17.

4.8K 371 121
                                    

LOUIS'S POV:

Klęczałem przy szafie szukając wszystkich ubrań, które kupiłem sobie podczas nieobecności Nialla, żeby mu się w nich pokazać.

Zawsze tak robiłem, kiedy nabyłem coś nowego, pokazywałem outfit blondynowi, który mówił, czy mu się podoba, a zawsze się podobał.

Kiedy Niall był jedyną osobą z którą dłużej rozmawiałem czułem się naprawdę kochany, chociaż to tylko przyjaciel.

Założyłem na siebie krótką białą spódniczkę, do niej wsadziłem różową, luźną koszulkę, a na nogi zakolanówki tego samego koloru z dwoma białymi paskami u góry.

Pobiegłem do salonu, gdzie czekał Irlandczyk z lekkim uśmiechem.

- Tę spódniczkę chciałem już od jakiegoś czasu, ale dopiero teraz s jakoś była okazja... - zacząłem opowiadać poprawiając strój, kiedy przerwał nam kolejny już dzisiaj dzwonek. - Pójdę otworzyć.

Jeden gość dziennie to było dla mnie sporo, a co dopiero kolejny. Niall poszedł ze mną za co byłem mu wdzięczy, kiedy otwierałem drzwi.

W progu stał Harry z bukietem.

HARRY'S POV:

W nocy mało spałem myśląc o tym dlaczego Louis się do mnie nie odzywa. Jedyne co mi przyszło na myśl, to że widział jak ta dziewczyna mnie pocałowała. Było to całkiem prawdopodobne, bo co innego?

Rano, jak tylko się umyłem, ubrałem i zjadłem śniadanie pojechałem do kwiaciarni, gdzie zastanawiałem się przed dobre pół godziny jaki bukiet wybrać, żeby był idealny.
Może i to nie do końca była moja wina, ale powinienem to wyjaśnić, chciałem to wyjaścić.

Podjechałem do mieszkania szatyna mając nadzieję, że go tam zastanę.

Zagryzłem wargę kolejny raz widząc chłopaka w spódniczce, ale wypuściłem ją kiedy zobaczyłem blondyna stojącego za nim.

Louis chciał zamknąć drzwi, ale szybko zareagowałem nie pozwalając na to.

- Zaczekaj Louis - powiedziałem szybko. - Ja nie wiem, co pomyślałeś, mogę się tylko domyślać, ale proszę, daj mi to wytłumaczyć.

Mogłem stwierdzić po jego wyrazie twarzy, oczach, że się wachał.

- Uh, wejdź - szepnął i odwrócił się przodem do Nialla, który tylko kiwnął głową i wyszedł zostawiając nas samych przy okazji obdarowywując mnie zabójczym spojrzeniem.

Nawet udało mi się ignorować wystające spod spódniczki pośladki, to nie była ta chwila.

Jak tylko usiedliśmy podałem Louisowi kwiaty, na co prawie niezauważalnie się uśmiechnął przez chwilę. Odłożył je na stolik i spojrzał na mnie wyczekująco.

- Och tak, więc... pewnie widziałeś ten pocałunek. Mogę przysiąc na wszystko, że był jednostronny, nie odwzajemniłem go, ani nie chciałem, zaskoczył mnie. Ta dziewczyna, Kate, od jakiegoś czasu już starała się jakoś do mnie zbliżyć - powiedziałem z przerwami zastanawiając się czy niczego nie pominąłem. - Nie wiem, co jeszcze mogę tutaj wytłumaczyć, ale jesteś jedyną osobą, którą chciałbym całować.

- Uh, ja też przepraszam, mogłem wczoraj zaczekać, zamiast wychodzić ze swoją wersją tego co się stało - mruknął.

- Nie to nie twoja wina - uśmiechnąłem się lekko jednocześnie ostrożnie kładąc rękę na jego udzie.

- Czyli między nami okej, nie chciałeś tego pocałunku.

- Jak najbardziej i oczywiście, że nie.

Przysunąłem się bliżej drobnego szatyna przytulając go do siebie, co kilka minut później zmieniło się w małą sesję obściskiwania, a do tego Louis nie siedział za spokojnie na moich kolanach.

<<<<>>>>
Miłego poniedziału jutro.. :')

Sexy Instructor  LARRYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz