23

270 14 2
                                    

Kiedy śpię sobie smacznie nagle czuję jak materac ugina się po mojej prawej stronie a czyjaś duża i ciepła dłoń głaszcze mój policzek. Ale nie mam zamiaru jeszcze wstawać nie tak wcześnie.

- Wstawaj śpiochu już 12.- Słyszę głos Alexa.

- Zaraz jeszcze 5 min.- przewracam sie na drug bok tak, że teraz jestem placami odwrócona do chłopaka.

- Jak nie wstaniesz zaraz wyciągne cie z tego łóżka siłą.- Mówi ostrzegawczym tonem.

- Nie ośmielisz sie!- podnoszę sie do pozycji siedzącej i zabijam go wzrokiem na co ten zaczyna się śmiać.

- Jesteś tego pewna?- unosi lewą brew do góry.

Wzruszam na to ramionami i znowu kładę się wygodnie na moim kochanym łóżeczku. Jednak nie mogę spać bo jakże mój kochany i najwspanialszy- wyczujcie ten sarkazm- chłopak robi coś czego nikt jeszcze nie zrobił. Mianowicie...

- Sama tego chciałaś.- Mówi po czym zabiera mi kołdrę, przeżuca mnie przez ramię i idzie do kuchni.

- Możesz łaskawie mnie postawić na nogi?!- zaczynam moimi piąstami walić w jego plecy co jego bardziej bawi. I klepie mnie w pupę.- Nie zrobiłeś tego!- Warczę prostując sie dalej będąc trzymana przez niego.

- Owszem zrobiłem, a jak będziesz się tak wiercić zrobię to jeszcze raz.- Uśmiecha się uroczo i całuje mnie w nos.- Nie wiem czy wiesz, ale jesteśmy sami w tym domu bo twoje rodzieństwo wyszło. Ja jestem głodny ty umiesz gotować i tak sie składa, że jesteśmy w kuchni.

- Tak i co za tym idzie?- pytam kiedy stawia mnie na podłogę.

- Masz ważną misję jest bardzo tajna i misisz ją wypełnić.- Szepcze mi do ucha po czym przygryza lekko. A z moich ust wydobywa się cichy jęk rozkoszy.

- A... Ja... Jaka to-o misja?- Ciężko mi powiedzieć cokolwiek. Na co na usta Alexa wkrada się łobuzerski uśmiech.

- Musisz zrobić coś do jedzenia. Ale nie byle co.- Mruczy uwodzicielskim tonem, a przez moje plecy przechodzi przyjemny dreszczyk.- Mianowicie muisz zrobić pyszne naleśniki.

***
Zajadam się własie razem z Alexem naleśnikami z bitą śmietaną i czekoladą. Wszystko jest dobrze ale do czasu.

- Alex kurwa pojebało cie?!- Warcze na niego bo pacan wylał na mnie bitą śmietanę na twarz.- I to jest takie zabawne będę sie cała le...- nie jest mi dane dokończyć bo pan żartownić włśnie zaczyna zlizywać ze mnie śmietanę.

- A to ciekawe na tobie lepiej smakuje.- Na moją mine zaczyna się śmiać. No ale hello kto NORMALNY zlizuje śmietane z buzi dla drugiej osoby.

- Ta zniewaga krwii wymaga- mówiąc to przykładam naleśnika polanego pitą śmietaną i sosem czekoladowym do twarzy Alexa. Dociskam naleśnika po czym kładę go na talerzu. Z niewinnym uśmiechem i cmoka jego szybko w usta.

- Tak sie nie bawim. Licze do trzech i radze ci uciekać.

- Co?- pytam i już nie jest mi do śmiechu

- Jeden.

Ops chyba trzeba uciekać.

- Nie umiesz sie bawić. No nie bądź taki.

- Dwa- wstaje z kanapy.

No to klops. Zaczyna biec jestem już na schodach kiedy słyszę:

- Trzy. Już po tobie!- Widzę jak biegnie w moją stronę.

Jestem przed drzami mojego pokoju i kiedy chcę wbiec do niego czuję silne ramiona które mbie olatają w talii.

- Teraz czas na kąpiel no chyba we dwoje troszeczke mamy lepkie twarze.

Zanim coś powiem jesteśmy już w mojej łazience, a Alex napuszcza wody do wanny. I sadza mnie na sedesie, a sam zdejmuję koszulkę. Ja jakto ja zaczynam patrzeć na jego umięśniony brzuch. Nie wiem ile czasu mija jak tak na niego patrze może min a może dwie nie mam pojęcia. Z moich zamyśleń wyrywa mnie głos Alexa.

- Łap.- Rzuca mi chusteczki.- Troszeczkę  ośliniłaś się.- Zaczyna się śmiać. Ja przerażona, żetak jest patrze przed siebie na duże lustro i uwaga! Tak... Poleciała mi ślinka na usta troszkę. No żenada... Jak ja mogłam?!

- Ha ha ha bardzo śmieszne. Jestem tylko dziewczyną nie moja wina żr tak reaguje.- Wzruszam ramionami i wycieram usta chusteczką.

Alex podchodzi do mnie powolnym krokiem, bierze moją rękę i przykłada do swojego brzucha.

- Macaj kobieto! Wiem, że tego pragniesz.- Zaczyna się śmiać za co dostaje w ten swój brzuch który kurewsko mnie podnieca.

- Dekl.- Prucham pod nosem.

- I tak go kochasz, a on ciebie.- Puszcza mi oczko i całusa w powietrzu na co wywracam oczami.- A teraz nie wiem jak ty ale ja chcę zmyś z siebie to.- Pokazuje na twarz, szyję i włosy.

Wstaje i sama zaczynam iść do pokoju.

- A ty gdzie?- Słyszę za sobą.

- No chyba z tobą sie nie będę myć. Ide na dół do łazięki.- Nie czekając na odpowiedź Alexa wychodzę z czystymi ubraniami z pokoju.

***
Jest już 20 muszę się nauczyć na jutrzejszą kartkówkę z biologii. Alex wyszedł jakieś 20 min temu. Chyba będzie mi potrzebny... We średę mam sprawdzian na który nic nie umiem. Zapewne temat dla niego będzie prosyt. Wiadomo.

On o rozmnażaniu się wie pewnie więcej od tego babsztyla co "uczy nas". Uczy to słowo chyba za mocne. Bo jak można powiedzieć że uczyła mnie jak kazała otworzyć książki na str 224 i przeczytać temat i zająć sie sobą, a samej pisać coś na laptopie. Pewnie na Tinderze siedzi albo na jakimś tego tupu portalu bo woecznie uśmiecha się do ekranu i zaciska nogi.

Boże daj mi siły z takimi nauczycielami z powołaniem. Ale wracając to tak szczerze boję się jak będzie wyglądać taka nauka. Po ostatnich korkach z bioli nie mam pojęcia na jaki wpadnie pomysł żebym się nauczyła tego. Wszystko jedno byle praktyk teraz mi nie udzielał.

***
Po godzinnym uczeniu się poszłam do łazięki. Umyłam się, przebrałam i poszłam położyć się do łóżka z zamiarem pójścia spać.

Wierciłam się tak z kolejną godzinę. Czegoś mi brakowało. Może nie czegoś, a kogoś. W domu wszyscy już są wię kogo nie ma? Myślę nad tym kogo brakuje i już po minucie wiem.

Od: Alex😍❤😘
Dobranoc skarbie, śpij dobrze😘

Do: Alex😍❤😘
Nie mogę spać...

Od: Alex😍❤😘
Wszystko dobrze?

Do: Alex😍❤😘
Brakuje mi Ciebie.

Od: Alex😍❤😘
Będę za 10 min.😘

Jaki on kochany!

Po 10 min faktycznie się zjawił.

- Jestem.- Szepcze i idzie do mnie.

-Widzę.- Chichoczę.- A teraz możemy iść spać.- Mówię kiedy Alex jest już ze mną pod kołdrą.

- No chyba o czymś zapomniałaś.- Patrzę na niego i gestem ręki poganiam go do tego aby kontynuował.- A gdzie buzi na dobranoc?- Pyta jak małe dziecko i podwija dolną wargę do dołu.

- Już już. Niech moje maleństwo sie smuta.- Daje buziaka w policzek na co Alex prycha i wbija sie w moje usta. Kiedy odrywamy się od siebie żeby złapać oddech Alex odzywa się.

- Teraz możemy iść spać. Kolorowych snów słońce.- Zgarnia mnie w swoje ramiona na co ja się wtulam w jego tors bardzie o ile jest to możliwe.

- Kolorowych.- Mruczę sennie. Nawet nie wiem kiedy i już śpię.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tak więc jest ciąg dalszy. Jak widać długo czekać nie trzeba. Należę do osób co lubią pisać, a jak sie rozpiszą to nie ma końca.

Za błędy przepraszam.

Mam do was pytanie wolicie rozdziały krótkie i żeby było więcej czy dłuższe i mniej dodawanych dziennie.



Tylko mnie przytul #CdOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz