°•°•7•°•°. Cześć, nazywam się Will. ✔

182 14 2
                                    

OGŁOSZENIA PARAFIALNE!!!

Dziękuję bardzo za to, że dotrzymaliście obietnicy!!! Pod 5 rozdziałem pojawiło się aż 52 👀
i 2☆, więc dzięki!!! :)

Do Amfiteatru nie było bardzo daleko. Trzeba było tylko przejść obok jeziora.
Razem z Dominikiem szliśmy w przyjemnej ciszy. Gdy weszliśmy do budynku nie byliśmy sami. Widownia składała się z 9 osób. Chejron, Percy, Anabeth. Rozpoznałam tylko z pośród nich jedną nimfę. Zastanawiam się co ona tu robi, w dodatku w towarzystwie satyra. Przecież one są bardzo płochliwe. Reszty nie znam, ale mam nadzieje poznać.
Wszystkie oczy były zwrócone w moją stronę. Czułam się trochę skrępowana,ale nie pokazywałam tego po sobie. Strach jest obliczem śmierci. Kto to powiedział, i dlaczego to pamiętam? Nie wiem. Zatrzymałam się tuż przed Chejronem. Patrzył na mnie wyczekującym wzrokiem. Czekałam na dalsze instrukcje, lecz jej nie usłyszałam. Chejron nic nie mówiąc pokazał na stos przedmiotów. Mój umysł od razu zobaczył różnice w tych przedmiotach. Nie różniły się tylko rodzajem, ale też poświatą świecącą wokół nich.
-Którą broń mam wybrać?
-A co podpowiada Ci intuicja?
-To proste -powiedziałam- wszystkie które mają fioletową poświatę. Chejron i reszta osób patrzy na mnie z szokiem i nie zrozumieniem wymalowanym na twarzy. Tylko Anabeth patrzy na mnie z góry i złością. Tym razem to ja nie rozumiem jej postawy.
-Należą do Hekate...- tłumaczę. Nadal ta sama mina.
-O co chodzi?
-Nic po prostu... nikt oprócz ciebie tego nie widzi - powiedział to tak cicho, że myślałam,że się przesłyszałam
-Słucham?
-Weź do ręki przedmiot,który uważasz za słuszny
Podeszłam do stosu i patrzyłam uważnie. Podniosłam miecz i położyłam go na środku sali,obok bicze i sznura. Rozejrzałam się. Gdzie jest... mam. Zdjęłam pochodnie ze ściany i trzymając ją powiedziałam
-Nie ma tu jednego atrybutu
-Słucham?!- odpowiedziałam z zaskoczeniem Chejron
-Nie mam jeszcze węża - odpowiedziałam ze spokojem.
Skąd to wiem... ja nie rozumiem. Dlaczego pewne rzeczy pamiętam,a jedne nie? Bogowie, ale głową mnie boli... Matko jeśli tam jesteś pomóż mi nie mogę już znieś tego bólu. Nawet nie zorientowałam się, że zaczęłam wrzeszczeć i ukucnęłam. Poczułam silne ręce na ramionach, a już po chwili czułam, że siedzę na korpusie Chejrona (jak mniemam). Po chwili nie orientowałam się gdzie jestem, ani co mi robią. Po prostu wokół mnie zapanowała biel...


°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•
Pierwsze co zobaczyłam zaraz po przebudzeniu było dla mnie normalnym widokiem. Za każdym razem kiedy się budzę widzę ludzi stojących nade mną, więc nie przestraszyłam się zielonych oczu czujnie patrzących w moją stronę. Był to wysoki o kręconych włosach blondyn.
-Cześć, nazywam się Will i powierzono mi opiekę nad tobą
-Opiekę?
-Nie znasz tego słowa? To znaczy , że będę...
-Znam,...tylko dlaczego jej potrzebuję?
-Jak wiesz bogowie wymazali Ci pamięć. Nikt dokładnie nie wie dlaczego, ale różne mamy teorie.
-Jakie na przykład?
Will zawahał się tak jakby nie wiedział dokładnie czy może mi o tym mówić.
-Niektórzy podejrzewają, że mogłaś pracować po stronie wroga lub po prostu byłaś złoczyńcą lecz źli bohaterowie nie posiadają takich umiejętności jak ty. W dodatku bogowie nie wybaczają tak łatwo więc wątpię by dali tobie drugą szansę poprzez wymazanie pamięci gdybyś była ich wrogiem.
Zastanawiałam się nad słowami Willa i nagle przypomniałam sobie, że miałam to znaczy mam matkę, kochającą, ale też stanowczą, która zawsze chciała dla mnie jak najlepiej
Moje oczy zaszły mgłą
~Wspomnienie
(Gdy Idalia się urodziła)
Słyszę jak śpiewa dla mnie coś przez co moje powieki same się zamykają. Słyszę jej pełen miłości głos rozbrzmiewający nadal chociaż już śpię
(Zmiana scenerii)
Kiedy uczyła mnie rzucać pierwsze uroki i była zdumiony z jaką łatwości i siła to robię
Jej uśmiech oraz złote oczy tak samo jak moje... tylko w prawdziwej wersji mnie
~koniec Wspomnienia

Kiedy odzyskała ostrość wzroku Will patrzył na mnie przerażeniem, które szybko zamaskował, ale nie na tyle żebym nie zdążyła zauważyć
- Czemuś patrzysz tak na mnie ,Will"u ?
-Nic po prostu chyba wiem co Ci dolega... muszę... muszę...
I wybiegł ze szpitala

******^******^*******^******^*******
Kiedy dotarłam do swojego pokoju spojrzał przelotne w lustro i to wystarczyło by krzyknąć ze zdumienia. Otóż miałam miętowe oczy. Pomyślałam, że nie mam na sobie swojej prawdziwej postaci, że chowam ją głęboko w sobie. Jestem ukryta pod maską. Dotarło do mnie jak wiele o sobie nie wiem i poczułam bezgranicznie poczucie zagubienia i taką samotność jak nigdy dotąd. Wtedy stała się rzecz piękna. Moje ja wyszło na powierzchnię i w końcu od bardzo dawna ,uśmiechnęłam się. Moje włosy odzwierciedlały przestrzeń kosmiczną, świeciły na nich gwiazdozbiory i drogi mleczne. Moje oczy miały kolor bardzo jasnej mięty.

 Byłam nieziemsko piękna, nie przechwalam się to był fakt

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Byłam nieziemsko piękna, nie przechwalam się to był fakt. Nagle zrozumiałam dlaczego miałam dwie twarze. Tylko bogowie nie pokazują ludziom swojej prawdziwej postaci. Gorzej, byłam córką samego życia i śmierci...

Dar Od BogówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz