1. Pierwsze spotkanie

737 24 0
                                    


Wbiegłam szybko do wielkiego budynku. Studio do nagrywania teledysków, piosenek, ogólnie wszystko w ten deseń. A jako, iż moja mama jest makeupistką i wizażystką - jest to mój drugi dom. W końcu kochana mamusia 'doucza' mnie w tych kwestiach, chcę, żebym przejęła pałeczkę. Cała moja rodzina siedzi w tej branży. Tata jest producentem i menadżerem wielu sławnych gwiazd, ale za granicą. Rzadko bywa w domu, ale przynajmniej nie narzekamy na brak hajsu. A właśnie! Powiedziełam co nie co o moich rodzicach, ale nic o sobie. I dobrze, nie lubię o sobie gadać. Zacznijmy od tego, że ja w ogóle nie lubię rozmawiać, wolę słuchać. Mimo to, jestem bardzo otwarta na ludzi. Jestem Julia, Julia Zielińska. Mam szesnaście lat, brata bliźniaka Bartka, psa Niuńka i bardzo rozpoznawalnych rodziców. Jestem dość niską i szczupłą ciemną szatynką z błękitnymi oczami. Serio są błękitne! Ludzie czasem myślą, że to soczewki. No właśnie nie! Mam dość specyficzny typ urody, ale mi się podoba. Ale wracając...

Wbiegłam do wspomnianego już wyżej budynku. Mama zaproponowała, a raczej rozkazała, że muszę przyjść pomoć jej z wyborem stylizacji dla jakiegoś polskiego boysbandu, mają coś nagrywać. Polska ma boysband? Dobra, nieważne. Pomyślałam, że chociaż nie będę się nudzić w domu, z racji, iż była sobota. Na pewno wolałam to, niż użeranie się z Bartkiem. Ha, i tym razem to on będzie opiekował się Niuńkiem! 1:0 braciszku!

Rozejrzałam się po korytarzu, nie wiedziałam, gdzie aktualnie przebywa moja mama. Spojrzałam się na swoje gołe kostki, nie powiem było mi troochę zimno. Ale co ja poradzę, taki mam styl! Parka z dużym, puchatym pudrowym kapturem, jeansy z dziurami, i adidasy odsłaniające kostki. No co? Lubiłam tak chodzić, pomimo minusowej temperatury.

W studiu każdy mnie znał, w końcu moja mama była właścicielką, więc podbiegłam do przypadkowo napotkanej osoby, musiałam się czegoś dowiedzieć, w końcu i tak byłam spóźniona o 15 minut! Pomimo dyscypiliny wpajanej mi od małego, i tak byłam spóźnialska

-Laura Zielińska, która sala? - zapytałam zdyszana i podniosłam głowę, bo wszystko zasłaniał mi mój kaptur

-152 - usłyszałam w odpowiedzi i szybko skierowałam się na górę

Kiedy biegłam po schodach, wpadłam na kogoś, ale nawet nie zdążyłam zauważyć kim była napotkana przeze mnie osoba. Cholerny kaptur, czemu go nie ściągnęłam?! Ehh... Krzyknęłam osobie krótkie 'Sory!' na odchodne i biegłam schodami ku górze.

W końcu wbiegłam do sali, w której moja mama szykowała jakiś zespół na kręcenie teledysku, czy czegoś tam, nie wiem, nie mam pojęcia.

-Jestem - wycedziłam zdyszana i ściągnęłam kaptur

-No w końcu, ile można czekać? - zapytała zawiedziona. Nie miałam najlepszego kontaktu z mamą, może dlatego, że więcej uwagi skupiała pracy niż mi i Bartkowi, ale cóż, kocha to co robi, i to widać. Mimo wszystko mogę czasem z nią normalnie pogadać, ale rzadko.

-Korki były - powiedziałam wieszając kurtkę na wieszak - Dobra, gdzie ten zespół?

-Czekają na ciebie - wskazała ręką na mniejsze pomieszczenie, taka jakby poczekalnia

Poprawiłam swoje długie włosy i weszłam do tej a'la poczekalni. Ale kogo ja tam zobaczyłam, Jezu! Już wiem o jaki booysband jej chodziło. Chłopaki z voice'a. Jak im tam było... 4Dreamers, tak? Znałam ich, ale nigdy nie miałam okazji przesłuchać piosenek. Życie. Ale wiedziałam o nich sporo, chociażby przez moją przyjaciółkę Klarę. Ona to dopiero prawdziwa fanka. Uuu, kochanie, będziesz mi zazdrościć.

-Hej - powiedziałam - Ja jestem Julia. Ale błagam, nie mówcie tak na mnie - zaśmialiśmy się - Julka albo Julka, nigdy w życiu Julia

-Tomek - odpowiedział najwyższy chłopak i się uśmiechnął. Zauważyłam, że ma delikaną szparkę pomiędzy zębami. Uroczo! No co jak co, ale uśmiech to ma zajebisty

-Mateusz, ale mów mi Mati - blondyn się przedstawił i posłał mi ciepły uśmiech

-Maks - ostatni już chłopak powiedział swoje imię. Woow, ale ma fajną fryzurę! Na samuraja, nietuzinkowo, ale fajnie

-A was przypadkiem nie było czterech? Moja przyjaciółka ciągle mi o was mówi, gorliwa fanka - zaśmiałam się i rozejrzałam w poszukiwaniu czwartego chłopaka

-Jest jeszcze Kuba, ale poszedł szukać ciebie, znając życie pewnie się zgubił - powiedział Tomek, a pozostali ryknęli śmiechem

-Czemu miałby mnie szukać? - spytałam zdezorientowana

-Twoja mama mu kazała - powiedział Maks

-No, to wszystko wyjaśnia - zaśmiałam się pod nosem - Dobra, chodźcie, moja mama zajmie się make'upem, a ja wybiorę wam stylizację, pasuje?

-No wiadomo - odpowiedział Tomek zasiadając już na fotelu i przeglądając się w lustrze

Nagle do pomieszczenia wszedł jakiś chłopak. Domyślam się, że był to czwarty członek zespołu.

-Nie znalazłem Julki - powiedział i przygryzł wargę z zażenowania

-Imbecylu, przyszła już! - krzyknął Tomek odwracając wzrok na chłopaka

-Nie kręc się, robię ci fryzurę - powiedziała moja mama, a Tomek błyskawicznie powrócił do poprzedniej pozycji

Siedziałam sobie wygodnie na kanapie, kiedy brunet podszedł do mnie. Uśmiechnął się, a ja odwzajemniłam gest.

-Julka? - zapytał

-Tak - odpowiedziałam i się zaśmiałam - Chłopaki mówili, że pewnie się zgubiłeś

-Dzięki - zwórcił się w ich stronę, a oni we trójkę przesłali mu buziaki

-Tomek! - krzyknęła moja mama

-No doobrze już nie będę - odpowiedział i usiadł bez ruchu

Zaśmiałam się głośno wiedząc już kto tutaj wszystkich zabawia. Niezły śmieszek z tego Tomka.

-A tak, w ogóle, to Kuba jestem - powiedział i zauważył moją kurtkę - Nie wierzę - strzelił facepalma

-Hmm? - podniosłam brew do góry

-Pamiętasz zderzenie na schodach? To byłem ja - zaśmiał się - Jak mogłem cię nie rozpoznać? Przecież twoja mama mi ciebie opisywała

-Może dlatego, że widziałeś mnie pierwszy raz na życiu? - spytałam retorycznie - Swoją drogą, całkiem niezłe pierwsze spotkanie

-Uuuu, Kubuś - odwrócił się Tomek z leniaczem na twarzy korzystając z okazji, że moja mama wyszła na chwilę

-Tomaszek, grabisz sobie - odpowiedział Kuba udając poważnego

-Właśnie Tomek, co ty, owsiki masz, że w miejscu usiedzieć nie możesz? - zapytałam a wszyscy się zaśmiali

-Ranisz me serce, Juliet - powiedział z francuskim akcentem i otarł niewidzialną łezkę z policzka odwracajać się przy tym na fotelu

Strasznie fajnie mi się z nimi gadało, ale musiałam iść wybrać im te stylizacje. Kurde, fajni oni są. Coś czuję, że ta znajomość nie skończy się tylko na kręceniu teledysku. Cóż, przyjaciół nigdy za wiele!

____

Hej! Powracam z kolejnym opkiem, na którego mnie natchnęło dziś w nocy XD Temat 4D ostatnio jest dość popularny, więc stwierdziłam, że czemu nie? Raz się żyje, cn? 

Buziaki i do nn!


Just friend... but maybe someone more?\\4DreamersWhere stories live. Discover now