11.

5.8K 396 124
                                    

LOUIS' POV:

Nasza ostatnia randka z Harrym była cudowna, oglądaliśmy filmy, romantyczne i te mniej, pijąc wino, a kiedy zjedliśmy przekąski to zamówiliśmy pizze. Prosto, ale urzekająco.

Jedynym na co mogę narzekać jest ból pleców, który mnie rano powitał po nocy na podłodze. Tutaj te wszystkie poduszki nie pomogły, a nawet Harry.

Wstałem przed brunetem, a jako, że czułem się w tym domu już całkiem swobodnie postanowiłem zrobić nam śniadanie. Wszedłem do kuchni troche koślawo przez całkiem świeży ból pleców, ale nie spodziewałem się pewnej blondynki.

- Um... cześć - powiedziałem trochę niepewnie, kiedy podchodziłem do lodówki. Wyjąłem jajka i boczek, który za niedługo będzie bekonem.

- Louis! W końcu mogę się prawidłowo poznać. Żaba dużo o tobie mówił i ostatnio... - Przerwała krzywiąc się lekko, ale nie dokończyła. Może i lepiej, miły poranek... albo południe mogłbyby już nie być takie przyjemne. - Zaprosił cię już na noc? Ale powiedz, że chociaż użyliście zabezpieczenia - westchnęła patrząc na mnie, gdy podchodziłem do blatu przy kuchence, aby wszystko przygotować.

- Co? N-nie, my nie! My tylko... to znaczy, plecy mnie bolą i... - zarumieniłem się mocno i zająłem rozbijaniem jajek i krojeniem boczku, żeby to ukryć.

Jajecznica już się smażyła, tak samo jak bekon, kiedy zaspany Styles wszedł do pomieszczenia. Spojrzał na mnie i jego siostrę.

- Hej kochanie - pocałował mnie w policzek i cholera mógłbym częściej słuchać tego zaspanego głosu, nie obraziłbym się nawet, gdyby to było codziennie. - Gem, nie byłaś nachalna? - Pojrzałem na niego lekko rozbawiony. - Oh, oczywiście, że byłaś - pokręcił głową prychając.

Poczułem ręce na biodrach, jak nakładałem na dwa talerze śniadanie na co się uśmiechnąłem.

- Wybacz Gemma, ale nie wiem jak się robi śniadanie dla trzech osób - posłałem jej zbyt miły uśmiech na co pokazała mi język.

- Fajnie, że się dogadujecie, ale napewno to ty jesteś ta starsza? - Prychnął i odebrał ode mnie talerz.

Usiedliśmy w naszym namiocie, bo kanapa była niedostępna z jego powodu i włączyliśmy pierwsze lepsze show.

- Mogę pomóc ci posprzątać to - mruknąłem przeżuwając ostatni kawałek bekonu.

- Dam radę sam, skarbie - zapewnił mnie z uśmiechem. - Za to ja mogę cię odwieźć później.

- Jak chcesz - wzruszyłem ramionami i wstałem zanosząc szybko nasze talerze do zmywarki.

Usadowiłem się na kolanach Harry'ego i pocałowałem go z czego zrobiła się sesja obściskiwania, aż nie musieliśmy się oboje umyć, ubrać, a ja w końcu niestety wrócić do domu.

***

HARRY'S POV:

W samochodzie, po drodze do mieszkania Louisa dostałem smsa, ale nie kłopotałem się, żeby go szybko otwierać. Gdyby ktoś pilnie potrzebował ze mną rozmawiać zadzwoniłby.

Wróciłem do domu i nawet nie zdziwiłem się widząc Zayna siedzącego przy kanapie i oglądającego telewizję. Po krótkim przywitaniu zacząłem zbierać koce i poduszki, żeby mulat mógł normalnie usiąść.

- Nie zapytasz się co tu robię? - Uniósł brew. Wyglądał na lekko zirytowanego.

- Nie, czemu? Jesteś tu rówie często jak ja, jak nie częściej - prychnąłem wzruszając ramionami. Widząc jego grymas przewróciłem oczami dodając. - Okej, to co tutaj robisz?

- Znalazłem tego blondyna, o którym ci ostatnio mówiłem na facebooku! - Jego chwilowy zły humor wyparował. - Napisałem do niego, on też się ucieszył i umówiliśmy się na kawę.

- Gratulacje, miłej zabawy - zaśmiałem się cicho wiedząc do czego czarnowłosy zmierza z tą znajomością, ale w zamian dostałem uderzenie w ramię.

<<<<>>>>
Lubię ten rozdział 🙈 3k wyświetleń i 500 votes, dziękuję!!
Dzisiaj niedziela, a jutro nie ma szkoły 😎

Sexy Instructor  LARRYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz