwiera drzwi.Jezu,chyba zemdleję...

*Dawid*

Jezus Maria,jestem taki zestresowany,że chyba nie dam rady z nią pogadać. Na zdjęciach była piękna.Jezu,nie mogę w to uwierzyć że ,uda mi się z nią za parę minut spotkać.Kurwa! A jak ona mi ucieknie ?

-Weddy! Co ty robisz?- mój pies jak zawsze musi coś odwalić jak prowadzę samochód ale i tak go uwielbiam.Popatrzył się na mnie i zaszczekał radośnie

-Dobra,już  się ogarniam Weddowsky-zaśmiałem się 

Wjeżdżam już w jej ulicę. Mieszka w dużym miasteczku.Jezu,stoi tam. Jest jeszcze śliczniejsza niż na zdjęciach.Poprawiam włosy oraz okulary i wychodzę z samochodu.

-Hej kochanie!-powiedziałem

-Hej . Boże nie mogę w to uwierzyć-zaczęła płakać

-Ej,nie płacz bo zaraz ja się rozkleję- zaśmiałem się i podałem jej chusteczkę  chociaż sam miałem ochotę się rozbeczeć

-Dziękuje, Dobra ,powiedz mi skąd wiesz o moim istnieniu.-Kurczę nie chciałem jej tego teraz mówić. 

-Chodź ,opowiem ci po drodze-zaproponowałem jej ,że opowiem jej w samochodzie ,chociaż i tak jej nie powiem .Powiem jej dopiero jak będziemy na miejscu.

-Okej

Gdy mieliśmy iść do samochodu zauważyłem ,że boi się zejść z podjazdu 

  -Dobra mała ,pomogę ci zejść -zaśmiałem się

Wziąłem ją na ręce i zaprowadziłem do samochodu.

Hejka! Mam do was pytanie chcecie żeby rozdziały były pisane z dwóch perspektyw czy tylko z jednej,w pewnych sytuacjach z dwóch?

Gdy Ciebie zabraknie,ziemia rozstąpi się...- DKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz