06

75 3 1
                                    

Justin .

Podjechaliśmy z chłopakami pod dom Jo. Pomimo wielkiego podjazdu przed jeszcze większym domem nie było miejsca aby zaparkować samochód. Dylan zatrzymał swoje czarne BMW przed bramą gdzie stało już kilkanaście innych samochodów. Z okien villi błyskały kolorowe światełka a muzykę słychać już przed domem. To będzie jedna z lepszych imprez w tym roku. Przed domem stało kilka dziewczyn w bardzo krótkich i obcisłych sukienkach. Matt zagwizdał po czym poklepał mnie po plecach.

- Zaklepuje je wszystkie - zaśmiał się i nie czekając na nas ruszył w stronę dziewczyn.

- Cały Matt - westchnął Dylan i wszyscy się roześmialiśmy. - Wejdźmy do środka.

W środku była chyba cała szkoła. Wszyscy tańczyli i pili. Rozwiedliśmy się z chłopakami na jednej z wolnych kanap. Po godzinkę byłem już całkiem pijany. Na kolanach siedziała mi czarnowłosa dziewczyna w krótkiej czarnej sukience , bawiłem się je włosami całując się z nią co chwile. Nie pamietam jak ma na imię. Obok mnie siedział Matt z jakaś blondynka. Szeptał jej coś na ucho.

- Justin , idę z Toni na górę - pościł mi oczko - znajdziemy się później.

Siedziałem z dziewczyna której imienia nie znałem całując się z nią co chwile kiedy zapadała niezręczna cisza. Miałem przecież skończyć z dziewczynami na jedna noc wiec nie zabiorę jej na górę. Obiecałem sobie. Czarnowłosa opowiadała mi jedna z historii o swoich przyjaciółkach kiedy w drzwiach stanęła tak dobrze znana mi blondynka. Miała na sobie czerwona obcisła sukienkę z odkrytymi ramionami która idealnie podkreślała jej sylwetkę. Jeden z rozpuszczonych kosmyków opadł jej na twarz , założyła go za ucho przygryzając lekko wargi. Rozglądała się przez chwile po pomieszczeniu kiedy jej wzrok zatrzymał się na mnie. Podkręciła lekko głowa i odwróciła się do koleżanki stojącej obok niej która dopiero teraz zauważyłem. Emilly od zawsze przyćmiewala wyglądem inne dziewczyny.

- Halo Justin? - moja towarzyszka szarpnęła mnie za ramie. - Czy ty mnie słuchasz ?

- Yhym - nie.

- Nie wydaje mi się - brunetka podniosła brew. - Czy Ty właśnie patrzysz na tyłek tek blondyny ?

Ocknąłem się kiedy poczułem na sobie mokra substancje. Cała koszulka i włosy były mokre.

- Kurwa! - spojrzałem na dziewczynę trzymająca w ręku pusta butelkę po piwie - co to miało być do cholery?

- jesteś dupkiem to miało być .

Przez kolejną godzinę szukałem przyjaciół. Znalazłem ich w końcu w jednym z pokoi. Na kolanach Leona siedziała jego dziewczyna Chloe , obok nich siedzieli Max i Matt pogrążeni w rozmowie a na następnej kanapie Dylan , Jo i moja ulubiona blondynka. Zaśmiałem się na ten widok.

- Widzę ze ktoś tu nas uraczył swoją obecnością - posłałem oczko do blondynki - widzę ze jedank zmieniłaś zdanie co do mojej propozycji?

- Pieprz się Justin.

***************
Wiem ze rozdział strasznie nudny , niestety brak weny :( obiecuje jednak ze w kolejnym będzie się działo więcej

Someone loves you || j.b. ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz