Rozdział 20.

564 37 2
                                    

-Wszyscy mają być na dole za dziesięć minut, Ciebie też się to tyczy - wskazał na mnie meneger chłopaków. Chyba o tym wspomniałam. Czego ode mnie chce? Westchnęłam  i udałam się do holu, w końcu tam mamy być. Dosyć, że jestem na maxa rozleniwiona.. możliwe, że przez tą pogodę, to jeszcze będe musiała uczestniczyć na ich 'zebraniu'. Powolnym krokiem zbliżałam się do celu. Po drodze dołączył Liam. Widząc jego zaspane oczy cicho zachichotałam. Oj biedny.. Paul nie dał mu pospać. 

"Jeśli ta informacja zmieni twoje życie.. wykorzystaj to.. albo na dobre, albo na złe. Wyzwanie stanie się tak ryzykowne, że zadecyduje o uczuciach" głupie myśli.  

Gdy tylko doszliśmy, zatkało mnie. Widząc miny reszty.. było wiadomo, że coś się kroi. Teraz oczekiwaliśmy. Nerwy, nerwy, nerwy..

-Przepraszam, że musieliście czekać. - usiadł na jednym z foteli. -Modestowi nie podoba się, że któryś z was jest singlem.. większość bandu ma mieć dziewczyny, a jak na razie jest was tylko dwóch - chłopaki patrzeli na siebie. O kogo chodzi? Jakie będą konsekwencje? Przygryzłam wargę.  -Liam.. nie godzisz się na układ z Sophią Smith.. to może.. Barbara Palvin? Dać Ci katalog.. - łaa jakie tajemnice skrywa przede mną show biznes? Ustawiane związki.. ale żeby mieć do tego jakiś spis? Wow.. nie tego się spodziewałam. Temu Modestowi najwyraźniej zależy tylko na pieniądzach. Po tych słowach Payne zrobił się czerwony na twarzy. Ile mam czasu na ucieczkę, zanim nastąpi wybuch?  Wziął głęboki oddech i spojrzał w moją stronę. Ojej..

-Nie chcę mieć podstawionej dziewczyny jak Louis. - warknął. Złość widać po jego oczach..

-Że co?! - wymsknęło mi się. Nie ma to jak zwrócić na siebie uwagę.. -Przepraszam.. - czy mogę zniknąć z tego fotela, ponieważ strzeliłam teraz taką gafę, że zapamiętam ją bardzo długo.

-Oh Alison.. ty nic nie wiesz, chociaż jesteś fanką chłopaków? Pewnie nie shippowałaś tej dwójki.. nie ważne. Lou i Harry są w ukrytym związku, proszę, już znasz prawdę - przeraziłam się. Oni.. razem? A gdzie jest najbliższy kubeł? Chyba śniadanie płynie do góry, a nie w dół. Tak jakoś.. źle się czuję.  Liam widząc moją reakcję, przytulił mnie. Wcale nie musiał.

Na którymś momencie 'odpłynęłam' skupiając się na muzyce lecącej z radia. "The Vamps - Last night" no nieźle. Coś pozytywnego.  Miejscami wydawało mi się, że zapomnieli że jestem wraz z nimi. Nareszcie. Jakie nudne rzeczy omawiają. Ciekawe co by się stało, gdyby jakiś producent muzyczny odkrył mój talent na londyńskiej ulicy. Nie.. nie mam aż tak bujnej wyobraźni. Oparłam głowę na lewej ręce i przymknęłam oczy. Niech się dzieje co chce. Marzę jedynie o śnie. 

-Nie! To, że jest ukrywany związek Hazzy i Louisa, nie chcę udawanej dziewczyny! W dupie mam media!

-Liam!

-Taka jest prawda! Dlaczego nie mogę być z kimś kogo kocham - ukrył twarz w dłoniach. Poklepałabym go po plecach.. cokolwiek. Jeżeli zostanę w coś wplątana..

-A jest taka osoba? - po tym pytaniu.. nie chciał odpowiedzieć. Jakby.. bał się czegoś. -Zadałem pytanie! - krzyknął meneger.

-Ja.. n..nie powiem 

-Bo kłamiesz. Czas się pozbierać po Danielle i żyć dalej - po prostu.. czułam, że każde słowo raniło Liama. Paul robił to celowo? Miałam pomysl aby wstać, i zostawić to całe zamieszanie, uciec. Nie było szans żeby zrealizować moje małe plany. Bezsilność. Niall i Zayn nawet nie próbowali zabrać głosu. W co ja się wplątałam? No tak, myślałam że wszystko będzie ok. Tak samo jak w niektórych opowiadaniach, które przeczytałam. Ale tu jest strasznie..

-Przestań - powiedział Louis, który już bez skrępowania trzymał rękę Loczka. Czy odgrywali przyjaciół ze względu na mnie?

-Wiecie, że musicie coś zrobić, ja mam związane ręce - no chyba nie. ruszyłbyś mózgownicą raz a dobrze i po sprawie - pomyślałam. Ajajaj..

-Alison.. - wydukał moje imię Liam.

-Zamknij się - uciszył go Zayn. Miałam rację.. 

-Właśnie.. zapomniałem. Li wybieraj Alison lub jakąś inną dziewczynę - chłopak nie wytrzymał presji i poszedł. Harry pobiegł za nim. Też chciałam iść, ale..

-Powiedział, że się nie zgadza. Jeśli Modestowi się to nie podoba, może odejść z zespołu - wysapał Styles. Powtórzę się.. że co?!

-Pogadam z nim - wreszcie zebrałam się na odwagę i szybko poleciałam w stronę pokoju. Co się dzieje? To zaczyna robić się chore. On nie.. musi zostać w One Direction. Porzuci band.. przez taką rzecz?

Kiedy weszłam, dostrzegłam jak siedzi na łóżku ze spuszczoną głową. 

-To prawda? - zapytałam -Naprawdę chcesz to zrobić? - nie wiedziałam, w jaki sposób zagadać. Jestem rozstrzęsiona. 

-chcesz być ze mną w udawanym związku, serio? - Liam płakał. Czy jest tu obecny jakiś.. pocieszacz? Potrzebny mi. 

-Ale.. kto powiedział, że w udawanym? Muszę Ci coś wyznać. Kiedy tamtej nocy byłeś pijany.. zapytałeś mnie czy chciałabym być z tobą.. nie wiem czy to prawda, bo tyle osób mówiło, że jestem twoją dziewczyną na przykład Brad z The Vamps.. i słuchaj.. jesteś dla mnie ważny.. prawie od zawsze byłeś..  - nagle wpił się w moje usta. Odwzajemniłam pocałunek. 

-Wiesz co? Kiedyś śniłeś mi się w białej sukni.. idąca w moim kierunku. Przez dwa lata ten sen powtarzał się aż.. zapragnąłem zebyś stała się.. rzeczywistością.. A tu proszę. - mocno mnie przytulił. Byłam czyimś marzeniem. Wow.. - Czy uczynisz mi ten zaszczyt i.. zostaniesz moją dz..

-Przepraszam, że wam przerywam, ale policjant panią szuka - powiedziała pokojówka, wjeżdżając z wózkiem z ręcznikami. Najpierw ta głupia firma, teraz policja.. 

kurde. 

-------------------------------------------------------------------

Osobiście nie podoba mi się ten rozdział, ponieważ jest w nim dużo dialogów, powtórzeń. 

Larry? No proszę, w moim opowiadaniu prawdziwy. (nie jestem LS jak coś)

Ajajaj ale namieszałam XD 

Lonely I.. maybe (1D - PL) ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz