- Stephan, zostań ze mną jeszcze 5 minut – wyszeptał Andi, ciągnąc bruneta za rękę, gdy ten próbował wstać z łóżka.
- Skarbie, spóźnię się do biura. Wiesz, że nie mogę – powiedział drugi i złożył lekki pocałunek na wargach Andreasa. Ten położył mu rękę na szyi i przyciągnął do siebie.
- O nie, tak się nie będziemy bawić – odparł ze śmiechem Stephan, wziął Andiego na ręce i wyniósł z łóżka.
- Stephaaan, nienawidzę cię – powiedział młodszy, próbując wyrwać się z uścisku.
- A ja cię kocham – odpowiedział drugi, postawił chłopaka na podłodze i pocałował po raz ostatni. – Wrócę przed 19.
- Też cię kocham – zawołał za nim blondyn. Leyhe tylko się uśmiechnął, ściągnął kurtkę z wieszaka i opuścił mieszkanie.
12.00
Andreas wstał.
13.00
Przygotował sobie śniadanioobiad.
14.00
Znów się położył.
15.00
Wyprowadził Karmela na spacer.
16.00
Zaczął pisać pracę zaliczeniową.
17.00
Odpoczywał po napisaniu całej strony.
18.00
Zaczął gotować dla nich kolację.
19.00
Siedział przy pięknie nakrytym stole i oczekiwał ukochanego.
20.00
Przeniósł się na kanapę.
21.00
17 nieodebranych połączeń i 10 nieodczytanych esemesów.
22.00
„A oto najnowsze wiadomości: w centrum Berlina około dwudziestej miał miejsce atak terrorystyczny, nie znamy jeszcze ilości ofiar ani tożsamości sprawcy..."
CZYTASZ
Red light | Lellinger
FanfictionStephan znalazł się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiednim czasie czy może dokładnie wiedział, gdzie powinien być? Czy Andreas znajdzie odpowiedzi na mnożące się w jego głowie pytania?