36

207 14 5
                                    

- Jesteśmy...

- Co? - zapytałam, ale po chwili już wiem o co chodzi - Znaczy tak...

Wysiedliśmy z samochodu i skierowaliśmy się na plac szkolny, gdzie nasi znajomi na nas czekali. John i Justin trzymali się za ręce i kiedy mnie zobaczyli, zaczęli do mnie machać. Uśmiechnęłam się na ich widok i odmachałam im.

Wzrokiem szukałam Kendall. Dostrzegłam ją na ławce z Sam i Rosie. Stał przy nich jakiś chłopak. Całkiem fajne ciasteczko muszę przyznać.

Nim się obejrzałam byłam przy kumplach Alexa, a Justin i John podeszli do nas. Ze wszystkimi na przywitanie się przytuliłam. Oczywiście z Justinem i Johnem było dłuższe to troszkę. Alex się troszeczkę zdenerwował na ten gest. Poznaje to po tym jak widzę jego ściśnięte dłonie w pięści. Gotowy do zamordowania swoich przyjaciół. Nie dziwię się jemu. Przytulam się z innymi przystojniakami. Lubię jak jest zazdrosny, ale z drugiej strony w związku zaufanie to podstawa. Alex zawsze jest zazdrosny jak z jakimś chłopakiem się przytulam, gadam czy nawet jak zerknę na jakiegoś innego.

- A ty skarbie idziesz ze mną prawda?- Alex przytula mnie od tyłu i kładzie głowę na moje prawe ramię.

- Em... tak jakby nie słuchałam o czym gadaliście. Więc... gdzie mam iść? - uśmiechnęłam się słodko, odwracając głowę w jego stronę.

- Na imprezę do Nika w ten piątek z okazji końca sezonu. To jak? Idziemy?

Alex to kapitan i wiem, że pójdzie. Chętnie pójdę z nim na tą imprezę mimo, że po ostatniej nie mam dobrych wspomnień.

- Oczywiście, że tak.

***

Jest pora lunchu. Aktualnie siedzę z Alexem i jego kumplami przy ich stole.

Dziewczyny ostatnio dziwnie się zachowują. Znaczy Rosie i Sam. Nie wiem o co chodzi... Kiedy podchodzę do nich, to odchodzą, a Kendall niby gada ze mną, ale tak jakbym zmuszała ją do tego.

- O czym myślisz?- po raz setny tego dnia głos Alexa wyrwał mnie z moich zamyśleń.

- O niczym ważnym - westchnęłam.

Alex przekręcił głowę, a jego wzrok mówił coś typu 'mnie nie oszukasz'. Przewróciłam oczami i zaczęłam tłumaczyć, o co chodzi. On jak zawsze słuchał mnie uważnie i nie przerywał mi, tylko cierpliwie czekał, aż wszystko powiem.

- Nie przejmuj się, może to chwilowe. One takie są - odparł Alex

Kiwam smutno głową w zrozumieniu, a mój wspaniały chłopak całuje mnie w czoło i przytula pocieszająco. Zawsze wie co powiedzieć w danej sytuacji. Wystarczy tylko, że jest obok. Dzięki jego obecności już jest mi w jakimś stopniu lepiej.

- Ale z was słodziaki... aż rzygać się chce - słyszę za sobą głos największej dziwki w tej szkole.

- Nie lepiej ci było ze mną?- pyta Alexa tym swoim przesłodzonym głosikiem.

- Wybacz, coś ci się pomyliło - parsknął. - Mam taką zasadę... nie chodzę z dziwkami - uśmiecha się kpiąco w jej stronę po czym zostawiamy ją zdziwioną słowami Alexa.

- Byłeś z Ashley?- pytam bo już nie wytrzymałam ciszy między nami.

- Co? - pyta, marszcząc brwi. - Nie, skąd ten pomysł?

- Sama nie wiem - stwierdziłam. - Przepraszam.

- Za co?- pyta nie rozumiejąc.

- Że pomyślałam... - zaczęłam, ale szybko odrzuciłam od siebie tę myśl. - Zresztą... Chodź już na lekcje dobra?

Tylko mnie przytul #CdOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz