Fragment 28

198 42 16
                                    

- On zmarł, a ty mnie zagadywałeś o moje randki? Nie wstyd ci? Co chciałeś osiągnąć? – darł się Andreas, nie mogąc powstrzymać wściekłości. Mało brakowało, a rzuciłby się na policjanta, ale jakimś cudem zachował jeszcze resztki zdrowego rozsądku.

- Uspokój się, to wszystko ci wytłumaczę – spróbował Wagner. - Musieliśmy wykluczyć cię z kręgu podejrzanych.

- Mnie? Zwariowaliście? Miałbym dokonać zamachu terrorystycznego? – to było już za wiele dla Wellingera. Zamierzał złożyć skargę na działania policjantów, gdy już go stąd wypuszczą.

- Nie tyle dokonać, co pomóc w organizacji.

- To jakiś absurd. Wypuście mnie stąd! Muszę zobaczyć Stephana, on... ja... - jąkał się blondyn. Ta sytuacja go przerastała.

- To niemożliwe – powiedział stanowczo policjant.

- C-co? – Andi zapomniał już, o co pytał wcześniej, dlatego nie zrozumiał słów funkcjonariusza.

- On zdetonował bombę.

__________

Kto by pomyślał 🤷

Red light | LellingerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz