Po wyjeździe wesołej ekipy, moje życie wróciło do normy. Wszystko znów było nudne i idealne. Idealny porządek, idealny wygląd, reputacja, ogółem idealne życie. Ludzie kochali na to patrzeć. Przez trzy tygodnie wymieniłam z Krzysiem jedynie kilka sms-ów. Brakowało mi ich, byli nutą szaleństwa, którego w życiu nie doświadczam wiele. Był czwartek, zajęcia będę mieć dopiero na weekend. Usiadłam na patio w słońcu, które dzisiaj dawało się we znaki. Wyciągnęłam kserówki notatek z wykładów i zaczęłam czytać. Nagle przez drzwi ogrodowe przeszedł mój tata z dwiema lampkami wina ubrany w elegancką koszulę Burberry i czarne spodnie Armani Jeans z paskiem Philipa Pleina, który rzucał się w oczy.
- co robisz mała? - zapytał siadając obok mnie i podał mi kieliszek.
- Czytam notatki, chce być przygotowana na wykłady. Niedługo mam zaliczenie. - uśmiechnęłam się lekko biorąc łyk różowego wina.
- Wiesz, że cię kocham córeczko, prawda?
- Wiem, ja ciebie też, ale czegoś chcesz, co to takiego? - spytałam śmiejąc się pod nosem.
- Potrzebuję cię. Sponsorujemy spory festiwal muzyczny w Warszawie, pojedziesz tam jako przedstawicielka? Dobrze wiesz, że nie słucham muzyki dla młodzieży, poza tym przyda się tam ktoś taki jak ty. - spojrzał na mnie proszącym wzrokiem.
- Dobrze tatku, kiedy jest ten festiwal?
- Zaczyna się już jutro, więc lepiej idź szybko spać bo rano musisz wyjechać.
- Tato, pojutrze mam zajęcia, nie powinnam zaniedbywać uczelni.
- Daj spokój, to tylko wykłady, załatwię to. - powiedział po czym wyjmując telefon wszedł do domu.
Zapewne dzwonił do dziekana, tak się składa, że grali razem w golfa, często też wpadali z żoną na kolacje, bywało dość niezręcznie, ale jakoś sobie radziłam. Westchnęłam i postanowiłam, że pójdę się spakować, co prawda w naszym mieszkaniu w centrum Warszawy mam dużo swoich rzeczy, ale są to raczej kosmetyki, bielizna i przybory toaletowe, a nie ciuchy, więc chwyciłam za torbę KeepAll od LV z moim monogramem przy rączce. Weszłam do garderoby i zaczęłam przeglądać ciuchy. Kompletnie nie mam pojęcia w co się ubrać. Przygotowałam obcisłą sukienkę na ramiączka w kolorze czarnym, do tego szpilki od Gianvito Rossiego w kolorze opalonego karmelu wykonane z zamszu. Na kolejny dzień festiwalu wybrałam biały lejący kombinezon z krótkimi spodenkami od Balmain, a do tego wiązane szpilki Alaia. Wrzuciłam do torby także kilka luźnych rzeczy i przygotowałam outfit na jutro. Nie będę podróżować tyle kilometrów w sukience, więc postawiłam na dres z off white, yeezy boost 350 zebra, a na górę biała bluza z MISBHV. Po zapięciu torby wzięłam szybki prysznic i poszłam spać.Był piątek 6 rano. Słońce pięknie przebijało się przez chmury. Na oko było z 20 stopni, wrzuciłam torbę do bagażnika i klikając guzik by się zamknął przeszłam do strony kierowcy. W końcu odzyskałam mojego Mercedesa. Wsiadłam za kierownicę i odpaliłam silnik, ruszyłam na moją ulubioną stację, by kupić dużą waniliową latte w costa express. Z ciepłą cieczą ruszyłam w trasę. To będzie dłuuugi dzień. Gdy zbliżałam się do Warszawy postanowiłam zadzwonić do mojego kumpla Oskara i umówić się z nim na obiad. Wybrałam jego numer telefonu i po kilku sygnałach odebrał.
- No halo?
- Cześć Oski, tak się składa, że wjeżdżam na Żoliborz, jesteś chętny na wczesny obiad a późny lunch?
- Pewnie. Bądź w naszej ulubionej restauracji na Nowym Świecie, ja już wychodzę z chaty.
- Dobrze, do zobaczenia! - rzuciłam i zakończyłam połączenie.
Oskar mieszkał na Śródmieściu więc na Nowy Świat mial rzut beretem. Zaparkowałam na parkingu strzeżonym i usiadłam w restauracyjnym ogródku gdzie czekał już na mnie mój ulubiony raper.
Tak, to Oskar PRO8L3M, ze Steezem też się dobrze znamy, ale to z Oskim dogaduje się najlepiej. Mamy kontakt nawet poza WWA. Często rozmawiamy i mówi, że jestem jego muzą.
- cześć mała, dawno cię tu nie było. - powiedział z uśmiechem przytulając mnie do siebie.
- Nie miałam okazji wpaść wcześniej, mam ciągle kupę zajęć. No to mów co u ciebie!
- Kończę właśnie mixtape, będzie nosił nazwę Ground Zero, No a dziś gram koncert tu w Warszawie, na festiwalu hip hopowym. Start o 19.00, może masz ochotę mi towarzyszyć na backstage'u?
- Myślę, że nie muszę mieć ochoty. Tata sponsoruje ten festiwal, mam go reprezentować. - uśmiechnęłam się popijając moje bezalkoholowe Mohito, które zdążyłam zamówić pomiędzy naszą rozmową.
- Och, No tak, nasza malutka pani prezes! - zaśmiał się w głos Oskar i połaskotał mnie w bok.
Zjedliśmy posiłek w bardzo miłej atmosferze. Po opuszczeniu restauracji udało mi się namówić Oskara na wypad do Vitkaca. Chciałam kupić torebkę i kilka innych rzeczy. Po kilku godzinach kupiłam torebkę od Gucci, do tego białe sportowe buty od Alexandra McQueena i kilka dodatków, których wybór trwał najdłużej. Oskar doradził mi kupno perłowych kolczyków Chanel i nawet nie marudził na tych zakupach. Zostawiłam w Vitkacu pokaźną sumkę, opuściłam sklep z masą toreb co przeszkadzało mi w znalezieniu kluczyka od auta. Zaproponowałam Oskarowi, żeby pojechał ze mną. Mamy mieszkania drzwi w drzwi, stąd nasza znajomość. Ruszyliśmy do mojego auta, już z daleka otwierałam zdalnie bagażnik by wrzucić do niego zakupy. Oskar stał patrząc na mnie wielkimi oczami.
- od Kiedy jeździsz mercedesem CLS i to jeszcze w AMG? - rzucił z udawanym obrzydzeniem.
- Od roku Oski, nie mówiłam ci?
- Pominęłaś ten fakt. Ostatnio jak tu byłaś, przyleciałaś samolotem. - uniósł brwi i czekał na dalsze wyjaśnienia.
- Nie ma o czym mówić. Wskakuj.
Kiedy i ja i mój uroczy sąsiad byliśmy gotowi na festiwal wygramoliliśmy się z naszych mieszkań i wsiedliśmy do mojego samochodu. Oskar bacznie mnie obserwował i oblizał usta.
- wyglądasz mega seksownie, jakbyś szła na randkę z milionerem, a nie hip hop fest. - powiedział przyciszając piosenkę Guziora.
Faktycznie, może i ta czarna kiecka i szpilki to zbyt wiele, albo to ten pełny makijaż. Komentarz Oskiego sprawia, że zaczynam czuć się głupio. Mam ochotę wrócić do apartamentu i przebrać się w coś luźnego. Wszyscy będą mnie teraz brać za sztywniarę. Dotarliśmy na festiwal, zaparkowałam samochód i wysiedliśmy. Impreza była plenerowa. Spore boisko na Bielanach było teraz wypełnione dzieciakami, które strasznie chciały już zobaczyć swoich idoli. Przyznam, że nie przejrzałam nawet programu występów. Ochrona wpuściła nas na tyły sceny. Rozłożone za nią ogrodowe namioty udawały backstage. Szłam w szpilkach po krawężniku, by nie zapaść się w trawie kiedy nagle poczułam, że w kogoś uderzam. Nie podnosząc wzroku szepczę „przepraszam", ale moje serce przyspieszyło bicia. Naprawdę oni też musieli tu być? Nagle słyszę za plecami
- Pola? Ty i Oskar? Co przegapiłem? - krzyczy uradowany Krzy i bierze mnie na ręce okręcając się przy tym. - nie sądziłem że mogę mieć PRO8L3M na drodze do twojego serca. - zaśmiał się Krzysiu ze swojej gry słów.
- Chyba do majtek - wtrącił się Oskar z lekką kpiną w głosie.
- Co ty kurwa powiedziałeś? - rzucił ostro Krzy.
No to może być PRO8L3M.*******
Hej kochane! Wybaczcie długą nieobecność znów, ale serio brak czasu nie pozwala mi pisac regularnie. Postaram sie jednak w miare mozliwosci pisac cos dosyc czesto. Jak widac fanuje tez Oskara i steeza wiec postanowiłam ze dodam z nimi wątek. Pacnij gwiazdkę i dodaj komentarz, to serio motywuje do częstszego pisania! Buziaki!

CZYTASZ
Lucky Loser - Quebonafide
FanfictionPola to ideał kobiety, chodzące bóstwo, inteligentna, rozgarnięta, dystyngowana. Studentka prawa. Panna porządnicka. Córka bardzo zamożnego polityka. Co stanie się gdy dziewczyna pozna chłopaka o złotym uśmiechu? I co na to ojciec? - najgorszy opis...