XXI

69 4 3
                                        

— Co tam moje papużki? — uśmiechnęła się znacząco do nas Yukori.

Jestem z Shōtą już od ponad tygodnia a Yukori wspiera nas silnie. Coraz bardziej zacząłem pokazywać, że jestem szczęśliwy i zakochany. Ona zawsze jak widzi nas razem, uśmiecha się szeroko i wydaje się być szczęśliwa z naszego szczęścia.

— Dzisiaj raczej nic takiego. No chyba, że ty masz jakieś plany? — objął mnie w pasie, przytulając i patrząc mi miło w oczy.

— Nie wiem jeszcze. Przeszłabym się gdzieś albo obejrzała film. — uśmiechnąłem się do Shōty i wtuliłem się w jego tułów.

— Hej, a jak nie macie planów to może wpadniecie do mnie? Ja dzisiaj nastawiłam się na oglądanie serialu „Orange is the new black". Chcecie obejrzeć go ze mną?

— Właściwie... czemu nie? — zapytałem.

— To dobry pomysł. A o czym jest?

— Dowiesz się oglądając, ale gwarantuję ci, że jest genialny. — uśmiechnęła się szeroko.

— Dobra, to spotkamy się u ciebie po pracy. — powiedziałem radośnie ale chwilę po tym usłyszałem cichy dzwoneczek, ogłaszający koniec przerwy obiadowej. Zmartwiłem się i odsunąłem od Shōty by za chwilę stanąć na palcach i pocałować go krótko na pożegnanie. Przytuliłem go i pomachałem a on poszedł do domu. I tak przecież później się spotkamy. Jeszcze tylko godzinka czy dwie...

•••

— Już idę! — krzyknęła przez drzwi Yukori, otwierając nam drzwi. Zastaliśmy ją.. zupełnie inną niż zazwyczaj. Miała na nosie okulary, włosy spięte w koka i jakaś luźna piżama. — Wybaczcie, że jestem w takim stanie ale zazwyczaj tak siedzę jak jestem sama w domu. — zaśmiała się i pokazała gestem ręki, byśmy weszli do środka.

Mała kawalerka z dominującymi kolorami różnych szarości i bieli. Duża rozkładana kanapa, stolik a na nim kolejno laptop, chipsy, popcorn, jakiś sok i ogromny puchaty koc, który był złożony. Usiadłem obok Yukari a zaraz po mnie, przysiadł się Shōta, który siedział zdecydowanie za blisko, nawet na osoby w związku. Poczułem się skrępowany w towarzystwie Shōty i jednocześnie Yukori. Nie skomentowała tego a nawet uśmiechnęła się miło. Włączyła telefon by zaraz podłączyć ekran do telewizora. Puściła nam nasz serial i zaraz po tym położyła się na moim ramieniu. Poczułem się... osaczony. Z obydwu stron zostałem zgnieciony przez obydwu moich towarzyszy. Nie chciałem być niegrzeczny i powiedzieć by zeszli ze mnie, ale w ogóle nie potrafię być asertywny. Siedziałem tam tylko ze skrzyżowanymi nogami i rękoma między udami, z bardzo zmieszaną mimiką twarzy. A oni? Jak gdyby nigdy nic oglądali serial. Ja się nawet skupić nie mogłem nad wątkiem, bo... czułem, że nie jest to w porządku by Yukori była tak blisko mnie. Tak samo z Shōtą. Nie chciałem by przy niej okazywał mi taką bliskość. Było to niekomfortowe.

— U-Uh. Muszę do łazienki. — wycisnąłem się z ich silnych ramion i pobiegłem truchtem do łazienki.

Zamknąłem się tam i oparłem się o drzwi, paląc się ze wstydu. Obmyłem twarz zimną wodą i poczułem się od razu lepiej. Ale.. zapomniałem, że mam makijaż i żeby wziąć swoje kosmetyki. Chwyciłem za klamkę i zatrzymałem się na chwilę. Otworzyć? Jeśli otworzę to wejdą tu. Nie chcę być teraz blisko nich. Ale ostatecznie otworzyłem drzwi i wychyliłem się i zapytałem.

— Yukori, mogę pożyczyć twoje kosmetyki? — powiedziałem nieśmiało, no tak dobrze jeszcze nie znałem jej by prosić ją o cokolwiek. Zawsze byłem nieśmiały jeśli chodzi o proszenie.

— Tak, pewnie. Poczekaj, pokażę ci których możesz użyć. A może... zrobię tobie makijaż?! — uśmiechnęła się i aż podskoczyła z radości. Zatrzymała film. Wstała a wraz z nią mój chłopak. Yukori ominęła mnie, wybierając z jakiegoś pudełeczka różności podkładów, szczoteczek i pędzli. Wzięła kilka tych rzeczy i zabrała to do salonu. Położyła wszystko na stoliku i pomachała dłonią w geście bym podszedł. Tak też zrobiłem a od razu gdy usiadłem przy niej, ona położyła swoją dłoń na moim policzku, zbliżając twarz do mojej. Od razu poczułem, że jej dłoń robi się chłodniejsza od mojej skóry, bo od razu wzrosła mi temperatura. Zaraz obok Yukori usiadł Shōta i przyglądał mi się uważnie.

— Jeju, masz taką gładką skórę! Jak to robisz? — pisnęła z radości i pogładziła mój policzek dłonią.

— Ee, taką mam cerę. — zachichotałem i milusio się uśmiechnąłem. Patrzyłem w zupełnie inne strony, byleby nie patrzeć się na Yukori. Niewiem nawet czemu tak jej unikam. Może ze wstydu? Powinienem się wyluzować bardziej, w końcu to moja przyjaciółka. Spojrzałem jej w końcu w oczy, na co ona zatrzymała swoją robotę i patrzyła się w moje.

— Fuyuko, coś nie tak?

— Hm? A co ma być nie tak? Cieszę się zwyczajnie, że tak się troszczysz. — uśmiechnąłem się szerzej. Ona parsknęła i pokiwała głową.

— Głuptasie, a co miałabym robić? Zostawić cię z rozmazanym makijażem, przy twoim lubym? — zaśmiała się i złapała za moją dłoń. — Muszę przyznać, mam dużo koleżanek oraz kilka przyjaciółek, ale... z tobą dogaduję się najlepiej. Kocham cię, Fuyuko. — zaśmiała się, pocałowała mój policzek i przytuliła mnie mocno.

Wiem, że Yukori robiła to dla żartu. Znamy się od dłuższego czasu i u niej taki poziom humoru, to podstawa. Nie przeszkadzał mi jej dotyk czy całowanie mnie w policzek, ale nie wiem co na to Shōta. Zerknąłem na niego, a on wyglądał na troszkę zazdrosnego. Nawet więcej niż troszkę.

— Ojj, Yuko muszę cię przeprosić, ale moje serce należy do Shōty. — odsunąłem się i wystawiłem prostą dłoń przed jej twarz, obracając głowę w drugą stronę.

— Oh nie! Fuyuko, jak możesz mi to robić! — dramatycznie upadła na łóżko, udając śmierć.

Po dłuższej chwili wybuchłem śmiechem z Yukori i wydaje mi się, że Shōta się od nas zaraził. Nasza głupawka trwała jeszcze trochę, bo zacząłem dorabiać z nią spontanicznie kolejne dramatyczne scenki. Prawie się popłakałem ze śmiechu, ale gdy już skończyliśmy, Shōta wstał i podszedł do mnie, podnosząc mnie tak żebym ja też stał i zaczął mnie całować. Oddałem każdy pocałunek jakim obdarowywał mnie Shōta i nawet chyba trochę się zapomnieliśmy, idąc w bardziej namiętną stronę. Po niedługiej chwili odsunąłem się od Shōty i zerknąłem kątem oka na Yuko. Wyglądała na smutną? Usiadłem z powrotem między nich i spojrzałem jej w oczy.

— Yuko? Coś nie tak? — zapytałem troskliwie. Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się. Niestety albo nie za dobrze szło jej kłamanie, albo poznałem ją już na tyle dobrze żeby wiedzieć, że kłamie.

— Hę? Niee, wszystko ze mną w porządku. Zamyśliłam się tylko na chwilę i... nieważne, oglądajmy dalej.

Przysunąłem się lekko od niej ale Shōta i tak objął mnie ramieniem, leżąc przy mnie blisko. Nie wiem czy to nie przez mój instynkt, ale czułem, że musiałem być teraz blisko Yuko. Na pewno była przygnębiona, widać jej to z oczu.

Mimo tego, że jestem z Shōtą to chciałbym być blisko Yukori. Chciałbym być tak blisko niej, jak jestem z Shōtą.

Ale związek z Yukori? Niee, przecież to moja przyjaciółka.

Po tej myśli nie mogłem skupić się na filmie.

• • • • • • • • • •



kochani, wybaczcie, że mnie nie było na wp tak STRASZNIE dlugo, jednak zapomnialam kompletnie o istnieniu tego konta XD skupiam sie takze bardziej na rysowaniu niz na pisaniu wiec eh nie zawsze mam czas pisac, a w nocy nie chce bo jeszcze czegos nie zobacze, jakiejs literowki albo zaczne pisac cos od rzeczy hee
mimo wszystko pracuje nad ✨najnowsza✨ perelka ktora moglam w zyciu stworzyc ale pisze to od pol roku i nadal nie skonczylam pierwszego rodzialu, ktory i tak zajal mi
b a r d z o d u z o m i e j s c a
w n o t a t n i k u
eh
mam nadzieje ze bedziecie dalej czekac na kolejne ksiazki (o ile nie zostane znowu leniwa dupa i mi sie odechce pisac) i pamietajcie zeby pic wode! milego dnia/wieczoru 💗

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 28, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Jestem chłopcem, kochanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz