Zamknąłem oczy i przytuliłem się mocniej do Saburo. Znowu poczułem się senny a długo nie czekając - zasnąłem w jego objęciach. Przestałem mruczeć lecz zastępując tą czynność, zacząłem machać delikatnie ogonem.
•••
Obudziłem się już rano. Obok mnie nikogo nie było i zdawało się wiać grobową ciszą. Otworzyłem oczy, przetarłem jedno zgiętym palcem wskazującym i się podniosłem na siedząco. Spojrzałem na siebie by jeszcze raz spojrzeć na koszulę, która najprawdopodobniej należała do Saburo. Jednak co mnie zaniepokoiło... była ona rozpięta, zmięta i lekko przylegała do mojego ciała (to mnie zaniepokoiło akurat, ponieważ od samego początku była ona na mnie za duża. Teraz można by rzec, że klei się delikatnie do mojej skóry). Spojrzałem trochę bliżej na siebie i zauważyłem... brak stanika. Rozejrzałem się i znalazłem zgubę, leżącą na podłodze. I tak. Noszę stanik. Co to za kobieta, która nie ma biustu? Ekhem, nie ukrywam, lekko wypycham go sobie. Lecz nie to jest ważne!
Siedziałem tam, pozbawiony ubrania i... cały w malinkach? T-Teraz już nie mam zastrzeżeń. Ten facet (lub tamten mężczyzna, który przyszedł z nim wcześniej) mnie zgwałcił.
Szybko zakryłem klatkę piersiową koszulą i skuliłem się lekko. Nie miałem za bardzo siły by cokolwiek zrobić, więc nawet nie płakałem.
•••
Jednak po dłuższej chwili podniosłem się, wstałem i ubrałem z powrotem swój stanik. Przeszukałem pokój w zamiarze odnalezienia swojego ubioru. Otworzyłem szafę i ujrzałem go tam. Wisiał na wieszaku pośród przeróżnych eleganckich garniturów i czarnych koszul. Hm, wnioskuję, że albo to milioner albo jakiś ważniak z korporacji. Szybko zabrałem swój strój stamtąd, ubrałem się w niego i chcąc nie chcąc, musiałem iść w ten sposób. Nawet nie wiem gdzie jest moja torba, eh.
Wybiegłem z tego domu i raczej nie zostawiłem po sobie jakiegoś znaku mojej obecności.
•••
Wszedłem do kawiarni i malutki dzwoneczek się odezwał. Nagle wszyscy ze zmartwieniem na mnie spojrzeli. Pewnie się martwili, aww.
Moja koleżanka od razu rzuciła mi się na szyję z załamanym głosem.
— F... F-Fuyuko! Tak się martwiłam... — wzięła wdech i zaczęła znowu — Gdzie byłaś? — odsunęła się ode mnie, dalej trzymając mnie w objęciach. Cały makijaż jej się rozmazał a oczy były całe zaczerwienione. Chyba bardzo się martwiła... Ja natomiast przekazałem jej czuły wzrok z lekkim wypiekiem na twarzy.— Yukori, wszystko jest dobrze... byłam w domu i odpoczywałam. Chyba miałam niedotlenienie czy coś. — zastanowiłem się nad odpowiedzią. I chyba ta odpowiedź była jedyną racjonalną. Nie powiem jej przecież o tym, że zostałem zgwałcony... Wiem, że ją oszukałem ale chyba nie mam wyboru żeby zrobić coś innego. — Ale już nie ważne! Jestem zdrowa i mogę dalej pracować! — zaśmiałem się.
•••
Mijały godziny, które... w zasadzie nie były takie same jak dwa dni temu. Nudziłem się tą pracą, bałem się Saburo i byłem troszkę nie wyspany. Ale ja jestem silny! Uwielbiam tą pracę i nawet jeśli moje samopoczucie jest złe - dalej będę robił to, co muszę.
Jednak... moje koszmary się spełniły.
Usłyszałem dzwoneczek i gdy myślałem nad swoją rolą - postanowiłem, że będę witał klientów z radością i serduszkiem! ... Ale nie w tym przypadku.
Spojrzałem w stronę drzwi i ujrzałem te granatowe włosy i opadającą grzywkę na oczy niczym gwiazdy. Chodzi mi tu oczywiście o Saburo. Jak mnie tu zobaczy, najpewniej rzuci się na mnie albo skrzyczy za to, że uciekłem!
Ponownie poczułem się niedobrze. Złapałem się za brzuch i uciekłem w stronę zaplecza. Nie chcę być w jego towarzystwie. Boje się go, po tym co mi zrobił.
Wziąłem kilka głębszych wdechów i po dłuższej chwili uspokojenia - wyszedłem z zza zaplecza i wychyliłem kawałek twarzy z drzwi. Patrzyłem się centralnie na niego. Ah! On też mnie zauważył! N-No nic. Jak już mnie widział, to chociaż złożę zamówienie.
Ruszyłem powolnym krokiem z nogami jak z waty. Prawie bym się potknął w drodze do niego. Po chwili, byłem już obok Saburo i krzywo się uśmiechnąłem.
— O-Ohayo, onii-chan. W czym mogę pomóc? — skuliłem ogon i przyłożyłem go do swojego uda. Moje uszka lekko oklapły a razem z całym moim ciałem - trzęsła mi się warga.
NASTĘPNY ROZDZIAŁ BĘDZIE Z OCZU SABURO B))) PROSZĘ SIĘ SZYKOWAĆ NA BARDZO SPROŚNE MYŚLI NA TEMAT NASZEGO KOTKA XDDDD

CZYTASZ
Jestem chłopcem, kochanie
Dla nastolatkówCałkiem normalna... dziewczynka? Czy aby na pewno? Nie do końca. Chłopiec obdarzony twarzą dziesięcioletniej dziewczynki z pasją do cosplay'ów oraz innych przebieranek. Podczas nowo zdobytej pracy, poznaje wtedy mężczyznę, który... dowiesz się czyta...