XIX

49 4 2
                                        

— A gdybym ja był chłopcem?

Nastało kilka minut naprawdę niezręcznej ciszy. Z każdą minutą czułem, że to był bardzo zły pomysł by wychodzić z tym właśnie teraz.

— S-S-Shōta.

— Ah! Wybacz, zastanawiałem się za długo?

— Troszkę. — podniosłem wzrok w górę i spojrzałem mu w oczy.

— Tak szczerze to nie wiem co mam powiedzieć. — usiadł i tym samym zrzucił mnie z siebie. Ja leżałem teoretycznie pod nim. — Nie wiem jakby to było gdybyś była chłopcem. Byłoby to dziwne. Wyglądasz jak stuprocentowa kobieta i.. gdybyś miała w spódniczce co innego - byłbym naprawdę zaskoczony! Ale... gdyby to była prawda. Nadal bym cię kochał, skarbie. Odmieniłaś mnie i nic by nie stanęło na przeszkodzie bym przestał cię kochać tak mocno jak robię to teraz. — zachichotał i złapał mnie za rękę. — Poza tym zadałaś to pytanie w rodzaju męskim, więc jak to jest, hm? — złowieszczo się uśmiechnął i stanął nade mną. Miał ręce po obu stronach mojej głowy i uwięził mnie pod swoim ciałem. Zaśmiałem się i położyłem dłonie na jego policzkach.

— Czyli nie miałbyś żadnych uprzedzeń gdybym była chłopcem? — pokiwał przecząco głową, na co razem się zaśmialiśmy. — Poza tym użyłam rodzaju żeńskiego i nie wiem o co ci chodzi!

— Aj, zaraz dowiesz się o co mi chodzi!

— Co robisz- n-niee!

•••

Siedziałem w drugim kącie pokoju, machając nerwowo ogonem i... wysypką na szyi, nazywaną inaczej malinkami. Tak, ostatecznie Shōta zaatakował mnie i porobił mi ich mnóstwo i wszędzie. Po jakimś czasie i ja chciałem to zrobić ale byłem wkurzony oraz zapomniałem, że mam kły, co skończyło się tak, że obaj jesteśmy na siebie obrażeni. Z tym, że jego malinka wygląda ciekawiej, bo z dwoma dziurkami od kłów, haha!

Ale wciąż. Siedziało we mnie uczucie mówiące mi, że dobrze zrobię jak powiem mu teraz. Natomiast jest i drugie uczucie, które... mówi tylko, że wyjdę na głupka i zniszczę to wszystko. Podniosłem wzrok na Shōtę. On po chwili zrobił to samo i gdy patrzyliśmy tak na siebie przez chwilę, on westchnął i zachichotał.

— Czemu w sumie nic nie robimy?

— Bo mnie zaatakowałeś, hmfp.

— Eej, ale ty też to zrobiłaś.

— Tak, ale ja mam całą szyję w tym. A ty tylko dwie dziurki. — na to i ja parsknąłem.

— Ale musisz się przyzwyczaić, że teraz zawsze będziesz chodziła w takich. Mooże nie będzie ich tak dużo, ale zawsze będziesz miała gdzieś malinkę, hehe.

— Pomarz sobie, że dam ci się tak samo znowu złapać.

— Więc zaatakuję wtedy gdy będziesz spać. — uśmiechnął się złośliwie.

— Głupek. By tak kobietę zaskakiwać? Phi, kto by pomyślał żeby mężczyzna tak miał ją traktować. — udałem ton jakiejś wielkiej szlachty.

Obaj się zaśmialiśmy i po chwili znowu nastała cisza.

W środku mnie już buzowało by wreszcie wyjawić mu prawdę. Raz się żyje jak to mówią. Poza tym jak ze mną zerwie wcześniej to nie będzie tak bardzo bolało no i nie będę musiał swoich rzeczy znowu przenosić do "siebie".

— Shōta.

— Hm? — podniósł znowu wzrok i patrzył na mnie obojętnie.

Przełknąłem ślinę głośno i od razu poczułem falę gorąca. Zacząłem się pocić a moje dłonie trząść się. Po moich plecach przeszedł nieprzyjemny dreszcz a gdy tylko minęło trochę czasu, Shōta odezwał się znowu.

— Co jest kotk-

— Jestem chłopcem. — powiedziałem głośno, przerywając jego zdanie. Patrzyłem mu głęboko w oczy. Stałem się niewiarygodnie poważny i zdenerwowany. Czułem jak mój ogon kręci się i uderza o łóżko. Słyszałem swoje bicie serca, które nagle przyspieszyło tak szybko, że myślałem, że zaraz wyskoczy mi z klatki piersiowej. Zacisnąłem ręce na pościeli i wziąłem wdech, wstrzymując go bo myślałem, że zaraz się rozpłacze.

Shōta wydawał się być. Zaskoczony? Zły? Zasmucony? Dokładnie nie wiem jak mam to określić, ale nie wytrzymywałem z każdą sekundą coraz bardziej. Oczekiwałem jego odpowiedzi i gdy wyglądał jakby już się otrząsnął, zamrugał kilka razy i pokiwał głową z niedowierzania.

— Możesz powtórzyć? — wypuściłem powietrze drżąc i przysunąłem się bliżej niego.

— Jestem chłopcem, kochanie. — już czułem jak moje oczy robią się mokre. Nigdy nie przypuszczałem, że będę się bał aż tak bardzo tylko przez to bo chciałem powiedzieć komuś o mojej płci.

— Fuyuko... — powiedział spokojnie. Zmrużył oczy i spojrzał w moje głęboko. Wpatrywał się we mnie z poważnym wyrazem twarzy, czego się bałem. To jak się zachowuje naprawdę mnie niepokoi. Uh, powiedz coś wreszcie! Położyłem ręce na jego ramionach i pociągnąłem za jego koszulkę. Stanąłem na kolanach i patrzyłem się w jego oczy.

— Kochasz mnie jeszcze?

Jestem chłopcem, kochanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz