Pobudka

1.1K 98 3
                                    

Przez zamknięte powieki do mych oczu dochodziło światło. Przewróciłam się na drugi bok, jednak poczułam ogromny ból w okolicach brzucha. Otworzyłam zaspane patrzałki i rozsunęłam białą kołdrę. Miałam na sobie szpitalne ubranie. Co jest? zapytałam sama siebie. Rozejrzałam się po pokoju, który był kompletnie biały. Podrapałam się po głowie próbując przypomnieć sobie dlaczego się tutaj znajduję. Wyjrzałam za okno. Na dworze było pomarańczowo, czyli że słońce zachodziło. Wreszcie po ciężkim boju wróciły moje wspomnienia z treningu. Usiadłam zsuwając stopy na ziemię. Miałam już wstać gdy nagle drzwi się otworzyły. Stała w nich kobita o krótkich różowych włosach.

-Ciocia Sakura!-krzyknęłam radośnie.

-Całe szczęście, że już się obudziłaś.-podeszła do łóżka, na którym leżałam.-Jak się czujesz?

-A całkiem, całkiem. Boli mnie brzuch.

-Nie dziwię się.-odpowiedziała krzyżując ręce.-Twoja rana naprawdę nie była najlepsza. Całe szczęście, że Mistuki i Biakko szybko cię tutaj przyprowadzili.

-O właśnie. Co z tamtym mężczyzną?-zapytałam.

-Oprócz lekkiego niedoboru czakry i trochę przypalonej skórze nic mu nie jest.-odpowiedziała kobieta.-Wyszedł jakieś dwa dni temu.- Chwila...Jakie dwa dni!?

-To ile ja spałam?!

-Tak mniej więcej...Tydzień.-myślałam, że dostanę zawału.

-T-Tydzień?-powtórzyłam, a kobieta przytaknęła.

-Powiadomię Hianatę i Naruto, że już się odciekłaś.-rzekła z delikatnym uśmiechem i wyszła. Opadłam na poduszkę. Spałam tydzień?! Ciekawe ile fajnych rzeczy mnie ominęło... Po około pół godzinie do sali w której się znajdowałam weszła mama i Himawari. Siostra od razu się na mnie rzuciła. Sprawiło mi to lekki ból, ale nie powiedziałem tego. Oczywiście nie obyło się bez pytań typu "Jak się czujesz?", "Jesteś głodna?". Raptem okno się otworzyło ku mojemu zdziwieniu niespodziewanym gościem okazał się był mój ojciec.

-Tata? Co ty tutaj robisz?-zapytałam gdy podszedł do nas.

-Głupie pytanie.-poczochrał mnie po włosach.-Jak mógłbym cię nie odwiedzić?-uśmiechnęłam się szeroko.

-A właśnie. Wiadomo już kto stał za tymi nagłymi atakami?-rodzice wymienili się spojrzeniami.

-Tak...Była to Sumire.-odpowiedział Hokage. Zamarłam.

-Ha?!-krzyknęłam. Tata wyjaśnił mi wszystko po kolei. Wyjaśnił dlaczego dziewczyna to zrobiła. Szczerze, zrobiło mi się jej żal. Po dość niedługim czasie niestety rodzice i Himawari musieli już wyjść, ponieważ czas odwiedzin się skończył. Po tym jak dostałam kolację, którą zjadłam ułożyłam się wygodnie na łóżku i szczelnie opatuliłam się kołdrą. Taczałam się, wierciłam i kręciłam, lecz nie mogłam zasnąć. W sumie co się dziwić, spałam 7dni. Niespodziewanie usłyszałam jak ktoś otworzył okno. Leżałam tyłem, więc nie wiedziałam kim był ów osobnik. Zebrałam w sobie dość odwagi i obróciłam się.-Mitsuki?

-O już się obudziłaś. Boruto nie wspominał.-odrzekł.

-A pewnie sam się niedawno dowiedział.-usiadłam.-Tak w ogóle, to co tutaj robisz?-chłopak nie odpowiedział, a uśmiechną się.-Mniejsza...Lepiej opowiadaj co się działo.-dodałam klepiąc ręką miejsce na materacy przed sobą. Niebieskowłosy zrozumiał przekaz.-Że co?! Nie wierzę!-krzyknęłam gdy tylko usłyszałam ile super akcji przegapiłam.-A zapomniałabym. Arigato, Mitsuki.

-Za co mi dziękujesz?-zdziwił się.

-Gdyby nie ty pewne krucho byłoby ze mną.-podrapałam się po karku.-Skąd wiedziałeś, że tam jestem?

-Usłyszałem odgłosy walki, więc postanowiłem to sprawdzić.

-Rozumiem.-odrzekłam. Rozmawiałam ze złotookim z kilka godzinek. Gdy zobaczył, że jestem zmęczona, powiedział, iż przyjdzie jutro. Następnego dnia odwiedzili mnie przyjaciele z klasy, w tym Sumire, która od razu zaczęła mnie przepraszać. Cudem udało mi się ją przekonać, że wszystko jest w porządku. Oczywiście nie obyło się bez sprzeczek z Boruto. Wraz z Saradą dali mi wykład, o tym, że powinnam być bardziej ostrożna. Potem rozmawialiśmy i graliśmy w karty. Się znaczy ja próbowałam, ale za chiny nie byłam w stanie zrozumieć o co chodzi w tej całej grze Shinobi Bout. Jeszcze tego samego dnia odwiedziła mnie mama oraz Himawari. Ku mojemu zdziwieniu wraz z nimi przyszedł również tamten mężczyzna. on też zaczął mnie przepraszać. W nocy znów odwiedził mnie Mitsuki. Wpadłam na genialny pomysł, a mianowicie aby zrobić sobie spacer. Chłopak na początku był sceptycznie nastawiony, lecz po krótkiej chwili moich błagań zgodził się. Tego właśnie było mi trzeba. delikatny wiatr muskał moją twarz i rozwiewał czerwone pasemka. -Wiesz co?-odezwałam się nagle. A złotooki posłał mi pytające spojrzenie.-Gdy tam na ciebie patrzę, wydajesz cię być jak księżyc.-stwierdziłam. Niestety po paru minutach zrobiłam się senna przez co musieliśmy wracać. Na szczęście nazajutrz mogłam opuścić szpital.

-Tylko uważaj na siebie.-zwróciła się do mnie rodzicielka, gdy wraz z Boruto wychodziliśmy z domu.

-Hai, hai.-odpowiedziałam.

-Pa!-rzekłam z bratem w tym samym czasie.

-To co, najpierw idziemy sprawdzić tę plotkę?-zapytał blondyn.

-Jasna sprawa.-uśmiechnęłam się chytrze. Chłopak również wyszczerzył zęby. Czym prędzej ruszyliśmy do Akademii.

A dzisiaj taki krótszy rozdzialik :3 Muszę poprawić oceny...Boję się jak cholera ;-;

Córka Hokage ZAWIESZONE (。>ㅅ<。)💦sorry...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz