Impreza

1.5K 118 6
                                    

Obudziły mnie promienie światła, które przedzierały się prosto przez zamknięte powieki. Przekręciłam się na drugi bok i zakryłam kołdrą, jednak po chwili zadzwonił budzik. Jęknęłam i wyłączyłam wkurzające urządzenie. Po przebraniu się zeszłam na dół do kuchni na śniadanie, które czekała już na stole. Mama stała przy patelnie i przygotowywała ostatnie porcje jajek.

-Ohayo...-mruknęłam przecierając oczy.

-Dzień dobry. Mogłabyś zobaczyć czy Himawari i Boruto już wstali?-zapytała rodzicielka. Nie mogłam jej odmówić, więc... Po chwili wróciłam wraz z rodzeństwem. Jakimś magicznym cudem ja i Boruto nie spóźniliśmy się na lekcje. Po kilku minutach zadzwonił dzwonek. Gdy zobaczyliśmy senseia...Ledwo co powstrzymywałam się od śmiechu. Wyglądał jakby właśnie uciekł z jakiegoś cyrku.

-S-Sensei, co to za przebranie?-zapytałam. Mężczyzna zaśmiał się.

-Zaczynajmy więc!-powiedział. Wtem wokół nas pojawiły się stoły z jedzeniem, jakieś kwiaty oraz pluszaki.-Dzisiejszą poranną lekcję wychowawczą przeznaczymy na przyjęcie powitalne dla Mitsukiego!

-Co to ma być?-pytanie padło z ust zażenowanej Sarady.

-Ej, może staruszek przechodzi jakiś kryzys wieku średniego czy coś.-szepnęłam Chocho na ucho. Nagle uczniowie zaczęli zasypywać białowłosego najróżniejszymi pytaniami. Dzięki nim udało nam się dowiedzieć, że chłopak posługuje się naturą Błyskawicy oraz Wiatru.

-Na zakończenie prezent od waszego wychowawcy!-odezwał się raptem. Nauczyciel zaczął ruszać palcami, wtedy pluszowe misie, oraz kwiaty zaczęły się ruszać. Uczniowie byli zachwyceni. Do czasu... Dziewczyna o brązowych włosach związanych w dwa kucyki wzięła jednego z pluszaków do rąk. Wtedy z zabawek wyszły robale. Wszyscy zaczęli krzyczeć i panikować. Łącznie ze mną. Schowałam się za pierwszą lepszą osobą, którą okazał się być Mitsuki. Plusem było to, że bym ode mnie wyższy o mniej więcej głowę.

-Mitsuki, proszę zabierz to ode mnie!-wrzasnęłam.

-W takim razie...-złotooki wykonał kilka pieczęci. -Styl Wiatru: Przebicie!-wtedy z jego ust wydobył się silny wiatr, który rozwiał robaczki. I o mało nie zrujnował jeszcze bardziej naszej biednej szkoły. Nauczycielowi oberwało się od robotników. Szczerze, to aż mi się go żal zrobiło. Chciał wykonać przyjęcie aby Mitsukiemu było łatwiej się tutaj zaaklimatyzować, a wyszło jak wyszło.

-I co my teraz mamy z tym zrobić?-zapytał Shikadai patrząc na wszech obecny bałagan.

-Przydałoby się posprzątać...-rzekłam drapiąc się po karku. Po tym jak wysprzątaliśmy teren placówki Aburame poszedł do pokoju nauczycielskiego. Sumier, która była przewodniczącą klasy ogłosiła, że sensei nie czuje się najlepiej, więc pierwsza lekcje będzie polegała na samonauczaniu się. Wraz z uczniami doszliśmy do wniosku, iż musimy  przeprosić biednego Shino.-Idziesz z nami, Mitsuki?-zapytałam.-Mitsuki?-powtórzyłam. Nigdzie go nie było. Nagle z terenu budowy wydobył się krzyk oraz odgłos wybuchu. Bez większego namysłu wraz z Boruto pobiegliśmy to sprawdzić. Doszli do nas Sarada, Chohho, Iwabę, Shikadai i Denki. O mały włos, a blondyn oberwałby drewnianą belką.

-To jeden z robotników naprawiających szkołę!-krzykną okularnik.

-Dobra, ja go zajmę, a wy wymyślcie jakiś DOBRY plan!-wykrzyczałam i zaczęłam wykonywać swoje zadanie. Uchiha przybiegła mi na pomoc, lecz oberwała kawałkiem drewna. Przeklęłam pod nosem i zaczęłam atakować. Byłam naprawdę dobra w walce wręcz. Ale nawet mi się nie udało. Również oberwałam i uderzyłam plecami o ścianę. Gdyby nie Iwabę miałabym twarde spotkanie z podłogą.-Shikadai!-dałam znać chłopakowi. Nara unieruchomił mężczyznę za pomocą cienia. Następnie Iwa-chan uderzył go kijem, przez co upadł na podłogę. Jednakże ku naszemu zaskoczeniu robotnik szybko się podniósł. Ale mieliśmy jeszcze kilka asów. Boruto unieruchomił szaleńca, niestety...Wypadli za barierkę.-Boruto!-krzyknęłam i już chciałam wezwać Biakko, lecz Mitsuki użył ninjutsu Wiatru, dzięki czemu spokojnie opadli na podłogę. Osunęłam się wypuszczając powietrze. A następnie wyskoczyłam za barierkę.-Debilu!-krzyknęłam kopiąc brata.-Jedną nogą byleś już w tamtym świecie! Gdyby nie szybka reakcja Mitsukiego nawet nie chcę wiedzieć jakby się to skończyło! Ty idioto!-prawiłam biedakowi kazania.

-No sorry!-wykrzyczał blondyn. Głośno westchnęłam kręcąc głową.

-Arigato, Mitsu-chan.-podziękowałam z uśmiechem.

Następnego dnia otrzymaliśmy liścik, w którym sensei Shino wzywał mnie i Boru. Gdy dotarliśmy na miejsce ujrzeliśmy tam Mitsukiego i Shikadaia. Nikt nie wiedział po jakiego gwinta nas tutaj wezwał. Ni stąd, ni zowąd coś zaczęło szeleścić w krzakach. Okazało się, że był to nasz wychowawca, jednak coś było nie tam.

-Przepraszam za spóźnienie, Hikari, Boruto, Shikadai, a także Mitsuki.-odezwał się.-Zaczynajmy naszą ostatnią lekcję!

Ale to w następnej części! Taa...wiem.Wyszła nieco krótka. Tak w ogóle, to podoba się wam ta książka?

Córka Hokage ZAWIESZONE (。>ㅅ<。)💦sorry...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz