Był weekend, a ja wstałam około godziny 8-9. Mama powinna już nie spać. Ubrałam się i zeszłam do salonu. Tak jak myślałam.
-Ohayo, Hikari. Wcześnie dzisiaj wstałaś.-rzekła mama odkładając książkę.
-Hejka. Wiem.-odpowiedziałam siedząc obok niej.-Właściwie to mam taką małą prośbę.-rodzicielka posłała mi pytające spojrzenie.- Chciałam bym potrenować aby przebudzić Byakugana.-dodałam prostu z mostu.
-A więc to dlatego od kilku dni siedzisz z głową w chmurach.-zaśmiała się, a ja podrapałam się po karku.-To może dzisiaj zajdziemy do dziadka i Hanbi?-zaproponowała na co ja się ochoczo zgodziłam. Niestety musiałyśmy poczekać aż Himawari wstanie. O Boruto się nie martwiłyśmy. Gdy moja młodsza siostra wreszcie się obudziła, zjadłyśmy śniadanie, napisałyśmy karteczkę dla Boru o tym , że wychodzimy i poszłyśmy do dzielnicy Hyuuga. Dawno tam ni byłam. Poszłyśmy do domu dziadka i cioci. Na moje szczęście obydwoje byli. Gdy tylko nas zobaczyli rzucili się na mnie i Himawari. Nie mam bladego pojęcia jakim cudem nie umarłyśmy od uduszenia. Kiedy już się nami nacieszyli, wyjaśniłam im powód naszego nagłego zjawienia się tutaj. Dziadek udawał niewzruszonego, ale w jego białych oczach widziałam radość, że chcę posiąść klanową moc. Jeszcze tego samego dnia rozpoczęłam trening z ciocią Hanabi na podwórzu. Mama i Himawari w tym czasie poszły z dziadkiem do środka budynku. Nie byłam w stanie pokonać cioci w taijutsu. Nie zliczę ile razy lądowałam na ziemi, lecz zawsze wstawałam. Chciałam użyć lekkiej pięści, lecz zamiast niej z mojej dłoni wydobył się ogromny podmuch powietrza. Natychmiast zacisnęłam pięść i chwyciłam ją drugą ręką.
-Przepraszam, ciociu.-powiedziałam patrząc na powalone drzewo.
-W-Wow...-szepnęła zachwycona.-To było naprawdę coś!-podeszła do mnie.-Często tak masz?
-Ostatnio tak. Na treningach prawie nie obchodzi cię bez zniszczenia czegoś.-podrapałam się po głowie. Nagle z domu wybiegła mama i dziadek.
-Co tu się stało?-zapytał mężczyzna patrząc na biedną roślinkę.
-Gome ne!-ukłoniłam się.-Małe problemy techniczne.
-Wygląda na to, że Hikariś odziedziczyła po tatusiu naturę wiatru.-rzekła ciocia i opatuliła mnie ramieniem.-Ale niestety nie był to Byakugan.- dziadek i mama wymienili się spojrzeniami.-Ej młoda, twoja prawa tęczówka zawsze była taka jasna?
-Co?!-krzyknęłam radośnie. Dziadek ruchem ręki nakazał mi abym do niego podeszła.
-Hm...Faktycznie,te oko jest jaśniejsze...-stwierdził.
-To znaczy, że jednak mam Byakugana?!-dosłownie tryskałam radością.
-Prawdzie powiedziawszy, to nie jestem pewien. Pierwszy raz spotykam się z czymś takim.-odrzekł kładąc dłoń na brodzie. Zdziwiłam się. Dziadek posiadał ogromną wiedzę na temat Byakugana.-Potrenujcie jeszcze trochę, a ja będę obserwował.-Kiwnęłam głową i stanęłam naprzeciw Hanabi. Tym razem coś było inaczej. Moje ruszy były szybsze, bardziej precyzyjne. Jednak i tak skończyłam na ziemi. Ja jak to ja nie poddałam się i ruszyłam do ataku. Po raz kolejny chciałam użyć techniki Hyuuga. Gdy prawie mi się udało ujrzałam zdziwienie na twarzy cioci. Zatrzymałam się.
-Twoje oko!-krzyknęła.
-E?! Co?!-spojrzałam na dziadka. na jego twarzy gościł lekki uśmiech. Czy to znaczy, że... podbiegłam do szyby, jednak moje oko było całkowicie normalne.-Udało mi się?-zapytałam.
-Tak.-odpowiedział dziadek. Wyszczerzyłam ząbki od ucha do ucha i zaczęłam skakać.-Jednakże.-stanęłam w miejscu.-Dziwi mnie w jak krótkim czasie się uaktywnił. Wcześniej nie trenowałaś, prawda?
CZYTASZ
Córka Hokage ZAWIESZONE (。>ㅅ<。)💦sorry...
FanfictionHiakri Uzumaki- córka Naruto i Hinaty, bliźniaczka Boruto oraz starsza siostra Himawari. Taaa...Opis jest chyba ok, nie?