Chapter one

176 7 0
                                    

,, Oh you can fit me
Inside the necklace you got when you were sixteen
Next to your heartbeat
Where I should be
Keep it deep within your soul"
~,,Photograph''  Ed Sheeran

Emilly                                                                      .

Siadam na łóżku nadal czując piekący uścisk w płucach. Staram się uspokoić oddech ale na marne. Wiem , że w końcu palące uczycie w piersi odejdzie. Stawiam stopy na chłodnej podłodze , jest koniec lata w słonecznym Los Angeles , a w moim domu panuje chłód do którego każdy zdążył się przyzwyczaić , chłód który pochłonął całe nasze serca , który ugasił rodzinne ciepło. Spoglądam na zegarek , jest 6:30 mam jeszcze dwie godziny do pierwszych zajęć lecz o śnie mogę zapomnieć. Przez ostatnie 3 lata nie przespałam ani jeden całej nocy. Przez ostatnie trzy lata kiedy w domu zapanował przeraźliwy chłód , który wyczują tylko jego mieszkańcy. Chłód i głucha cisza. Schodzę do kuchni , wszyscy nadal śpią wiec nalewam kawy do filiżanki i siadam samotnie przy wielkim stole. To będzie długi dzień , koszmary i myśl o pierwszym dniu szkoły po trzech latach nauki w domu nie sprzyjają dobremu snu. Dochodzi siódma kiedy jestem już gotowa. Ubrana w czarne rurki , biały top i zwykle białe trampki. Zrobiłam lekki makijaż , włosy upięłam w kucyk. Chce wtopić się w tłum , niczym się nie wyróżniać i przetrwać najbliższe 8 miesięcy. Bo właśnie tyle pozostało do ukończenia szkoły. 34 tygodnie dzielą mnie od opuszczenia tego miasta. 243 tyle dni muszę jeszcze przetrwać w tym domu. Idę na górę , słysząc jak mama krząta się po sypialni , zaraz wyjedzie na spotkanie i spotkamy się dopiero wieczorem przy kolacji. Wchodzę przez pierwsze drzwi do tak dobrze znanego mi pomieszczenia. Siadam na łóżku przyglądając się znajomym ścisną , plakatom, koszuli leżącej na krześle tak jakby czas się zatrzymał. Jakby ostatnie trzy lata nigdy nie istniały. Znowu czuje ten przeraźliwy chłód który przeszywa moje ciało i palące uczucie w klatce towarzyszące mi każdej nocy od trzech lat. Z osłupienia wyrywa mnie odgłos otwierających się drzwi.
- Emilly , tyle razy prosiłam. - mama posyła mi jedno z groźniejszych spojrzeń , już wiem ze nie ma żartów. Wstaje z łóżka i idę w kierunku drzwi , mama bacznie mi się przygląda i vice versa. Widzę , że jest zmęczona. Całymi dniami pracuje co bardzo odbija się na jej wyglądzie. Kiedyś oliwkowa cera staje się coraz bledsza , przez co jej włosy kiedyś ognisto rude wydają się nieco wyblakłe , wory pod oczami dodają jej lat pomimo wysportowanej sylwetki.
- Już wychodzę - posyłam mamie najszczerszych uśmiech na jaki mnie stać. - js tylko coś zgubiłam tu ostatnim razem.
Widzę ze mama nadal patrzy na mnie tym wzrokiem , którym patrzyła na mnie gdy byłam mała i zrobiłam coś czego nie powinnam.
- Zawiozę Cię do szkoły , mam spotkanie niedaleko. - nawet nie stara się ukryć gniewu w jej głosie. Schylam tylko głowę i wychodzę za nią do auta. Byle by tylko przetrwać ten dzień.

Podjeżdżamy pod szkole , wszędzie stoi pełno uczniów. Jeszcze nie było dzwonka , super bałam się ze spóźnię się już pierwszego dnia. Wychodzę z auta nie żegnając się z mama i idę w kierunku wielkiego budynku. I tęsknie za dawna Emilly , która była odważna i pełna pewności siebie. Tęsknie za Emilly która umarła trzy lata temu.

Po rozmowie z dyrektorem , sekretarka wręcza mi plan zajęć oraz plan egzaminów które muszę zaliczyć w tym roku aby zakończyć szkole. Dziesięć egzaminów semestralnych i dziesięć egzaminów końcowych. Dokładnie dwadzieścia egzaminów i dwieście czterdzieści trzy dni tyle mnie dzieli od opuszczenia tego miejsca. W drodze na pierwsza lekcje mijam grupkę dziewczyn , jedna z nich wydaje się znajoma , chodziłam z nią do starej szkoły jeszcze zanim zaczęłam naukę w domu. I czuje przeraźliwy strach. Jak mam przetrwać ostatnią klasę liceum nie znając tu nikogo?


****************
Hej :) To moje pierwsze ff po długim czasie , mam nadzieje ze wam się spodoba :)

Someone loves you || j.b. ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz