Czy warto się zatracać
W nicości szarych mgieł
I po stokroć wybaczać
Gdy ktoś tak zranił Cię?
Słowo, jak ostry nóż
Rani wciąż serce twe
A Ty wybaczasz bo wierzysz
Że oprawca zmieni się
Lecz czymże byłaby wiara
Gdyby nie szła z przykładem
Jest tylko pustymi słowy
I wielkim nicości nieładem
Oczyść swe serce i przebacz
Oczyść swe oczy, byś przejrzał
Oczyść też umysł i ciało
By dłużej już nie cierpiało