26.

3.1K 270 165
                                    

HARRY'S POV:

W końcu Louis powiedział mi o ciąży, z tego co się dowiedziałem jest w piątym miesiącu.

Nie chciałem dziecka, nie teraz.

Czemu ten jeden raz nie użyliśmy... oh tak, nie byliśmy w domu. Mniejsza z tym. Dziecko było ostatnim, czego chciałem w tamtej chwili. Nie wiem, czy chciałbym kiedykolwiek dziecko, a co dopiero teraz tak niespodziewanie.

Jednak byłem za to odpowiedzialny, nie zostawię Louisa, kocham go. Nawet, jeśli naprawdę tego nie chciałem.

Powiedziałem Tomlinsonowi, żeby dał mi trzy dni na przemyślenie tego.

On - oczywiście, że tego chciał. Zauważyłem też, że starał się udawać pewnego siebie, ale wciąż się bał. Nie wiem tylko, czy mojej reakcji, czy tego wszystkiego związanego z dzieckiem.

Fakt, że Louis już się do mnie wprowadzał był i pozytywny, i nie. Będę mógł dbać o mojego chłopca, ale teraz też dziecko, którym będzie trzeba się opiekować bez przerwy... boję się, że przez to nie będziemy mieli dla siebie czasu i przez to wszystko się zepsuje. My się zepsujemy.

NIALL'S POV:

Wstałem ziewając i od razu spojrzałem na drugą stronę łóżka, która okazała się być pusta.

Przeciągnąłem, zaczesałem palcami włosy do tyłu, żeby nie spadały mi do oczu, ale i tak chwilę później miałem je na twarzy. Ubrałem jakieś pierwsze z brzegu bokserki i wyszedłem z pokoju.

Usłyszałem przeklinanie Zayna, a chwilę później zobaczyłem jak stara się wyciągnąć skorupki z patelni na co zachichotałem.

Słysząc mnie odwrócił się i lekko uśmiechnął podchodząc do mnie.

- Hej skarbie - mulat położył dłoń na moim biodrze i musnął moje usta.

- Jeszcze nie myłem zębów! - Prychnąłem, a mój chłopak przewrócił oczami.

- Nie przeszkadza mi to jakoś. Jak po wczoraj? - Zagryzł wargę z lekkim uśmieszkiem, a ja się zarumieniłem i dałem głowę na dół, żeby jakoś to ukryć.

- Dobrze, bardzo nawet - mruknąłem.

- Nic cie nie byli? - Przejechał palcami po jednej z malinek pozostawionych wczorajszego wieczoru.

- Nic, a nic. Byłeś idealny - uśmiechnąłem się i znowu złączyłem nasze usta, ale szybko się odsunąłem marszcząc nos. - Za to kucharzem nie jesteś idealnym, bo właśnie pali ci się jajecznica.

- Kurwa - syknął podchodząc do kuchenki i wyrzucając zawartość patelni do kosza.

- Myślę, że kanapki też będą okej - zaśmiałem się wyciągając potrzebne rzeczy. - Kocham cię Zee, ale nie umiesz gotować.

- Też cię kocham i obiecuję, że kiedyś zrobię ci wypasioną kolację na randkę, a potem pójdziemy do sypialni i będziemy się kochać - szepnął prosto do mojego ucha stojąc za mną, kiedy kroiłem pomidora.

- Tylko jeśli powalisz mnie tą kolacją na kolana - powiedziałem zanim pomyślałem jak to brzmi.

- O to się nie martw - mrugnął do mnie.

Tylko pacnąłem Malika w ramie rumieniąc się znowu i kontynuowałem robienie kanapek.

<<<<>>>>
Hej! Przepraszam za prawie tydzień nieobecności, ale jakoś nie złożyło się XD
Miłej niedzieli jutro i aaa jutro koncert The Vamps 🙈

Sexy Instructor  LARRYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz