Rozdział 14

396 23 11
                                    

*Julka*
Obudził mnie dźwięk telefonu. Był to Dawid. Nie odebrałam.Spojrzałam na łóżko i zobaczyłam czerwone plamy na białej pościeli. Ręce miałam całe w zaschniętej krwi . Postanowiłam pójść się umyć. Wzięłam bieliznę z Calvina Kleine'a ,czarne leginsy i szarą bluzę z czerwonym napisem,,Biorę się za siebie ,od jutra". Napuściłam wody do wanny i wrzuciłam do niej kule do kąpieli o zapachu mięty z czekoladą. Po 30 minutach wyszłam z wanny i poszłam pod prysznic.Ciało umyłam żelem arbuzowym ,a włosy szamponem czekoladowym. Następnie nałożyłam na włosy czekoladową maskę z nutą pomarańczy. Założyłam ubrania ,które wcześniej przygotowałam i poszłam do kuchni ,bo byłam głodna.Postanowiłam zrobić gofry. Gdy upiekła się masa gofrowa ,posmarowałam je Nutellą i położyłam na gofrach pokrojone owoce. Wzięłam jedzenia i poszłam się trochę pouczyć ,bo mam małe braki w nauce. Wzięłam podręcznik do biologii. Jestem w liceum na profilu biol-chem. Ogólnie trochę żałuję,że wybrałam ten profil ,no ale już trudno. Zadzwonił Dawid. Postanowiłam odebrać ,bo i tak go już olewałam.
-Julka czemu nie odbierałaś?-krzyknął do telefonu.
-Bo mogę?-zaśmiałam się
-Wiesz jak sie martwiłem ?Dlaczego uciekłaś Wrzoskowi?
-Jezu Dawid ,po pierwsze nie uciekłam ,a po drugie co cie to obchodzi?
- Dlaczego jesteś taka  wredna?
- A ty jakbyś sie czuł ,jakbym ja odlatując na trzy tygodnie powiedziała Ci ,że Cie kocham?
-Julka sorry...Nie wiedziałem co robię...Przepraszam...Nie kocham Cię.
-To po co mi kurwa w głowie mieszałeś?
-Nie wiem. Przepraszam.
-Jesteś cholernym egoistą. Żegnam.
Rozłączyłam się.Czemu on mi to robi?Jezu,jaka ja jestem głupia i naiwna.Mam ochotę pojechać do tej Francji i mu wygarnąć wszystko w twarz. Chociaż mam lepszy pomysł... Po prostu nie będę mu dawać żadnego znaku życia. Niech się trochę biedaczyna pomartwi. Może wreszcie coś dotrze do tej mądrej główki pana Kwiatkowskiego (wyczujcie ten sarkazm).Z moich przemyśleń wyrwał mnie dźwięk telefonu. Wzięłam mojego Iphone'a i przyłożyłam palec od miejsca na ekranie ,w którym znajdowała sie zielona słuchawka. Dzwoniła Natalka.
-No siema stara. Mogę do Ciebie z kimś wpaść na 15 minut?
-No jasne. A tak w ogóle idziesz jutro do szkoły?
- Jak muszę to pójdę heh.
-Dobra nie marudź mi tu tylko wbijaj.
-Okej. Za 10 minut będziemy.
Odsunęłam  się i od biurka i poszłam na dół. Po ok 10 minutach zadzwonił dzwonek. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Natalkę z Harveyem(Harvey z zespołu Max&Harvey ).Ogólnie Natalce Harvey podobał się odkąd miała 15 lat. Harvey jest w naszym wieku(ogólnie dodałam mu kilka lat hehe.
N-Hej kochana-powiedziała przytulając mnie.
J-No hej.-odzwajemniłam gets.
N- Harvey to jest Natalka -moja bff. Natalka to jest -mój chłopak.
-Wow!Szczęścia kochani. -przytuliłam Natalkę i Harveya. O fuck ,zapomniałam ,że Harvey nie jest z Polski.-Natalka ,Harvey mówi po polsku?
H-Jasne ,że tak. Moja babcia jest Polką i nauczyła mnie tego języka.
J-Serio?Ale fajnie.
H- w ogóle słyszałem,że chodzisz z Dawidem Kwiatkowskim
J-Co ? Ja się z nim tylko przyjaźnie haha. Chodźcie do salonu-weszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie-Napijecie się czegoś?
N-Ja herbatkę poproszę.
H-Ja też.
Rozmawialiśmy 2 godziny o wszystkim. Około 23 para wyszła z mojego domu. Byłam zmęczona  szybko odrobiłam lekcje i poszłam do łazienki przygotować się do snu. Po 20 minutach wyszłam z łazienki i skierowałam się w stronę łóżka-tego ,w którym miałam spać gdy Dawid spał u mnie. Poczułam się samotna. Moi rodzice wyjechali z moim psem. Natalka jest z Harveyem. Dawid mnie wkurzył. Wrzosek jest pewnie na mnie wkurwiony.Sara ,Szymon i Igor pewnie są zajęci. Zostali mi tylko moi przyjaciele ze szkolnej elity. Pewnie dlatego,że jestem dosyć bogata. Niby mnie lubią,chociaż ja jestem od nich kompletnie inna. Dużo nie imprezuje,nie ćpam,nie pije dużo alkoholu ,dobrze się uczę. Z Natalką jest podobnie jak ze mną,też należy do paczki i nie jest typem imprezowiczki. Do naszej paczki należy 6 osób:Ja,Natalka,Marcel,Janek,Ignacy,Igor i Olek-chodzi do 1 liceum. Zauważyłam ,że podobam się Marcelowi. Daje mi prezenty,romantyczne liściki. Jest przystojny ale boje się,że jakbym z nim była to by mnie zdradzał. Marcel jest typem imprezowicza ,a zarazem romantyka. Przypomina mi trochę Dawida. Chociaż Marcel nie jest takim egoistą jak Dawid. Rozmyślałam tak jeszcze 10 minut i odpłynęłam do krainy Morfeusza.
*Następny dzień*
Wstałam około 7:15. Obudził mnie mój ,,kochany" budzik. Wstałam niechętnie i skierowałam się w kierunku łazienki. Związałam włosy w koka i wzięłam szybki prysznic. Wyszłam spod prysznica i skierowałam się do kuchni. Na śniadanie zrobiłam sobie kanapki z Nutellą,a do tego kawę z mlekiem kokosowym. Po zjedzonym posiłku włożyłam naczynia do zmywarki. Poszłam na górę do pokoju i podeszłam do szafy.Wybrałam czarne rurki z dziurami ,bordowy sweterek i białe Superstary. Do tego założyłam zerówki i zrobiłam dość mocny makijaż. Włosy rozpuściłam. Spakowałam plecak i wyszłam z domu ,bo była już 7:50 a do szkoły miałam na 8:10. Szłam wolnym krokiem,bo do szkoły miałam 800m. Weszłam do chyba nielubianego przez wszystkich budynku. Od razu rzucił się na mnie tłum ludzi wypytujących o Kwiatkowskiego. Miałam ochotę się rozpłakać ale zauważyłam Marcela i podbiegłam do niego ,przytulając  go.
-Co się stało myszko?-zapytał przytulając mnie.
-Mam dosyć Kwiatkowskiego.
-Co on Ci zrobił?
-Po prostu  jest strasznym egoistą.
Rozmawiałam z chłopakiem do dzwonka na pierwszą lekcję. Po dzwonku skierowaliśmy się w stronę sali matematycznej. Nie ma to jak zacząć poniedziałek od lekcji matematyki. Weszliśmy do klasy i jak zwykle musieliśmy czekać na nauczycielkę. Usiadłam w wolnej ławce i zaczęłam przeglądać social media. Po ok.5 minutach weszła pani Zięba(nauczycielka) z zabójczo przystojnym brunetem.
-Kochani to jest Maks. Maks powiedz coś o sobie.
- Siemka jest Maks i przyjechałem do was z Las Vegas. Wyjechałem tam jak miałem 8 lat.
-Dobrze Maks ,siadaj. Koło Julki jest wolne miejsce.-powiedziała pokazując na mnie. Brunet ruszył pewnie w moją stronę. Oczywiście nie obyło się bez maślanych spojrzeń klasowych pustaków ,których nikt nie lubi hehe. Chłopak olał te laski i usiadł obok mnie.
-  Hejka,Maks jestem-spojrzał na mnie tym zabójczym spojrzeniem.
- Hejka,Julka.
-Jakie piękne imię-zarumieniałam się.
-Dziękuję. Serio jesteś z Las Vegas?
-Tak haha. Ej...czy ty przypadkiem nie jesteś dziewczyną Kwiatkowskiego?
-Zależy którego haha. Dużo ich jest.
-No Dawida. Tego piosenkarza.
-A ...tego. Jestem tylko jego przyjaciółką.
-Uff... To czyli ,że jakbym Cię zaprosił do kina ,to bym nie oberwał w mordę?-zaśmiał się.
-Raczej nie haha.
- To co? Dzisiaj o 17:00?
-Czemu nie? Wyśle ci adres na Fejsie. A i żebyś nie myślał,że jestem takim pustakiem jak tamte laski co się tak na ciebie patrzyły haha.
- Jasne haha.
N(nauczycielka)- Julka i Maks, na randki to mi się po szkole umawiać.- Nosz kurwa,w innym momencie nie mogła tego powiedzieć?
K(klasa)-Uuuuuuuu
Widziałam na sobie wzrok klasowych pustaków. W sumie to dobrze im tak. NIech zazdroszczą hehe. Widziałam kątem oka ,że Marcel ma ochotę zabić Maksa za to ,,randkowanie" haha. Reszta lekcji minęła mi w spokoju.Na przerwach gadaliśmy z Maksem,który stał się członkiem naszej paczki. Po szkole wróciłam do domu. Było ok. 14 więc miałam trzy godziny do wyjścia. Postanowiłam zrobić obiad. Padło na tradycyjne polskie danie-ziemniaki posypane koperkiem,schabowy i mizeria. Zrobienie obiadu zajęło mi ok .40 minut. Po posiłku szybki odrobiłam lekcje i poszłam się szykować. Założyłam cieliste rajstopy,białą spódniczkę i niebieską hiszpankę. Nie zakładałam kurtki. Pomimo tego ,że jest kwiecień to jest 25°C hah. Do całej stylizacji założyłam białe Conversy. Poprawiłam makijaż,który miałam w szkole,a włosy lekko zakaręciłam. Ok 16:50 przyszedł po mnie Maks. Wychodząc wzięłam torebkę i kurtkę jeansową
-Pięknie wyglądasz-powiedział ,otwierając drzwi swojego białego Mercedesa.
-Ty też niczego sobie-uśmiechnęłam się.Maks był ubrany w czarne rurki z dziurami,białą koszulę i Vansy. Po ok 10 minutach jazdy byliśmy pod kinem. Poszliśmy na ,,Dziewczyna i chłopak-wszystko na opak". Film był świetny. Podczas filmu rzucaliśmy się popcornem hah. Po 1,5godziny wyszliśmy z kina.
-To co? Idziemy na kawę,pizze?-zapytał nieśmiało.
- Zdecydowanie pizza.
-Może być Pizza Hut?
-Jasne. Nie ma problemu.
Podjechaliśmy pod Pizza Hut i zamówiliśmy pizze hawajską.
- Julka,gramy w pytania?-uśmiechnął się
-No możemy
- To ja zaczynam ,okej?-zapytał
- Jasne
- Masz chłopaka?
- Nie. Podobam ci się?-uśmiechnęłam się
-Tak. Pójdziemy na jeszcze jedną randkę?
- Oczywiście
Graliśmy w pytania jeszcze 30 minut. Maks zapłacił rachunek,chociaż ja chciałam. Chłopak odwiózł mnie pod dom. Gdy Podjechaliśmy pod budynek,wysiadł i otworzył mi drzwi.
-Julka ,to był cudowny wieczór i...mogę coś zrobić?
-Jeżeli nie masz zamiaru mnie zgwałcić to tak haha.
Po wypowiedzianym zdaniu ,chłopak zbliżył się do mnie i spojrzał mi w oczy. Nasze twarze dzieliły milimetry. Brunet złączył nasze usta w wypełnionym czułością,długim pocałunku. Gdy zabrakło nam tchu,oderwaliśmy się od siebie.
-Muszę już lecieć... do jutra-brunet przytulił  mnie.
-Pa
Weszłam do domu i od razu skierowałam się w stronę łazienki. Wykonałam wieczorną rutynę i skierowałam się w stronę łóżka. Po chwili zasnęłam.
**********************************
Hejka.Dzisiaj 1468 słów. Z góry przepraszam za długą nieobecność,ale nie mialam pomysłu na ten rozdział. Jak  mogliście zauważyć to opowiadanie ma  ponad 1,18 tyś wyświetleń. Wow. Nie spodziewałam się tego. Jestem mega szczęśliwa. Dziękuję ,że ze mną jesteście a szczególnie tobie 98asia93.Jak zauważyliście w życiu Julki pojawił sie Maks. Co z tego będzie,dowiecie się w następnym rozdziale. Nastepny rozdział bedzie już  typowo związany z Dawidem . Buziaki :*

Gdy Ciebie zabraknie,ziemia rozstąpi się...- DKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz