Strong I: Rozdział 1.

557 37 0
                                    

Zastanawialiście się kiedyś jak to jest żyć pod jednym dachem z osobą, która następnego dnia może Ciebie nie pamiętać? Nie? Od tygodnia jest tak samo. gotowanie obiadu, pomoc w codziennych czynnościach. Wprawdzie Liam często okazywał uczuciam przytulał się do mnie, ale potrafił po prostu siedzieć w fotelu, patrząc się na ścianę. 

Wypadek.. zmienił wszystko. Co dwa tygodnie są kontrole i w ogóle.  Najzabawniejsze jest to, że fanki są święcie przekonane, że ich ukochany zespół zrobił sobie dłuższą przerwę od śpiewania. 

Tak niedawno byłam u taty. Dziwna była jego reakcja, gdy się dowiedział, o śmierci mamy. Nie przejął się. Eh.. jeśli nie będzie sprawiał problemów.. wyjdzie szybciej z więzienia. Mam taką nadzieję..

Ubrana w strój sportowy siedziałam na krześle i czytałam gazet. Liam odbywał właśnie kolejną terapię z psychologiem. Zgaduję.. po tym wszystkim nadejdzie moja kolej i nastąpi wyjście na podwórko. 

"Musisz być silna za nas oboje.. dopóki nie dojdę do siebie" powiedział tuż po wybudzeniu się ze śpiączki. Bardzo przejęłam się tymi słowami i wzięłam je do serca. Takich rzeczy sie nie ignoruje. Głośno westchnęłam i próbowałam się skupić na artykule. Nic z tego, nie dam rady.

"Everytime we touch you get this kind of rush.." dzwonek telefonu rozległ się po mieszkaniu. Pytanie.. gdzie ja położyłam tą głupią komórkę? Zawsze gdy jest potrzebna znika. Podniosłam się i zaczęłam przeszukiwać półki. Tu nie.. tam też nie. Spokojnie.. 

Po dobrych dziesięciu minutach zrezygnowana oparłam się o blat w kuchni. Głowę obróciłam w stronę kosza z owocami. I co tam było? Mój telefon! Chyba potrzebne mi są okulary.. koniecznie.

"Trzy połączenia nieodebrane od.. Wera" Eh.. ciekawe co ode mnie chciała. Oddzwonię później. 

-Bardzo dobrze.. widzimy się za tydzień - usłyszałam głos psychologa. To znak, że nastąpił koniec wizyty. Aż nie chce się wierzyć, że.. przez jednego kierowcę.. który myślał tamtego dnia, że zdąży wyprzedzić pojazd przed sobą.. odmieni nasze życie.. na.. gorsze? Lepsze? Nie mam zielonego pojęcia. Chwilę później ktoś odchrząknął. Podniosłam głowę do góry. Chłopak był ubrany w dresy, tak jak się umawialiśmy rano. Lekko się uśmiechnęłam.

-Ali.. idziemy? - zapytał stając na przeciwko. To właśnie w tych brązowych oczach mam swój całyu świat..

-Jasne - chwyciłam go za rękę i dałam buziaka w policzek. Mimo pozorów.. Liam miewa takie momenty, że zachowuje się jakby nigdy nie było tego wypadku. 

Powoli przechadzaliśm się po ogrodzie od czas do czasu śmiejąc.
"Widzisz? Dzięki tobie on widzi nadzieję.. nadzieję na lepsze. On uratował Ciebie.. teraz ty.. jego"
Miejsce, które wybraliśmy aby odpocząć miewa swoje uroki. Strumyk, zielona trawa.. wystarczaąco dużo. 

-Powiedz mi.. czy opiekowanie się mną jest przymusem? jestem dla Ciebie ciężarem? - zdziwiłam się, gdy zadał to pytanie. 

-Skąd Ci to przyszło do głowy?

-No bo wiesz.. zrujnowałem sobie karierę i w ogóle.. chciałbym żeby wszystko minęło - położył głowę na moich kolanach. Ręką zmierzwiłam mu mu włosy , na co uśmiechnął się do mnie. Chyba robi sie za słodko..

(...)
"Znamy lokalizacje chłopaków! Lou, Harry są w Londynie, Zayn z Perrie w Bradford, Niall poleciał do Irlandii a Liam.. ninja!" przeczytałam na jednym z portali społecznościowych. gdyby tylko znali prawdę..  raz, że Li nie do końca doszedł do siebie, a Hazza i Louis są razem.. szykuje się coś większego? Nie, że nie toleruję gejów, ale.. nie dociera do mnie jak dwóch chłopaków.. może no.. być ze sobą.. w związku. 

-Puk puk! - rozległ się głos Tomlinsona. Zapomniałam zamknąć drzwi. Styles pewnie też przyszedł..

-Tutaj jestem - powiedziałam głośno. Li leżał na kanapie i oglądał telewizję "Jaka to melodia?" Serio? 
Kiedy chłopaki weszli, przyjaźnie ich uściskałam. Niestety.. Payne'owi nie było dane dalej oglądać, ponieważ "Larry" chyba tak nazywają ich te shipperki czy.. nie orientuję się.. porwali go.  W takim razie mogę zadzwonić do Weroniki. Po godzinei 22:00 niebo się zachmurzylo. Siedziałam na balkonie okryta kocem. Nie tak wyobrażałam siebie po ukończeniu szkoły średniej.. zupełnie inaczej. Cóż.. stało się. Po jakimś czasie zaczęłam rozmawiać z Niką na skype.. 

-Hej hej! - czerwonowłosa wyszczerzyła się do ekranu. Przez chwilę musiałam mieć niezłą minę, bo przyjaciółka zaczęła się śmiać. Ona.. uwielbia zmieniać kolor włosów. Jak przyjechała miała fioletowe, potem różowe.. a teraz czerwone. 

-Wytłumaczysz mi..

-Taa postanowiłam zaszaleć, a co? Dlaczego nie odebrałaś telefonu? Wiesz ile czasu dobijałam się do Ciebie? - odwróciła się do tyłu. Czy ja widzę za nią plakat The Wanted? Uznam, że tego nie widziałam..

-A gdybyś ty zgubiła komórkę? Kto tam się śmieje? - przybliżyłam się do ekranu. Wyraźnie było słychać czyiś śmiech. 

-Emm.. Niall jest ze mną.. - zawstydziła się i po chwili pojawił się blondyn. 

-Pogadamy później - zamknęłam laptop i przymknęłam oczy. Tak bardzo bym chciała, żeby wszystko powróciło do normy. 

------------------------------------------------------
za błędy itd. przepraszam. Naprawdę nie wiem czy udał mi się ten rozdział.. no i.. jest za krótki. 
Kolejny będzie dłuższy, z ręką na sercu obiecuję

Lonely I.. maybe (1D - PL) ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz