15

47 5 0
                                    

Emilly
Thomas poszedł bawić się do swojego pokoju a my wzięliśmy się za sprzątanie w kuchni. Zmywałam naczynia kiedy poczułam ciepłe dłonie na mojej talii , na moich ustach pojawił się delikatny uśmiech kiedy chłopak odwrócił mnie w swoją stronę.

- Hej. - blondyn uśmiechał się szeroko patrząc mi w oczy.

- Hej - odwzajemniłam uśmiech.

- Mówiłaś serio? - zawahał się przesz chwile i założył jeden z kosmyków opadających mi na twarz za ucho - Mówiłaś serio , że miedzy nami jest okej?

Pokiwałam delikatnie głowa nie parząc mu w oczy. Justin chwycił delikatnie za moją brodę unosząc tak abym spojrzała mu w oczy.

- Będziemy nad tym pracować.

Blondyn uśmiechał się szeroko i przytulił mnie mocno unosząc mnie przy tym w górę. Pisnęłam radośnie i gdy tylko odstawił mnie na ziemie chwyciłam wodę znajdująca się w zlewie oblewając przy tym Justina.

- O nie! - chłopak zaśmiał się złowieszczo i ruszył w moja stronę - Pożałujesz tego Emilly Clark!

Pobiegłam do salonu a Justin ruszył za mną , odwróciłam się w jego stronę kiedy moje plecy uderzyły w zima ścianę. Zaśmiałam się nerwowo kiedy podszedł do mnie opierając dłonie o ścianę bo obu stronach mojej głowy. Przysunął się bliżej tak ze nasze usta dzieliły milimetry a moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz.

- Co mam teraz z Tobą zrobić hm? - Justin wyszeptał te słowa do mojego ucha co wywołało gęsia skore na moim ciele.

Zarzuciłam dłonie na jego szyje i przyciągnęłam go bliżej. Kiedy nasze usta się złączyły poczułam ciepło przepływające po moim ciele , całowaliśmy się coraz namiętniej , nasze pocałunki były pełne tęsknoty. Justin chwycił mnie za pośladki unosząc do góry , oplotłam go nogami a chłopak ruszył w stronę blatu sadzając mnie na nim. Wsunął dłonie pod moja sukienkę , jedna z nich jeździł po moim udzie a druga położył na biodrze. Całował mnie coraz namiętniej przenosząc usta na moją szyje , jęknęłam przy tym cicho po czym na moich ustach pojawił się uśmiech. Justin znowu złączył nasze usta w gorącym pocałunku.

- Justin!! - Thomas krzyknął ze szczytu schodów - Możesz podać mi puzzle? - Blondyn westchnął cicho opierając się czołem o moje czoło robiąc przy tym smutna minę.

- Już idę! - krzyknął nie spuszczając ze mnie wzroku. Złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek po czym odepchnęłam go delikatnie aby poszedł pomoc bratu i zeskoczylam z blatu wciąż czując przyjemne ciepło.

Justin

- Te? - pokazałem młodemu kolejne puzzle z kolei , siedziałem tu już chyba od piętnastu minut a jedyne o czym marzyłem to znowu pocałować Emilly.

- Nie!!

- To które? - byłem już zły. - Te?

- Tak! - Tom zaklaskał w dłonie i zabrał ode mnie puzzle.

Ruszyłem schodami w dół z uśmiechem na twarzy kiedy zauważyłem Emilly na kanapie pogrążoną w rozmowie z moją mamą.

- Hej mamo , już wróciłaś ? - przeczesałem dłonią włosy i spojrzałem na Emilly która uśmiechnęła się do mnie szeroko.

- Jak widać - mama uśmiechnęła się - Dlaczego nic nie mówiłeś , że pogodziliście się z Emilly ?

- Mamo - przewróciłem oczami i podszedłem do kanapy - Musimy już iść - chwyciłem Em za rękę ciągnąć ją w stronę schodów.

Someone loves you || j.b. ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz