Tak wiem, miałam nie pisać rozdziałów tak późno w nocy (zaczynam to o 1:00 x'D) ale po kilku godzinnym maratonie horrorów z tatą nie mogę zasnąć i złapała mnie nocna wena :'3
•••
•Saburo•
Wszedłem do środka mojej ulubionej kawiarni. Od razu do moich nozdrzy dotarł zapach kawy i słodkich ciastek z czekoladą. Mam tylko nadzieję, że kawa (już trzecia w tym dniu...) mnie rozbudzi.
Rozejrzałem się i moim oczom ukazała się słodziutka dziewczynka, która powinna w tej chwili leżeć w domku.
Może będzie to brzmieć dziwnie, ale nie chciałem jej tu widzieć. Powinna odpoczywać w domku, ciepłej pierzynie z ziołową herbatką w jej malutkich rączkach. Po tym co stało się kilka dni temu, bardzo się o nią martwiłem. Wolałem jej tego nie mówić, jednak była w bardzo złym stanie i przez kilka- ba, kilkanaście minut nie mogła się obudzić. Zadzwoniłem po karetkę i dopiero wtedy, lekarze zdołali jej pomóc. Nie budziła się, ale lekarz zapewnił mnie, że za godzinę czy dwie się obudzi. No i miałem szczęście, bo pielęgniarki pozwoliły mi zabrać ją do siebie!
Usiadłem zaraz w swoim ulubionym miejscu. Od ostatniej wizyty, zakochałem się w widokach, które mogę dostrzec przez okno z tego miejsca. Zielone krzaki, różnokolorowe róże w białych ozdobnych doniczkach, girlandy zwisające z sufitu w kolorach różu i bieli oraz lampki w środku lokalu, które dodawały mu tylko uroku. Ahh, pięknie.
Po chwili podeszła do mnie moja dziewczynka. Zdawała się być zdenerwowana i wystraszona. Cała się trzęsła i tym razem nie stanęła blisko. Trzymała odległość... Spojrzałem jej w oczy. Całe zaszklone i czerwone. Ojoj, powinienem cokolwiek zrobić? Nie chcę jej pytać co się stało. Przypomni sobie pewnie o tym znowu i - tu zgaduję, że wcześniej płakała - pewnie znowu się rozpłacze. Ah, kochanie, gdybym tylko wiedział o co ci może chodzić...
Złapałem ją delikatnie za dłoń a ona podskoczyła i zasłoniła do połowy twarz, drewnianą tacą, którą trzymała w drugiej dłoni.
— ... Tak, możesz mi pomóc. — wstałem i zaprowadziłem ją na dwór. Wtedy złapałem ją za obie dłonie i zbliżyłem się. Nie wiem czy robię dobrze... — Powiesz mi co się z tobą dzieje? — ona mi odpowiedziała piskiem. Wyrwała się z moich dłoni i uciekła do środka, z załzawionymi oczami. Zrobiłem coś nie tak?
Wszedłem do środka i stanąłem przy ladzie. Zapytałem jednej z kelnerek czy mógłbym wejść na zaplecze, by porozmawiać z Fuyuko. Nie zdawało się by w czymkolwiek jej to przeszkadzało. A więc ominąłem ladę i powoli nacisnąłem klamkę. Podszedłem powolutku do płaczącej na ziemi dziewczynki. Uklęknąłem i spojrzałem czule. Wytarła oczy i podniosła swój wzrok na mnie. Odskoczyła ode mnie od razu gdy tylko mnie ujrzała. To...
chyba mnie się boi...Usiadłem w tym samym miejscu i patrzyłem na nią. Nie chciałem by się mnie bała. Ja... ja ją pokochałem i bolałoby mnie to gdyby ona, zamiast odwzajemnić moje uczucia, bała się mnie dalej.
— Księżniczko... powiesz mi co zrobiłem nie tak? — spojrzałem zmartwiony i nie ruszyłem się nawet o milimetr.
— N-Nie wiesz? — pociągnęła nosem i z zachrypniętym oraz złamanym głosem zaczęła — Dziś r-rano obudziłam s-się z rozpiętą k-koszulą... i... b-b-bez stanika. — po jej policzkach zaczęły spływać łzy. — Cz-czemu to zrobiłeś?
Zdziwiłem się po tym co usłyszałem. Ja tego nie zrobiłem. Jedyny kto rano był w domu... to był mój dwudziestoletni brat. On jedyny został w domu. Pamiętam, że ma studia na dziesiątą dwadzieścia, więc raczej mu się nie spieszyło. Wykorzystał moment w którym nikogo nie było w domu i... zgwałcił ją? W zasadzie nie doszło do kontaktu seksualnego, ale i tak zabiję gnoja.
— Fuyuko, to... to nie tak jak myślisz. — wystawiłem ręce tak by mogła mnie przytulić, czego raczej nie zrobi. Jednak dalej warto próbować! — Wyszedłem z domu o szóstej czterdzieści. Nie było mnie już później w domu. Jedyny kto tam był to mój brat. Mogłaś go nie zauważyć, ale jak pierwszy raz wstałaś, to właśnie on stał obok mnie. To nie jest konkretne... Fuyuko, chodzi mi tylko o to, że to nie moja wina. I tak, strasznie cię przepraszam, za ten wypadek i że nie przypilnowałem mojego głupiego brata. Proszę wybacz mi...
Wytarła łzy i czym prędzej wtuliła się w mój tors. To znaczy, że mi wybaczyła? Chyba tak...
•••
Wróciłem z Fuyuko razem do mojego domu. Przed drzwiami, ona złapała mnie mocno za ramię i przytuliła się do niego. Słodko. Przekręciłem klucz w zamku i usłyszałem jak jakieś ciało przewala się po całym mieszkaniu. To na pewno on.
Zostawiłem ukochaną w salonie żeby sobie odpoczęła. Ja natomiast wdrapałem się na górę po schodach by dorwać tego kurw-...
Otworzyłem drzwi od jego pokoju i złapałem za nadgarstek. Niektórzy mówią, że jestem oazą spokoju. Ale jak się wkurzę lepiej uciekać. A tu chodzi o wybrankę mego życia. Młody powinien już się pakować, heh.
— Coś ty narobił? — niby ze stoickim wyrazem twarzy ale dzieciak wie co go czeka.
— Saburo o czym ty gadasz? Ja nic nie zrobi- ała!
— Mały, lepiej gadaj czemu to zrobiłeś bo serio nie ręczę za to co ci zrobię, jak sam z ciebie to wyciągnę.
— No dobra, tylko puść mnie wreszcie! — wyrwał się z mojej dłoni i robiąc dłuższą pauzę, po chwili zaczął mówić — Strasznie mnie podniecił dobra? On wygląda po prostu tak słodko i seksownie jednocześnie. Tylko, że wcześniej nie wiedziałem, że jest chłopcem.
— Fuyuko jest chłopcem?

CZYTASZ
Jestem chłopcem, kochanie
Teen FictionCałkiem normalna... dziewczynka? Czy aby na pewno? Nie do końca. Chłopiec obdarzony twarzą dziesięcioletniej dziewczynki z pasją do cosplay'ów oraz innych przebieranek. Podczas nowo zdobytej pracy, poznaje wtedy mężczyznę, który... dowiesz się czyta...