Dzwonek? A pfff! Po co na czas? No po co? Jak to przystało na niezdarną mnie, wleciałam jak poparzona - oczywiście spóźniona - do sali. Mało brakowało abym się przewróciła. A co mnie przed tym powstrzymało? A raczej kto? Zielonooki blondyn z moich marzeń z zajebistym refleksem, który znajdował się niedaleko drzwi tłumacząc się nauczycielce ze swojego powtórnego spóźnienia.
- O! Panienka Marinette? - Zaczęła swój wykład. - Na randki to po lekcjach proszę. - Los chciał, żebyśmy dzisiaj pierwszą mieli chemię wraz z tą nieznośną babą. - Chociaż teraz macie czas na fajną randkę. A wiecie gdzie? Wprost do gabinetu dyrektora! Natychmiast!
Speszeni przytaknęliśmy. Adrien otworzył przede mną drzwi ustępując pierwszeństwa po czym poszedł za mną. Kierowałam się do gabinetu, gdy nagle model złapał mnie za rękę.
- Naprawdę chcesz tam iść? Trzeci raz w tym miesiącu? - Zapytał z nadzieją w głosie. Słysząc jego cudowny głos przeszedł mnie dreszcz.
- A mamy inny wybór? - Zapytałam marszcząc brew.
- Skoro i tak nas wyprosiła z lekcji... może przejdziemy się do parku?
Nie odmówiłam. Blondyn złapał mnie za rękę i powędrowaliśmy we wspomniane wcześniej miejsce. Po udanym spacerze przeszliśmy się na lody do Andreé.
Adrien złapał mnie jeszcze mocniej za rękę, stanął naprzeciwko mnie i wyznał mi miłość. Zostaliśmy parą a wtedy wokół nas zebrało się paparazzi. Byłam szczęśliwa.
I wtedy się obudziłam. To było zbyt piękne na rzeczywistość. Czemu zawsze ta gorsza część snu musi być prawdziwa? Chociaż ja niejąkająca się przy Adrienie... który tez z kolei zwrócił na nie uwagę?
Od razu widać fikcję.******************
Jak dobrze że nie zniknęłam na rok xD
@BiedronkaYT
For u, i najprawdopodobniej only you.Do napisania!
CZYTASZ
Miraculous ~ Skazani na Siebie
Fanfiction- Zraniła. Ona mnie zraniła. - Sama zaczęłam ryczeć. - Chat, zranił mnie. On mnie zranił. OSTrzegam. Ta książka ma takie wahania akcji i nastrojów jak jej autorka. Powodzenia!