25

257 12 1
                                    

Moje życie nie ma sensu! Znowu on! Zobaczcie sami tam na górze... To właśnie ja. Ale może od początku.

Z mojego snu wybudza mnie straszny ból brzucha. Nie błagam tylko nie teraz błagam! Chce jeszcze żyć z moim chłopakiem który właśnie dusi mnie bo leży cały rozwalony na mnie. Spycham Alexa z siebie i biegnę do łaziebki. Ten na górze mnie nie kocha! Podbiegam do szafki i szukam tamponów. Boże gdzie one są?! Znalazłam!!! Jednego, ale jest. Jak to możliwe tyle pudełek i tylko jeden ratunek...

- Kochanie wszystko dobrze?- Głos Alexa wyrywa mnie z myśli.

- Tak. Tylko... Um... Mam...- No i co mam powiedzieć? Kochanie świat mnie nie kocha i właśnie stoje przed lustrem i krwawie. Trzymam tego jebanego tampona jakbym nie wiedziała co mam z nim zrobić.- Tylko mam problem.

- Mogę wejść?- Słyszę rozbawienie w głosie.- Mogę pomóc jak chcesz włożyć ci tampona, albo podpaske.

Świetnie teraz już wszystko wie.

- Bardzo zabawne. Daj mi 15 min.- Fukam na niego pod nosem i idę pod prysznic.

***
Dobra połowa lekcji za mną jeszcze dzwonek i mogę coś zjeść. Rany jednak bez śniadania i kolacji wczorajszej wytrzymać do teraz jest trudne. Od początku lekcji mi burczy w brzuchu.

- Idziecie na domówke u Ashley?- Pyta Matt kiedy siedzimy już na stołówce.

- Jasne- Justin i John w tym samym czasie.

- No pewnie- Kendal odrazu odpowiada i zaczyna mówić w co sie ubierze.

- A ty Kylie?- Pyta po chwili Justin który tak jak ja nie słucha Kendal.

- Jeszcze nie wiem. Raczej tak. Mogę z Alexem?

- Jasne, że tak.

- Tylko mamy problem.- Zaczyna Matt.- Ja dziś pije. Dla Johna nie dam auta bo znowu będzie trzeba nowy kupować bo na naprawe bym wydał więcej.

- Mamy co opowiadać dzieciom!- Rechocze John.

- Tsa... - wszyscy oprócz mnie sie zgadzają z lekkim przekąsem.

- Możecie u mnie nocować mam wolny cały dom dla siebie. A zawsze możemy zamówić taksówke albo ubera.

- Dobra ustalone. O 19 wpadne do Ciebie zostawie rzeczy i razem będziemy sie szykować. Wy o 20.30 bądźcie u Kylie.- Mówi uradowana Kendal.- Aha i jeszcze jedno Alex idzie z tobą nie?

- Tak sam coś mówił o tym że idzie i ja razem z nim mam być.

- No ok, a mówiąc o tym twoim chłopaku to właśnie idzie tutaj.

Nim zdąże sie odwrócić i sprawdzić czy tak faktycznie jest Alex siada obok mnie i zarzuca ręke na moje barki.

- Siema wszystkim.- Wita się z każdym.- Mam nadzieję że idziesz na tą domóke dzisiejszą ze mną.- Tym razem szepcze i do ucha i całuje we włosy.

- Wiesz... - przeciągam litery i słodko uśmiecham do Alexa.- Bo ja... ideraczejznimialespokojniezobaczymysienamiejscu- mówie na jednym wydech.

(Wiem ciężko takie coś przeczytać więc tutaj macie co powiedziała: bo ja ide raczej z nimi ale spokojnie zobaczymy sie na mniejscu)

- No dobra to może zrobimy tak że przyjade po was o 20.30 bo pewnie z Kendal będziecie sie ogarniać u ciebie.

- Jesteś kochany!- Całuje go w usta na co on zaczyna to pogłębiać.

- Straciłem ochote na jedzenie a z tej słodkości zaraz będę rzygać tęczą...- Marudzi jak zawsze Justin.

***
Tak jak ustalałam z Kendal - znaczy bardziej ona ale dobra tam przyszła do mnie o 19 i zaczęłyśmy się szykować.

Tylko mnie przytul #CdOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz