Z początku miałam ochotę wpaść w otchłań rozpaczy oraz beznadziei. Tajemniczy numer, z którego wysłano mi ostatnimi czasy te pogróżki, podesłał również link do zdjęcia. Do tej przeklętej fotografii! Była ona niewątpliwym dowodem na to, że jednak zdecydowanie więcej nas dzieli niż łączy. Dawid, jak się przekonałam, zdecydowanie potrzebował jeszcze czasu by się wyszaleć. Jeśli chciał złamać jeszcze kilka kobiecych serc, to z moim mu się skutecznie udało.
Błąkałam się chwilę po ulicach Warszawy, ciągnąc za sobą walizkę. Musiałam ułożyć jakiś plan. Nie mogłam przecież spędzić całego dnia na ulicy. Karola wyjechała na jakieś zdjęcia, więc mogłabym skorzystać z jej mieszkania. Gdybym tylko miała do niego klucze... Ale przecież oddałam jej swój komplet. Miała dorobić, ale to przecież moja młodsza siostrzyczka - wszystko co można zrobić jutro, ona zrobi za miesiąc.
W końcu dotarłam na dworzec. Od uprzejmej pani w kasie zakupiłam bilet na najbliższy pociąg do Szczecina i chwilę później byłam już w drodze.Dawid
Próbowałem zrozumieć co tak właściwie się przed chwilą stało. Chyba setny raz wybrałem numer Julki, ale telefon nie odpowiadał. W głowie miałem milion myśli na sekundę. Coś mogło jej się stać. Powinienem pójść za nią, zamiast stać jak dureń i patrzeć jak odchodzi.
Telefon zaczął wściekle wibrować, a ja z nadzieją spojrzałem na jego wyświetlacz. Maff.
- Stary, co do się odjaniepawliło? - Zapytała, a ja nie musiałem zgadywać o co chodzi. Z całą pewnością zdjęcie zdążyło już obiec cały internet.
- Maff, ja nie mam pojęcia - rzuciłem bezradnie, chowając twarz w dłoniach. Przełączyłem telefon na tryb głośnomówiący. - Może ty mi powiesz? Dlaczego mam trzygodzinną lukę w pamięci?
Po drugiej stronie na krótką chwilę zapadła głucha cisza.
- Dawid, nie chodziliśmy za tobą wszędzie tej nocy, ale czy to możliwe, że byś zrobił coś tak głupiego? - Nie czekała aż odpowiem. - Szczerze wątpię. Może to jakiś sprytny fotomontaż?
Natychmiast się poderwałem. Jak mogło mi to wcześniej nie przyjść do głowy? Fotomontaż. Bardzo sprytny, trzeba to przyznać. Zdjęcie faktycznie musiało pochodzić z wczorajszego wieczoru, mogłem nie pamiętać kilku godzin ze swojego życia, ale nigdy bym nie zrobił czegoś takiego. Nie Julce.
- Dzięki Maff. Mogę ciebie prosić o drobną przysługę?Julka
Godziny w pociągu dłużyły się potwornie. Starałam się nie patrzeć na swój telefon, którego ekran co chwila się rozświetlał. Ile ta bateria jest w stanie wytrzymać? W końcu jednak złamałam się i posłałam spojrzenie w chwili, gdy dzwoniła do mnie Maffashion. Generalnie znam wiele osób, które by się dały pokroić za to, by móc zobaczyć, że ktoś taki do nich dzwoni, ale dobrze wiedziałam co to teraz oznacza.
- Cześć - rzuciłam, zaczynając nerwowo obgryzać paznokcie.
- Dawid się martwi.
- Dawid mnie nie interesuje.
- Jasne, prawie uwierzyłam. Julka, on się serio martwi.
Przymknęłam oczy.
- Pewnie wiesz co się stało i rozumiesz moją reakcję.
- Jasne. Spójrzmy jednak na to z innej perspektywy.
- Przykro mi Maff, ale ja tu nie widzę innej perspektywy.
Wiele wysiłku musiałam włożyć w to, by się rozłączyć. Chciałam z kimś pogadać o tym, co się stało. Niestety Maffashion nie była odpowiednią do tego osobą. Co by się nie działo - stanie po stronie Dawida.
Oparłam głowę o szybę, próbując uspokoić myśli. Jaka drugą stronę miałam w tym wszystkim zobaczyć? Dawid świetnie się beze mnie bawił. Tak mu się ta wolność spodobała, że dorwał jakąś napaloną na niego dziewczynę, a efekt końcowy znamy. Jak mogłam być taka głupia, że uwierzyłam w nasze i żyli długo i szczęśliwie? Może niepotrzebnie się wtrąciłam w ten cały jego związek z moją siostrą? Gdyby dalej ze sobą byli mogłabym śmiało powiedzieć, że trafił swój na swego. On w dupie miał wierność, a ona by nie pozostała mu dłużna.
Otarłam samotną łzę, która płynęła po moim policzku. Otworzyłam oczy czując, że ktoś mi się bacznie przygląda.
- Cześć - naprzeciwko mnie usiadła szczupła brunetka. Patrzyła na mnie zielonymi oczami ze smutkiem i współczuciem. Boże, aż tak źle wyglądam?
- Mogę w czymś pomóc? - Zapytałam po krótkiej chwili ciszy, jaka zapadła w przedziale.
- Ty jesteś Julka - stwierdziła. - Dziewczyna Dawida Kwiatkowskiego.
Co miałam jej powiedzieć? Potwierdzić czy zaprzeczyć? Bo sama właściwie nie wiedziałam na czym stanął ten związek. Z jednej strony muzyk rozbił moje serce na miliony kawałeczków i chcąc upewnić się, że będę odpowiednio cierpieć, jeszcze je podeptał. Z drugiej natomiast chwytałam się każdej myśli, iż to nie koniec bo w dalszym ciągu coś do niego czuję.
- Julka, bo ja widziałam te zdjęcia. - Dziewczyna kontynuowała. - No wiesz, te na Pudelku. Przykro mi. Myślałam, że Dawid ma już to wszystko za sobą i w końcu się przy kimś ustatkuje. Jest, a w sumie był, moim idolem. Byłam na jego pięciu koncertach. Mamy ze sobą z dziesięć zdjęć i chciałam wybrać się na jego obóz, ale straciłam do niego szacunek. Tak się nie robi...
Spojrzała na mnie raz jeszcze, uśmiechnęła się smutno i wyszła z przedziału. Pociąg zatrzymał się na stacji w Poznaniu. Na trasie do Szczecina był to blisko 20 minutowy postój. Miałam teraz przed sobą dwie możliwości. Jechać dalej, albo zawrócić i powiedzieć Dawidowi, że nie tylko mnie zawiódł.
Zagryzłam nerwowo dolną wargę, próbując zdecydować, czego w tej chwili pragnę najbardziej.Odautorsko: z tego miejsca mamy rozjazd. Jedna droga przybliży nas do końca opowiadania. Druga natomiast sprawi, że jeszcze trochę spędzicie czasu z Julką i Dawidem. To jak? Nie każcie mi samej decydować ;)
CZYTASZ
Nasza droga do (nie)szczęścia
FanfictionJulka Wilczyńska jest młodą, zdolną projektantką wnętrz, która dopiero rozpoczyna swoją karierę. Nie przypuszcza nawet, jak wiele się zmieni, kiedy pozna najnowszy podbój miłosny młodszej siostry.