°•14×

4.9K 561 163
                                    

Dzień zapowiadał się nieźle, wręcz wspaniale, gdyby zignorować wybrudzenie całej umywalki pastą do zębów przez młodszego z domowników. Taehyung czuł się świetnie, był pełny energii jak nigdy. Założył swój ulubiony bordowy krawat do klasycznej białej koszuli i ciemnych eleganckich spodni z czarnym, skórzanym paskiem. Zrobił nawet niecodzienne śniadanie dla siebie i Jungkooka, mianowicie napakowane żółtym, kalorycznym serem tosty, które młodszy wręcz uwielbiał.

Humor blondyna musiał się jednak kiedyś zepsuć, w końcu dni z tym małym gówniarzem nigdy nie kończyły się dobrze. Dlatego kiedy podjechał policyjnym radiowozem pod liceum był cholernie wkurzony. Mimo wszystko zachował schludny wygląd, jedynie nieco zmierzwione włosy mówiły o zirytowanym przeczesywaniu ich przez policjanta.

- Ja pierdole - mruknął pod nosem trzaskając drzwiami służbowego samochodu.

Szybko dotarł do gabinetu dyrektora, w którym odnalazł obiekt skupiający w sobie wszystkie jego problemy. Jungkook wydawał się być w świetnym humorze, właściwie sprawiał wrażenie jakby wszystko było w porządku, chociaż podbite oko i rozcięta warga podsuwały na myśl coś innego. Obok niego zresztą siedział naburmuszony dzieciak w nieco gorszym stanie od bruneta i zerkał niepokojąco w kierunku Taehyunga.

- Jeon Jungkook, czy ty jesteś, do jasnej cholery, normalny? - wysyczał wściekły Taehyung ignorując obecność dyrektora.

W odpowiedzi brunet jedynie uśmiechnął się szeroko ukazując królicze zęby, jakimś cudem bez żadnych ubytków, co zdenerwowało blondyna jeszcze bardziej. Czuł niemal jakby wszystko się w nim gotowało. Stał chwilę w ciszy, w końcu westchnął głęboko próbując się uspokoić i spojrzał na wszystko profesjonalnym wzrokiem.

- Bójka na środku korytarza, to już trzeci taki wybryk Jungkooka w tym tygodniu - powiedział zmęczony dyrektor. - Jest zawieszony, niech pan go stąd w końcu zabierze.

- Ten szczyl mnie sprowokował! - próbował się bronić, ale Taehyung posłał mu mordercze spojrzenie. - Nie będę przepraszać.

Jungkook siedział z założonymi rękami bez śladu uśmiechu, który chwilę wcześniej gościł na jego twarzy.

- Pierdol się, Jeon - syknął dzieciak siedzący obok bruneta.

- Po prostu chodź - powiedział Tae i wyszedł z gabinetu dając młodemu do zrozumienia, że ma iść za nim. Oczywiście to zrobił, wcześniej niby przypadkiem szturchając jeszcze kolegę w poobijane ramię.

Wsiedli do radiowozu, Taehyung zdawał się już uspokoić, więc Jungkook czuł się swobodnie i bawił się ustawieniami swojego fotela. W końcu jednak policjant złapał go mocno za podbródek i skierował twarz bruneta w swoją stronę.

- Przestań, albo wracasz pieszo - powiedział groźnie, używając już tak dobrze znanego Jungkookowi tonu głosu.

Chłopak uśmiechnął się i szarpnął lekko w uścisku starszego mężczyzny. Gdy zrozumiał, że Taehyung nie żartował, patrzył już na odjeżdżający z piskiem opon radiowóz stojąc samotnie na nierównym chodniku.

×××

czy to w ogóle zmierza w dobrym kierunku?

come back home × taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz