Rozdział 9

225 20 13
                                    

Przypominam:
-JamówiępoNiemieckubotojestbardzozłożonewyrazowozdanie-Kurama

-Zjemcięsakurwo-Rozmowa w myślach

-Sakurwajestzjebana-Normalna rozmowa
(Dzisiaj rozdział taki przybity, bo tak się czuję)

Rynek. Pov. Naruto.

No więc tak... jesteśmy na rynku... ludzie dziwnie się na mnie patrzą... w sumie... jestem przyzwyczajony... trzeba znów nałożyć na siebie maskę wesołego idioty...

-Naruto... czemu jesteś taki przybity?

-A co, nie można?- Spytałem go ironicznie.

-Można, można
-Ale teraz tak na serio, co się dzieje?- Spytał mnie Kurama w myślach.
-Popatrz, jak ludzie się na mnie patrzą.
-A idź. Nie przejmuj się idiotami, którzy cię nie znają i oceniają po historii- Wspierał mnie Kurama.

-Ne, halo, halo!- Zaczął do nas krzyczeć Sasuke.

-Oh, sorki! Zamyśliłem się...- Powiedziałem do niego.

-Okke... to idziemy po tą niespodziankę dla Kuramy?- Spytał mnie emoś.

-Да, да, пойдем- Powiedziałem mu.

-Aha.. co to znaczy?- Spytał mnie Sasule

-To znaczy tak, tak idziemy.

-Ahaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa... ok.

-No to gdzie ten prezencik?

-Już, już!- Zbeształem go- Jak dziecko, jak dziecko...

Weszliśmy do jednego sklepu, a raczej Sasuke wszedł, bo mnie by wywalili... życie.
Gdy wyszedł, Kurama był tak zniecierpliwiony, że gryzł ogony, z których jakimś cudem zdjął swoją technikę iluzji gdy nie patrzyłem... zajebie tego futrzaka.

-No... co to?

-Wszystkiego najlepszego!!!- wykrzyknęliśmy jednocześnie gdy poszliśmy na polanę. Był to tort z dwoma świeczkami, bo 2000 byśmy nie zmieścili... życie i jeszcze daliśmy mu takie kawaii ubranka, takie różowe (poznaliście ulubiony kolor autora) i jeszcze takiego lisa pluszaka bicz!

-Jakie to fajne!!!!!!!!!!!! Ja chce te ubranka teraz ubrać!!!!!!!!!!

-No dobra idź za krzaka- Powiedziałem do niego.

-Pomóż mi, nie umiem...

-Boshe, moja przyszłość miała być prestiżowa, a w zamian za to będę ubierał dziewięcioogoniastego lisa.

-Nie narzekaj, masz za to jedynego dziewięcioogoniastego lisa.

-No w sumie racja... jesteś najlepszym przyjacielem.

Poszliśmy w krzaki😏😏😏😏😏😏😏 i ubrałem Kuramę po kolei w każde ubranko, by wybrał sobie, które chce aktualnie nosić. Wybrał sobie takie:

 Wybrał sobie takie:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Żizaz. Kawaii- Stwierdził Sasuke.

-No nie, patrz- Mówiąc to, pofalował ogonami.

-Boshe, tłum moich fanek się zbiera. Spadajmy- Szepnął do mnie Sasuke.

Jednak nim Kurama ,,wszedł" do pieczęci, fangyrl zdążyły zebrać się wokół nas i nie mieliśmy możliwości ucieczki... zajebiście.
Jedna mnie zauważyła i zaczeła mówić do innych: ,,spójrzcie to ten potwór, co on robi koło Sasuke?!". Zaraz inne zaczęły tak gadać i natarły na mnie, 1 na 100, to trochę nie fair. Kurama musiał mi pomóc, użyczając mi trochę chakry.

#Następny dej# pov. Naru
-Kurwaaaaaaa!!! Pomocy!!!- Krzyczałem.
-Co drzesz ryja?!- Wydarł się na mnie Sasuke
-Paczaj na to- Powiedziałem, po czym pomachałem mu przed twarzą.. dziewięcioma ogonami- To nie wszystko. Mam wydłużone kły i  mocniejsze blizny na policzkach i kurwa uszy i czerwone oczy! Jak ja się pokażę w szkole?

 Mam wydłużone kły i  mocniejsze blizny na policzkach i kurwa uszy i czerwone oczy! Jak ja się pokażę w szkole?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(Do tego drugiego zdj sam dodawałem oczy, brzydko mi wyszło)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(Do tego drugiego zdj sam dodawałem oczy, brzydko mi wyszło)

-O cholera! Idę po hokage, nie ruszaj się z domu!- Krzyknął Sasuke i wybiegł z domu.

Gdy przyszedł hokage, wzięli mnie do szpitala i zbadali moje DNA. Mój kod genetyczny dostał trwałych zmian i nie można było nic zrobić. Będę musiał tak chodzić do końca życia. Ale muszę przyznać, że zajebiście wyglądam. Ja i moja skromność.

-Najgorsze będzie to, że będą pytać w szkole co mi się dzieje!- Krzyknąłem- Co mi się mogło stać?! Muszę spytać Kuramy.

Po wypuszczeniu go spytałem:

-Kurama, co mi się stało?

-Chyba wiem... to przez naszą więź, ale tylko jeden jinchuuriki miał ogony... ale to nieważne. Przez tą przemianę, uzyskałeś możliwość zawiązania paktu z lisami. Chcesz?

-No jasne!

Po chwili słychać było ciche puf i pojawił się zwój z narysowanymi dziwnymi znakami, które potrafiłem rozczytać. Była to historia lisów.

-Schowaj ten zwój, kiedy odkryjemy możliwości twojej przemiany, dopiero wtedy zawrzesz pakt z lisami.

-No dobrze, ale mówiłeś, że był inny jinchuuriki, który uzyskał tą więź. Myślałem, że znasz wszystkie umiejętności tej przemiany.

-Nie dokońca, tamten jinchuuriki był za słaby na przemianę, zabiła go poza tym to nie był mój jinchuuriki, tylko innego ogoniastego.

-Rozumiem. Ja już znam jedną. Jestem czulszy na zapachy, smak i bardziej słyszę.

-Razem ze przemianą zapewne otrzymałeś mój żywioł. Mam ogień, a ty masz wiatr. Musimy wszystko wybadać. Jest jeszcze jedno. Gdy napadłem na wioskę, przez tą technikę otrzymałem sharingana, ty napewno też, musisz go przdbudzić. Na mędrca, jakie to wyczerpujące. Idziemy spać. Jutro pogadamy. Dobra noc.

Naruto, czyli jak wytresować idiotę 1. (YAOI) zakończone 🔥Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz