10

58 4 0
                                    

Justin                                                       .

Siedziałem na pierwszej lekcji patrząc na puste krzesło obok mnie. Zastanawiałem się dlaczego znowu nie ma jej w szkole , martwiłem się coraz bardziej. Bałem się , że znowu zrezygnuje ze szkoły i już nigdy więcej jej nie zobaczę. Ostatnim razem nie była w najlepszym stanie pomimo to ciesze się ze choć na chwile ponownie miałem ją w ramionach. Byłem świadomy tego ze wszystko zawaliłem ale nie poddam się dopóki mi nie wybaczy.

Mijały kolejne godziny w szkole a jej nadal nie było. Mijałem właśnie grupkę dziewczyn kiedy zauważyłem Chloe stojąca przy szafce. To chyba jej najlepsza koleżanka może ona coś wie.

- Cześć. - dziewczyna zamknęła drzwiczki i spojrzała na mnie ze zdziwieniem.

- Justin...

- eeee - przeczesałem dłonią włosy , było mi głupio pytać. - tak się zastanawiałem... - urwałem i uśmiechałem się speszony - zastanawiałem się czy wiesz co się dzieje z Emilly , nie widziałem jej dzisiaj w szkole.

- Nie - Chloe zrobiła smutna minę - napisała mi tylko smsa ze nie czuje się najlepiej , dzwoniłam kilka razy ale nie odbiera. Chciałam jechać dziś do niej po szkole. - uśmiechnęła się słabo - przekazać coś?

- Nie , nie. Nie mów jej nawet ze pytałem.

Chloe zrobiła zdezorientowana minę po czym uśmiechnęła się lekko i pokiwala głowa.  

Bez większego zastanowienia zerwałem się z lekcji i poszedłem w stronę szkolnego parkingu na którym stał mój czarny mustang. Usiadłam na masce odpalając papierosa kiedy podszedł do mnie Dylan.

- Myślałem ze mamy teraz matme - spojrzał na mnie pytająco - o co chodzi?

- O nic. - wzruszyłem ramionami i wyciągnąłem paczkę papierosów w kierunku przyjaciela - chcesz? - brunet sięgnął papierosa i usiadł obok mnie.

- Cały dzień wyglądasz na przygnębionego , wiec to na bank jest coś Justin. - przyjaciel patrzył na mnie tym wzrokiem , który mówi ze nie odpuści.

- Rozmawiałem wczoraj z Emilly - przejechałem ręka po włosach - w sumie to mało rozmawialiśmy. - Dylan westchnął głośno i pokręcił głowa.

- Czyli co robiliście?

Opowiedziałem brunetowi o wszystkim co się wydarzyło ostaniej nocy. Siedzieliśmy chwile w ciszy. Zacząłem odpalać kolejnego papierosa kiedy mój przyjaciel chrząknął głośno.

- Chciałbym żeby dała Ci szanse Justin. Naprawdę bardzo bym chciał żeby Cię wysłuchała bo byliście najlepszą parą jaką w życiu widziałem - przyjaciel spojrzał na mnie smutno - ale nikt nie może jej do tego zmusić. Sama musi się na to zdecydować.

- To co ja mam zrobić D ? - zeskoczyłem z maski , kopnąłem leżące kamienie po czym uderzyłem ręka w maskę. Brunet aż podskoczył. - Co ja mam kurwa zrobić?

Pożegnałem się z Dylanem i wsiadłem do samochodu. Postanowiłem nie wracać na resztę lekcji. Odpaliłem silnik mojego czarnego mustanga i odjechałem zostawiajac szkole daleko za sobą. Mijałem kolejne przecznice myśląc o tym jak mam to wszystko naprawić. Muszę coś zrobić , muszę z nią porozmawiać.

Emilly

Siedziałam na kanapie opatulona kocem , jedząc lody i skacząc po kanałach. Postanowiłam obejrzeć jakiś film o zakochanej parze która rozstała się przez osobę trzecia. Zjadałm kolejna łyżkę lodów kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Nikogo nie zapraszałam , pewnie to sekretarka mamy przyjechała po coś. Wyjrzałam przez okno a na podjeździe stał jakiś czarny samochód. To nie sekretarka mamy. Otworzyłam drzwi.

- Co ty tu robisz? - powiedziałam zaszokowana.

**
Jak myślicie co wydarzyło się po miedzy Justinem a Emilly trzy lata temu?

I kto przyjechał do domu Em?

Mam nadzieje , ze opowiadanie wam się podoba :D Wkrótce opublikuje kolejny rozdział :)  

Someone loves you || j.b. ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz