28 sierpnia
Obudziłam się z lekkim bólem głowy, a wokół roztaczał się nieprzyjemny zapach oleju. Gwałtownie podniosłam się do pozycji siedzącej. Usłyszałam cichy śmiech tuż obok.
- Księżniczka się obudziła. Jak się spało? Dobrze się wczoraj bawiłaś? - spytał podejrzliwie.
- Yy...Tak, można tak powiedzieć, a czemu pytasz?
- Jestem ciekaw czy wszystko pamiętasz... - otworzyłam oczy szeroko - Coś się stało?
- Nie...Nie wiem... - zaczęłam wystraszona - Czy...Coś wczoraj odwaliłam? Albo powiedziałam?
- Nie pamiętasz? Albo inaczej. Co pamiętasz jako ostatnie?
- Hm...pamiętam jak wyszliśmy z sali, zdjąłeś mi buty i zaniosłeś do samochodu. To było ostatnie - stwierdziłam i wstałam z łóżka.
- Dokąd idziesz? Chyba chcesz wiedzieć co było dalej? - spytał i uśmiechnął się cwaniacko, co znaczy, że wie coś, o czym ja nie miałam pojęcia. Pozostaje mieć nadzieję, że to nie była kolejna wielka kompromitacja.
- No nie wiem. Idę do kuchni, bo chyba coś się przypa...
- Moje frytki! - wykrzyknął nagle i wystrzelił z pomieszczenia niczym strzała.
- La... - dokończyłam i nieco oszołomiona usiadłam na skraju łóżka. Rozejrzałam się po pokoju.
Sukienka razem z butami leżała na podłodze, zauważyłam tam też koszulę i skarpety Tomka. Torebka i marynarka leżały na krześle. Reszta rzeczy była poukładana jak zawsze. Niedługo będę musiała zabrać się za ich pakowanie, jednak na razie myślałam o ciepłym prysznicu i o szybkim powrocie do łóżka. Postanowiłam wcielić ten plan w życie jak najszybciej. Otworzyłam szafę i zaczęłam szukać jakieś luźniejszej bluzki i dresowych spodenek. Kiedy wreszcie je znalazłam odwróciłam się i znieruchomiałam. Tomek stał oparty o framugę i przyglądał mi się natarczywie. Wyminęłam go bez słowa, ale złapał mnie za nadgarstek i obrócił w swoją stronę.
Żadne z nas się nie odzywało nie chcąc psuć panującej wokół ciszy. Patrzyliśmy sobie w oczy, byłam jak zahipnotyzowana, zatopiłam się w jego błękitnych tęczówkach. Odniosłam wrażenie, że jeśli zaraz nic się nie stanie, to się po prostu utopię. Nagle zmarszczył brwi, a w jego oczach widziałam coś między troską, a niepokojem.
- Coś się stało? - spytałam zmartwiona i zdziwiona nagłą zmianą nastroju.
- Porozmawiamy jak się wykąpiesz, okej? - bardziej stwierdził niż zapytał i zniknął w kuchni, by zająć się dalszym gotowaniem. Byłam na siebie trochę zła. To on był tutaj gościem, a cały czas zajmował się mną jak małym dzieckiem. To nie powinno tak wyglądać.
***
Kiedy wyszłam z łazienki na stole stał talerz z frytkami, miska z sałatką warzywną i owocowy kefir. Nie byłam w nastroju do jedzenia, więc przygarnęłam tylko kefir, a resztę zaniosłam do kuchni. Blondyn siedział rozwalony na kanapie i oglądał jakiś mecz. Nie chcąc mu przeszkadzać cicho przemknęłam do pokoju, zdjęłam z szafy karton i zaczęłam pakować do niego książki, pamiątki, zdjęcia, biżuterię i inne drobne bibeloty. Zajęło mi to jakąś godzinę. Musiałam się trochę nawymyślać, żeby zmieścić to wszystko w jednym pudle. Z dumą zaniosłam je do salonu i ustawiłam pod ścianą, po czym wolnym krokiem wróciłam do pokoju z kolejnym kartonem. Po krótkim namyśle odłożyłam go na bok, a sama rzuciłam się na łózko i zakopałam w pościeli. Kilka minut później poczułam jak druga strona materaca zapada się pod ciężarem drugiej osoby.- Śpisz? - usłyszałam cichy szept. Z jednej strony faktycznie chciało mi się spać i mogłam udawać, że go nie słyszę, ale z drugiej mieliśmy porozmawiać i nie miała to być zwykłe rozprawianie o pogodzie.
CZYTASZ
Ciągły wybór (✔)
Fiksi RemajaZuza większość wakacji spędziła na próbie uporządkowania swojego dotychczasowego życia i nabrania do niego pewnego dystansu. Kiedy zaczyna myśleć, że wszystko jest takie, jak być powinno okazuje się, że los ma dla niej kilka niespodzianek. Trzy tyg...