8.

469 15 35
                                    

Nagle pojawił się anioł z koroną na głowie, stał za tordem a za mną stał demon z koroną. Ten anioł złapał torda za rękę i... i wsadził do portalu. Ja podbiegł do torda i dałem mu swój numer.

- pisz jak coś - wyszeptałem przez łzy.

- dobrze - tord tez zaczął płakać.

Ten cały król mnie wziął do piekła. Byliśmy w zamku on mnie oprowadza,  gdy skończył pobiegłem do swojego pokoju i się zamknąłem w nim. Usłyszałem dźwięk wysłanej wiadomości.

- to pewnie tord - pomyślałem.

Chwyciłem telefon i zobaczyłem kto to, tak to był mój ukochany tord.

Od Tord:
Hejka co tam u ciebie?

Od Tom:
Dobrze a u ciebie?

Od Tord:
Eh... szkoda na to szczepić ryja, chcesz pogadać?

Dzwoni do tord...

- hejka - mówił zapłakany tord.

- cześć kocham cie - mówiłem sycierając łzy.

- ja ciebie też kocham...

Usłyszałem jak ktoś trzaski u torda drzwiami i nie wiedziałem o co chodzi, usłyszałem głos jego ojca który mówił "gadasz z tomem?!" I potem tylko huk i rozłączenie się torda.

Tord

Rozmawiałem z tomem gdy nagle wszedł mój ojciec spytał się czy gadam z tordem ja kiwnołem głową potwierdzająco on zabrał mi telefon i nim rzucił o ścianę. To była przesada. Wywaliłem go z pokoju i się zamknąłem w nim, płakałem bardziej wyczałem. Dlaczego nie mogę się z nim spotykać?  Bo co bo głupie prawo? Tak w ogóle o co z tym chodzi "anioły i demony nie mogą być ze sabą" kto wymyślił tą głupią zasadę do cholery?!! Wstałem i poszłem do ojca on w rękach trzymał tą samą książkę co tom gdy czytał tę zasadę.

- pora z tym skończyć - powiedział mój ojciec wymazując zasadę z księgi.

Pojawiliśmy się w zamku który był w połowie biały a w połowie czarny. Czy nasze światy się połączyły?

- zgadnij kto to - mówił ktoś piskliwym głosem zasłaniając mi oczy.

- y... tata?

- nie - powiedział znajomy mi głos odsłaniając moje oczy.

Odwrócił się i zobaczyłem Toma tak to był on, przytuliłem go mocno.

Tom

Zobaczyłem zdezorientowanego torda w sumie ja też nie wiedziałem o co chodzi ale postanowiłem zrobić mu żart. Zasłuniłem mu oczy.

- zgadnij kto to - powiedziałem piskliwym głosem.

- y... tata?

- nie - powiedziałem już normalnie.

On się odwrócił i gdy mnie zobaczył przytulił mnie mocno.

- tęskniłem - powiedzieliśmy oboje i wybuchliśmy śmiechem.

- Heh... hej Marcin - powiedział mój ojciec.

- no cześć -przytulił go ojciec torda. Aha czyli ojciec torda to Marcin.

- czyli to znaczy ze możemy być razem? - spytał mój tata.

- tak a co?

Mój ojciec grzebał coś w kieszeni i klęknął...

Przepraszam za błędy i ze nie było rozdziału.... korektę zrobię za niedługo

Chłopak z plakatu [TomxTord]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz