Przestraszyłem się i wyprostowałem plecy. Oparłem ręce o poduchy i starałem się odepchnąć głowę Fuyuko, jak najdalej od mojego krocza.
Odwróciłem głowę w tył i spojrzałem w górę. Stał tam nie kto inny jak Saburo.
Zauważyłem w jego oczach obojętność z wściekłością. Znowu coś go drażni? Jezuu, aż czasem wytrzymać z nim nie można.
— Co tam? Ochłonąłeś? — pytanie retoryczne oczywiście.
— Nie bardzo. Zastanawiałem się dużo nad wszystkim co wcześniej jej zrobiłem. — Oparł łokcie o ramę kanapy i położył dłoń na karku. — Masz rację. Jestem idiotą.
— Wow. Chyba po raz pierwszy przyznałeś mi rację. Gratuluję — uśmiechnąłem się sarkastycznie. — Ale widzę, że coś jeszcze jest na rzeczy.
— ... S-Słuchaj, nie muszę ci o niczym mówić. — oburzył się i spojrzał na mnie zdenerwowany. Westchnąłem.
— Niby to ty jesteś najodpowiedzialniejszy, ale to ja jestem najstarszy. Swoje przeszłem z dziewczynami, więc możesz, a wręcz musisz, pytać mnie o cokolwiek chcesz, co związane jest z laskami.
Zamilkł. Dziwne.
Patrzyłem na niego przez dłuższą chwilę, on stał za mną, zestresowany. Heh, martwię się trochę o niego. W końcu, to mój braciszek. Głupi, ale braciszek.
Wziął głęboki wdech i mówiąc ciszej
— Myślisz, że odebrała to jako... n-no gwałt?
Co?
Ale co miała tak, to odebrać? Czy on dobierał się do niej czy jak? Jezu jaki popapraniec z niego.
— Co masz na myśli?
Opowiedział mi wszystko od początku. Poranek, sposób znalezienia się u niej w domu, obrzydliwy facet, ucieczka, dotarcie tutaj i... ugh, robienie tego wszystkiego co robił on na Fuyuko.
Saburo silnie popierdoliło.
— Kurwa, Saburo.
— No co miałem zrobić?
— Nie wiem, może zostawić ją w spokoju?
— Ta, a co byś ty zrobił gdyby twoja dziewczyna sypiała z innym, w dodatku ona by tego nie chciała?
— Po pierwsze, sam dobrze wiesz, że nie mam dziewczyny, po drugie, ona z nim nie sypiała bo, po trzecie, ona tego nie chciała, sam to jeszcze nazwałeś gwałtem, po czwarte, gdybym był z nią w takiej sytuacji, później nie puściłbym jej na krok. Za bardzo bym kochał takiego aniołka, żeby zrobić mu krzywdę.
— ... I twierdzisz, że zrobiłem jej krzywdę? — załamał się.
— Yy, tak? I mam nadzieję, że to było retoryczne pytanie, bo teraz przyjebałbym ci ostro w ryj za to.
Zamilkł. Znowu.
Tak. Pewnie. Odejdź sobie do swojego pokoju. Wypłacz się do swojej łajfu w poduchę. Świetnie. No gratulację Saburo.
Już chyba ja byłbym lepszym chłopakiem dla Fuyuko.
Spojrzałem w dół i odgarnąłem dwa różowiutkie kosmyki z jej czoła. Uśmiechnąłem się czule i zacząłem ją głaskać po głowie. Usłyszałem mruczenie i spoglądając na jej ogon, on zaczął się ruszać. Ciekawy jestem jak to działa.
Zbliżyłem dłoń do jej ogona i złapałem go (oh nie).
Zmarszczyła brwi i złączyła mocniej kolana. Zauważyłem wypieki na jej policzkach. Ocierała kolana o siebie i pomrukiwała. Tym razem nie jak kot. Dźwięk podobny był do... pojękiwania?

CZYTASZ
Jestem chłopcem, kochanie
Novela JuvenilCałkiem normalna... dziewczynka? Czy aby na pewno? Nie do końca. Chłopiec obdarzony twarzą dziesięcioletniej dziewczynki z pasją do cosplay'ów oraz innych przebieranek. Podczas nowo zdobytej pracy, poznaje wtedy mężczyznę, który... dowiesz się czyta...