Rozdział 15.

723 38 1
                                    

Lekko rozdrażniona siedziałam nad walizką i rozmyślałam co mam na siebie włożyć. Jeszcze taka sytuacja.. Sukienkę , czy jakieś szorty? Albo leginsy i tunika, do tego baleriny..

Wiele opcji, a ja mam coraz mniej czasu. Jednym słowem.. pomocy! Chcę aby ta randka była wyjatkowa.. ale strój jak zwykle musi wchodzić w grę, a ja się na tym nie znam. Jasne.. poprosiłabym o radę Ruth albo Weronikę, tylko że dziewczyn nie ma.. wyszły gdzieś z Niallem. (Nika pewnie na niego poluje..) Westchnęłam i odgarnęłam kitkę do tyłu, ponieważ włosy zsunęły się na przód, łaskocząc mnie w szyję. Chyba się poddaję..

-Gotowa? - zapytał Liam siadając na przeciwko, przyglądając się mi uważnie. On jest normalnie ubrany..

-Nie powiedziałeś gdzie idziemy, więc mam malutki problem z skompletowaniem stroju - spojrzałam na niego ze smutną miną. 
Pamięta ktoś jak się zapierałam przed zostaniem kolejną bohaterką fanfiction? Niestety.. to zaszło za daleko. Za kilka minut wychodzę gdzieś z Liamem. Chłopakiem, który już w pierwszej piosence "What makes you beautiful" oczarował swoim głosem. Byłam oszołomiona. Z resztą jak nie wielka część fanek. Czasami się zastanawiam czemu był uznawany za najbrzydszego z bandu.. Harry na to zasługiwał o wiele bardziej. Haha ja i moja niechęć do Stylesa..

-Źle się czujesz? - spytał kładąc swoją rękę na moim kolanie. Swoją drogą.. ile czasu kucam przy ciuchach?

-Nie.. em.. pamiętasz co Ci powiedziałam w kamienicy podczas ulewy? - ciekawe czy pamięta. Zwykła ciekawość. Lub.. sprawdzenie czy ta chwila dla niego coś znaczyła.

-To o opowiadaniach? - w odpowiedzi kiwnęłam głową na tak.

-Teraz.. dzieję się.. - szepnęłam. Bez słowa przytulił mnie, że plecami dotykałam jego torsu (aaaa!) -Nie chciałeś gdzieś iść? - zaśmiałam się i wzięłam jeansowe rybaczki i czarną, kwiecistą tunikę. Raz kozie śmierć. Obym nie zmarzła. -Zaraz wracam - okręciłam się wokół własnej osi, na co usłyszałam śmiech chłopaka.

Randka z gwiazdą.. czy tylko wyrazenie kojarzy mi sie z lipnym Disney'owskim filmem, w którym zagrał ten blondyn.. jak mu było.. Sterling Knight? Alison.. oddychaj.. wszystko będzie dobrze.. w końcu.. Li nie jest straszny.. a może jednak?

Po przebraniu się, energicznie rozczesałam włosy. Boję się, boję sie, boje się.. szczerze? Serce wali łomotem. A co jeśli się potknę i upadnę na ziemię? Powiem coś głupiego.. a on ucieknie? Stop.. nie wolno mi myśleć tak pesymistycznie.. za bardzo się przejmuję, niedobrze.

(...)
Trzymając w rękach sandały, otoczona  ramieniem Liama, szliśmy wzdłuż plaży. Na niebie częściowo zaczęły się pojawiać chmury, a ja patrząc na morze, czułam się jak we śnie. Jeśli to jednak sen.. nie chcę się obudzić.

Żadne z nas nie wymówiło słowa. Nie wiem czy to taki klimat.. czy po prostu.. oboje czuliśmy to samo. Powolnym krokiem doszliśmy do mostu. Ja nadal śpię?

-Wskakuj - powiedział wskazując na miejsce przed sobą. Uznałam to za śmieszne, ale wypełniłam jego 'wolę'.

-Jestem na równi z tobą! - uśmiechnęłam się, patrząc w brązowe tęczówki, które zdawały zblizać się.. w moim kierunku. 
Co jest piękniejsze? Zachód słońca plus chmury lub motylki w brzuchu plus to, że Liam patrzy się centralnie w moje oczy? Chyba wybiorę drugą opcję z domieszką pierwszej. Jest tak.. magicznie. 

Jesteśmy sami.. (tak po za tym, to gdzie się podziali ludzie?)  Jesteśmy oświetleni przez zachodzące słońce.. aż się prosi zanucić kawałek piosenki Seleny Gomez "Oh oh oh it's magic"

-Przepraszam - na ziemię z powrotem sprowadził mnie chłopak, łapiąc za podbródek.

-Za co? - wypowiedziałam prawie szeptem, a on.. delikanie pocałował moje usta. "Nienienie to nie dzieje sie naprawdę. Zaraz oszaleję ze szczęścia!"

-Za to - przytulił mnie, a ja nadal tkwiłam w osłupieniu. Jestem w kompletnym szoku. Czy mogę zemdleć? Oczywiście!

(...)
-Odsuńcie się, nie widzicie, że otwiera oczy? dajcie jej trochę tlenu! - zmrużyłam powieki. Na serio? Przyjrzałam się uważniej pomieszczeniu. Pokój Ruth i od dzisiaj Weroniki. Wszyscy siedzieli wokół łóżka. Przecież.. nie umieram.. 

-Co się stało? - zapytałam. O matko.. moja głowa. Zapomniałam?

-Już Ci mówię. Postanowiłaś sobie "odfrunąć" tuż po tym jak "pan całuśny" Ciebie.. dopadł? - w największym skrócie, wyjaśniła siostra Liama. On tak na mnie działa. Wprawiłam go w niemałe zakłopotanie. Zemdleć na pierwszej randce.. 

Omdlenie od pocałunku? Wszystko jest możliwe.

-Ty, pani zakochana, marsz do swojego pokoju - niestety.. Ruth nie udała się groźna mina, bo zaraz wybuchła śmiechem. Westchnęłam  i w towarzystwie przyjaciółki wyszłam na korytarz. Wcześniej wspomniała o ekskorcie dla mnie, ponieważ dzisiaj tyle przeżyłam, że mogę znowu zemdleć. 

Z jej strony padła propozycja, abym przeniosła się do dziewczyn. Odmówiłam. 

Bez słowa chwyciłam klamkę, zamknęłam drzwi,położyłam się. Z kartki zostawionej przez moich 'współlokatorów' wywnioskowałam, ża mają teraz spotkanie. 

Po szybkim prysznicu i założeniu pidżamy wyciągnęłam batona z torby. Mam nadzieję, że Nialler się nie skapnie. W pewnym momencie moją uwage przykuł zeszyt leżący na stoliku. "Nuty" od tak. Dziwne. 

Nagle.. chwyciłam za gitarę, otworzyłam na pierwszej lepszej stronie i zaczęłam grać akordy. Cztery raxy szybko.. cały czas takie samo tempo. Ej..

"You tell me that you say I lost your way" podśpiewałam kawałek. Moment.. przeciez to są chwyty do Through the dark. Dlaczego od razu nie skojarzyłam.

Około drugiej w nocy nadal nikt nie wrócił. Ok.. nie zamierzam czekać. Zrezygnowana położyłam głowę i próbowałam zasnąć. 

dzisiejszy dzień był jakiś pokręcony.

_______________________________________

Od razu przepraszam za błędy stylistyczne, powtórzenia w tym rozdziale. Przyznaję.. kompletnie nie miałam pomysłu jak to napisać. Nie jest on jakiś rewelacyjny, tylko.. zwykły.. nawet nie wiem czy mi się udał.

więc.. komentujcie, gwiazdkujcie..
Następny rozdział ukaże się niebawem.

Lonely I.. maybe (1D - PL) ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz