- On zmarł, a ty mnie zagadywałeś o moje randki? Nie wstyd ci? Co chciałeś osiągnąć? – darł się Andreas, nie mogąc powstrzymać wściekłości. Mało brakowało, a rzuciłby się na policjanta, ale jakimś cudem zachował jeszcze resztki zdrowego rozsądku.
- Uspokój się, to wszystko ci wytłumaczę – spróbował Wagner. - Musieliśmy wykluczyć cię z kręgu podejrzanych.
- Mnie? Zwariowaliście? Miałbym dokonać zamachu terrorystycznego? – to było już za wiele dla Wellingera. Zamierzał złożyć skargę na działania policjantów, gdy już go stąd wypuszczą.
- Nie tyle dokonać, co pomóc w organizacji.
- To jakiś absurd. Wypuście mnie stąd! Muszę zobaczyć Stephana, on... ja... - jąkał się blondyn. Ta sytuacja go przerastała.
- To niemożliwe – powiedział stanowczo policjant.
- C-co? – Andi zapomniał już, o co pytał wcześniej, dlatego nie zrozumiał słów funkcjonariusza.
- On zdetonował bombę.
__________
Kto by pomyślał 🤷
CZYTASZ
Red light | Lellinger
FanfictionStephan znalazł się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiednim czasie czy może dokładnie wiedział, gdzie powinien być? Czy Andreas znajdzie odpowiedzi na mnożące się w jego głowie pytania?