000

429 36 6
                                    

Nie wiedzieli czego szukają. Ale pewne było, że tego nie znaleźli.

Może szukali niedokładnie. Może sami byli niedokładni, złamani, zranieni. Martwi w środku.

A może to los nie chciał, żeby odnaleźli to czego szukali. Siebie samych. Bo tak się składa, że oni wszyscy byli zgubieni, zatraceni sami w sobie. I musieli się odnaleźć. Mieli własne życie, mieli przyjaciół. Mieli siebie samych, a jednak byli sami. Zupełnie sami pośród szalejącej burzy, groźnego świta, który próbował ich zgnieść, zniszczyć i złamać. Oni starali się nie zatracić w tym wszystkim zmysłów. A przede wszystkim, starali się nie stracić samych siebie.

Ale prawda jest taka, że wszyscy jesteśmy zgubieni. Wszyscy poszukujemy. Jesteśmy jak detektywi, wypatrujący wskazówek, tropu, czegoś co pomogłoby nam znaleźć samych siebie wśród tłumów. Pytamy o przyszłość, ale czy tak naprawdę chcemy znać odpowiedzi? Staramy się całe życie osiągnąć... coś. Sami nie wiemy za czym pędzimy, ale robimy to wciąż i wciąż.

Oni też starali się osiągnąć coś, dać z siebie wszystko, bo myśleli, że tak właśnie ma być. Starali się pozostać sobą, starali się... aż do końca.

~*~

To opowiadanie to eksperyment na całej linii. Mam jednak nadzieję, że dobrze się przyjmie, bo dla mnie znaczy ono naprawdę wiele. Dlatego zapraszam i mam szczerą nadzieję, że będzie też coś znaczyło dla was...

to the endOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz