Adrien
Siedziałem w ławce i paliłem buraka.
Zgadza się. Mieliśmy właśnie lekcję języka francuskiego i ludzie z klasy obgadywali jak będą wyglądały sceny z filmu. Nie musiałem na nich patrzeć aby wiedzieć, że oni patrzą na mnie.
Tylko po co?! Nie powiem im czemu to zrobiłem, bo sam nie wiem! To Marinette powinna się tłumaczyć! To ona tak przyciąga do siebie, czemu nikt tego nie widzi? Ja jestem niewinny!Usłyszałem długo wyczekiwany przeze mnie dzwonek na przerwę. Skierowałem się w stronę automatów po butelkę liptona.
Kiedy już przestałem szarpać się z automatem który nie rozumiał że jeżeli marnuję na niego pieniądze, to nie ma prawa zacinać się w trakcie wydawania mojego napoju, podeszły do mnie dziewczyny. A raczej podeszły do automatu obok. Patrzyłem jak Marinette wybiera kawę i czekałem, aż wpadnie na to że kawa ze mną jest o wiele lepsza. Alya zauważając mnie puściła do mnie oczko. Czy ona znowu coś knuje?Zniecierpliwiony czekaniem na podejście do mnie dziewczyny, sam do niej podszedłem, no bo ile można czekać? Stoi już tu z minutę, przecież ja przez ten czas obmyśliłbym już naszą przyszłość! Na przykład ślub jej dzieci z moimi.
Marinette
- Marinette, czy nie uważasz że kawa w moim towarzystwie byłaby lepsza? - Blondyn wypalił zaraz po podejściu do mnie i Alyi, która również ja ja czekała aż wystygną nam cudowne napoje.
- Oczywiście że uważa! Człowieku o co ty pytasz? - Szatynka szturchnęła mnie w ramie a ja zapomniałam jak się rozmawia. Od kiedy on zwraca na mnie tyle uwagi?
- O to właśnie chodziło. To co, po lekcjach?
- Yyy no t-tak drewnie znaczy pewnie! - Sama nie ogarnęłam co się dzieje, ale niezbyt narzekałam na to że obiekt moich westchnień pomaga mi w zbliżeniu się do siebie.
- Super, to za godzinę. - Uśmiechnął się do mnie po czym odszedł popijając pseudo herbatę.
- Dziewczyno! Ale ty masz branie. - prawie zakrztusiłam się kawą której przed chwilą łyk upiłam.
- Alya! Spokój, niczego nie mam.-
- Na przykład spokoju od spojrzenia tego chłopaka? - odwróciła mnie wskazując na chłopaka do którego przedtem stałam tyłem. On... no był ładny, podobały mi się jego niebieskie włosy i koszulka z... Jagged'em Stone'm! Już go lubię! Chłopak uniósł lekko prawą dłoń na znak przywitania się. Lekko się do niego uśmiechnęłam i pomachałam mu.
- Nie wiem o co ci chodzi, chodźmy już do klasy. - Ruszyłam w stronę sali.
- Ta jasne. - Szatynka podważyła moje zdanie podbiegając do mnie.
*
Wyszłam ze szkoły. Stałam z Aylą czekając na Adriena, kiedy chłopak do mnie podszedł.
Nie, nie Adrien.- Cześć, jestem Luka. - posłał mi uśmiech.
- Hejka, jestem Marinette, a to moja przyjaciółka Alya. - Skierowałam ręką na dziewczynę, a raczej na puste miejsce obok mnie.
- Spokojnie, ze zmyślonych przyjaciół się wyrasta. Co nie Leon? - Spojrzał w bok, gdzie również nikogo nie było. Po chwili zrozumiałam żart i zaśmiałam się. - Też uważam że jest bardzo urocza. - Kontynuował gadanie w powietrze a ja się zarumieniłam, co chłopak zobaczył zaraz po spojrzeniu na mnie.
- Miło mi. - Uśmiechnęłam się poprawiając kosmyk włosów za ucho.
- Gram dzisiaj z moim zespołem w klubie Moonlight, chcesz może wpaść?
CZYTASZ
Miraculous ~ Skazani na Siebie
Fanfiction- Zraniła. Ona mnie zraniła. - Sama zaczęłam ryczeć. - Chat, zranił mnie. On mnie zranił. OSTrzegam. Ta książka ma takie wahania akcji i nastrojów jak jej autorka. Powodzenia!