Fragment 13

221 42 0
                                    

- Muszę wracać do mojego przyjaciela – powiedział Wagner i odwrócił się w stronę drzwi, prowadzących do pokoju, w którym czekał na niego Wellinger.

- Zaczekaj, mam jeszcze coś – odparł szybko Becker.

Wagner zrobił powątpiewającą minę, ale odwrócił się w stronę rozmówcy.

- Zacząłem się zastanawiać, dlaczego ładunek został zdetonowany o dwudziestej, a nie w godzinach szczytowych, gdy w środku jest pełno klientów. Okazało się, że tego dnia zarząd miał posiedzenie. Terroryści musieli mieć gdzieś wtyki, skoro mieli tak szczegółowe informacje.

- Właśnie tego staram się teraz dowiedzieć, ale skutecznie mi to utrudniasz.

- Myślisz, że ten Wellinger był ich informatorem? Przecież tam zginął jego ojciec...

- Wszystko jest możliwe.

- Kolejne pytanie to jak mężczyzna, który zdetonował bombę dostał się do środka – mówił dalej funkcjonariusz niższy stopniem.

Wagner był zirytowany głupimi pytaniami kolegi.

- Mógł być pracownikiem, mógł być sprzątaczką, dostawcą pizzy... Powinieneś to już dawno sprawdzić – skarcił go komisarz. - Ważniejszą kwestią jest to, dlaczego nie zbudowali automatycznej bomby, tylko ręczną.

- To wskazuje na zamach na tle religijnym, poświęcenie się dla Allaha.

- Czy nasz sprawca był muzułmaninem?

- Tego jeszcze nie wiem...

- To na co czekasz? – Wagner zadał pytanie retoryczne i wrócił do pokoju przesłuchań.

Red light | LellingerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz