Rozdział 1

478 21 21
                                    

Marinette

- Spóźniona! - Pierwsze co powiedziałam gdy się obudziłam.

   To był już nawyk, by z tymi słowami w ustach wstawać z łóżka. Lecz tym razem moja panika była niepotrzebna, gdyż obudziłam się wyjątkowo wcześnie, a dokładniej pięć minut przed siódmą. 
    Miałam sporo czasu do lekcji zaczynających się o ósmej więc tym razem bez pośpiechu udałam się do łazienki.
Po szybkim ale w miarę relaksującym prysznicu, owinęłam ręcznik wokół ciała i podeszłam do szafy, by wyjąć zielony top i czarne dresy. Kiedyś nie lubiłam luźnych mięciutkich nogawek, ale jakoś po latach łażenia w samych dżinsach - pokochałam je.
   Włosy sięgające za ramiona związałam w "artystycznie" niedbałego koka (wcale nie tak że nie chce mi się pieprzyć z włosami godzinę), a na twarz nałożyłam trochę podkładu zasłaniającego moje piegi i puder, aby zapobiec świeceniu się niczym Chloe.
   Miałam jeszcze pół godziny, więc po zapakowaniu lekcji na dziś, zeszłam na dół zjeść śniadanie. Zdziwione miny rodziców były bezcenne, chociaż w sumie nie dziwię im się.
   Po zjedzeniu czekoladowych croissantów napiłam się soku pomarańczowego i zapakowałam kilka ciastek do torebki, aby Tikki także zjadła swoje wymarzone śniadanie. Korzystając z dużej ilości czasu zaszłam do parku, siadając na mojej ulubionej ławce. Tym razem nie szkicowałam, a dałam ponieść się myślom. A o kim to myśli? Oh, Adrien... Myśli tak piękne choć tak bolesne. Chodź ostatnio przewinęło mi się kilka myśli o moim przyjacielu, Cha-

- O, hej Mari! - Cudowny głos wyrwał mnie z rozmyśleń. Głos, po którego usłyszeniu zawsze pragnęłam więcej. Adrien... - Za dużo czasu przed szkołą? - Zapytał siadając obok mnie.

- Wyjątkowo tak. - Uśmiechnęłam się. - Owszem, zdarzenie godne zanotowania w kalendarzu. - zachichotałam. - Ale widzę że chyba nie tylko ja miałam dziś wcześniej pobudkę?

- Tsa.. Mój kwa... CZKA! Mój kwaczka. Znaczy się moja kwaczka. 

- W sensie... Kaczka? - Zmarszczyłam brew patrząc na blondyna. 

Nigdy nie miałam w jego grafiku wpiętej kaczki.

Adrien

- Tak właśnie... Kaczka. - Podrapałem się nerwowo po karku. W moich stronach zawsze się mówiło kwaczka. 
Właśnie robiłem z siebie idiotę przed przyjaciółką z klasy. Przecież nie powiem jej że obudziło mnie moje kwami za poszukiwaniem sera.

Czy ja naprawdę nie mogę chociaż raz powiedzieć czegoś bez wkopania się?

Dziewczyna spojrzała na mnie z politowaniem w oczach.

- Adrien... Pomijając to że nie słyszałam nigdy żebyś miał kaczkę... To czy ty przypadkiem nie pochodzisz z Francji? Całe życie mieszkasz w Paryżu. Nie że to googlałam czy coś...

- Ej faktycznie! To nie wiem skąd wziąłem kwaczkę... - lekko się zaśmiałem żeby zmylić przyjaciółkę. - W stawie przy moim domu ostatnio zadomowiła się kaczka i nie uwierzysz, nad ranem wleciała przez uchylone okno do mojego pokoju powiedzieć mi że ma złamane skrzydło a tak w sumie to która godzina? - zażenowany tym jak bardzo się właśnie pogrążyłem, starałem się odwrócić uwagę dziewczyny. - Pora już iść nie uważasz?

- Ale jest dopiero siódma trzydzi- Nie dałem dziewczynie skończyć i pociągnąłem ją za sobą.

Marinette 

Ja myślałam że to ja jestem dziwna... Już nie chciałam mu uświadamiać że jego "kwaczka" nie poleciałaby nigdzie ze złamanym skrzydłem, co dopiero nie przemówiłaby. Może i posiadam gadające szczuropodobne zwierzątko które w dodatku lata i wygląda jak biedronka, ale jako szóstkowa z biologii uczennica wiem że nie wszystkie zwierzęta tak działają.

Blondyn zaczął mnie ciągnąć do szkoły nie dając mi dojść do słowa że nie ma co się tak spieszyć.

- Adrien stój. - zatrzymałam przyjaciela. Stanęliśmy na chodniku prowadzącego do naszej szkoły. - Rozumiem że ci się spieszy. Znaczy nie rozumiem ale spoko, umiem chodzić sama. - Wyrwałam delikatnie dłoń z uścisku chłopaka. Trochę peszył mnie jego dotyk.

- A, przepraszam, fakt. - zaczął znowu iść, tym razem wolniej. Dotrzymywałam kroku towarzyszowi, do czasu. 
Do czasu jego... 

- Ała!

Do czasu pieprzonego krawężnika.
Blondyn szybko schylił się nade mną,

- I czego kłamiesz że chodzić umiesz?

Adrien

- Zabawne. - dziewczyna powiedziała z lekką irytacją w głosie. Pomogłem dziewczynie wstać gdy na brukowej cegiełce zobaczyłem niewielki ślad krwi.

- Gapo... - podniosłem dziewczynę w stylu panny młodej i skierowałem się do szkoły. - Puściłem cię na moment... Chyba muszę z tobą za rękę chodzić...
Spojrzałem na dziewczynę która okazała się nie być przytomna. Cholera... 

Po chwili kładłem dziewczynę na łóżku w gabinecie pielęgniarki. Nagle usłyszałem... chrapanie?
Czy ona... Ona zasnęła. ZASNĘŁA. Ale za to jak słodko...

- Co się... - dziewczyna się ocknęła gdy pielęgniarka unosiła jej głowę  w celu nałożenia opatrunku.

- Przebywam z tobą od pół godziny a śmierć groziła już i tobie i mi. Czy ty chcesz żebym padł na zawał?
Zaśmiałem się delikatnie żeby dziewczyna nie odebrała tego jako wyrzuty. Z drugiej strony, tylko Marinette potrafi rozwalić sobie głowę i jak gdyby nigdy nic zasnąć. Śpiąca królewna...

   Dziewczynie nie stało się nic poważnego. Na szczęście. Odpoczęła godzinę w gabinecie pielęgniarki a ja dotrzymałem jej towarzystwa. Poszliśmy do sali na drugą lekcję. Trochę kusiło złapać ją za rękę i mieć pewność że nic sobie nie zrobi, ale zostałem przy asekurowaniu jej na schodach.
Dosiedliśmy się do swoich przyjaciół którzy spojrzeli na nas bez krzty zadziwu. No tak, nawet mając zapas czasu dotrzemy dopiero na drugą lekcję, taki nasz już urok.
Przywitałem się z przyjacielem gdy po chwili usłyszałem rechot Alyi. No tak, Mari już się wytłumaczyła ze swojego spóźnienia no i opatrunku. No bo jednak... Kto zostaje nieźle znokautowany przez krawężnik?
Również opowiedziałem Nino co wydarzyło się  po drodze, a jego reakcja nie różniła się od reakcji szatynki.

Zadzwonił dzwonek rozpoczynający lekcję języka francuskiego. Do sali weszła nauczycielka, pani Bustier. 

- Dzień dobry kochani, Czy ktoś z was już wypożyczył Piękną i Bestię? Pamiętajcie, że niedługo zaczynamy omawiać!

*****************

Amen.

Miało być Marinette bez wypadku chociaż początek książki ale dobrze wiemy @BiedronkaYT że krawężnika usunąć nie można.

Do napisania!

Miraculous ~ Skazani na SiebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz