Rozdział 21

96 9 6
                                    

Pov. Sasuke

Całą noc myślałem i doszedłem do wniosku, że... kocham Naruto. Nigdy nie myślałem że jestem gejem. Muszę mu to wyznać, ale to musi być... romantyczne i piękne, chyba już wiem. Pod wodospadem jest łąka... świetny plan rodzi się w mojej główce.

Pov. Kashi

Do cholery jasnej, gdzie oni się szlajają?! Jeden w jedną stronę drugi w drugą, a trzeci żre. No jak tak można?

Pov. Naruto

Czuję się coraz gorzej. Z moimi ogonami coś się dzieje, z uszami też w sumie... ostatnio jak przejechałem ręką po jednym z ogonów to poczułem taką przyjemność, że aż jęknąłem. Jakie to upokarzające, poza tym muszę nauczyć się nowej piosenki (tej z mediów) Trudna jest... życie to masakra. Łehe, mamo dopomóż.
Jeszcze Sasuke, unika mnie i jak się na siebie popatrzymy to on ucieka wzrokiem, co ze mną nie tak? Pojutrze wracamy do wioski, tym razem bez cioci, czuję że coś się święci, oby wiosce nic się nie stało.

Kupiłem sobie głośnik. Mogę teraz wkurwiać ludzi polskim rapem.

- Młody, zamyśliłeś się, coś nie tak?

- Nie, jest wszystko OK.

- To chyba dobrze. Powiedz szczerze, cieszysz się, że wracamy do wioski?

- Tak i nie, nie chcę się rozstawać z rodziną... ale z drugiej strony w wiosce liścia mam drugą rodzinę. Eh. Dlaczego życie jest takie trudne?!

- Nie wiem, idę spać, ty też lepiej chodź.

- Masz rację. Dobranoc.

Dwa dni później 😘
Pov. Siusiake

Dzisiaj jest ten dzień, w którym powiem Naru o moich uczuciach, boję się, ale raz kozie śmierć.

Wszedłem do jego pokoju i zacząłem go szturchać;

- Psssssst, Naru. Wstawaj. Musimy się spakować, poza tym, mam dla ciebie niespodziankę~ .

Ten na słowo niespodzianka od razu się ożywił i nic nie mówiąc, pobiegł z ciuchami do łazienki, ja się tylko zaśmiałem, tak go kocham.
Po chwili usłyszałem krzyk jakoby komuś ogon ucinali. Pobiegłem w stronę łazienki i zobaczyłem Naru, siedzącego na ziemi, któremu z ogona ciekła krew.

- Coś ty zrobił?! - Wykrzyczałem zdziwiony.

- Przytrzasnąłem ogon drzwiami. Przepraszam... - Z jego oczek pociekły łzy.

- No chodź tu... nie płakusiaj. - Wziąłem go na ręce i przytuliłem. Z tym 150 cm wzrostu wygląda jak dziecko. - Zaraz Ci opatrzymy ranę i będzie dobrze.

Zaniosłem go do kuchni i posadziłem na blat i opatrzyłem ogon. Są takie miękie. Przejechałem ręką po jednym, a on się spiął i jęknął, po czym się zarumienił i spuścił uszy. Mamy słaby punkt MOJEGO LISKA.

- P- przepraszam! - Krzyknął dalej zarumieniony.

- Nic się nie dzieje! - Odpowiedziałem.

*Time skip*

Już wieczór, wszystko przygotowane, świeczki, koc, no i wodospad.

- Naruto chodź! - Zawołałem Go, czekał na mnie niżej.

- Wow, to jest piękne! - Oczy mu się zaświeciły

- Chodź ze mną na koc.

Podeszliśmy, klęknąłem przed nim i powiedziałem;

- Naruto, jesteś dla mnie najważniejszy na świecie, kocham cię, zostaniesz moim chłopakiem?

- T- TAK!!! - Krzyknął

Wstałem i pocałowałem go, atmosfera stawała się coraz namiętniejsza, wepchałem mu ręce pod koszulkę i jeździłem po torsie, a on zarzucił mi ręce na szyję....

—————————//———————————

Nie ma dalej... jak to się rozwinie? Czekajcie na kolejny rozdział 😘❤️

Naruto, czyli jak wytresować idiotę 1. (YAOI) zakończone 🔥Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz