- Twoje łuski a co niby? I wnosząc po kolorze to do twarzy ci z nimi. - (Azum)
Jakie kurna łuski? Skąd ja mam niby łuski?
- Jeżeli to żart, to jest on bardzo niesmaczny. - (Ja)- Mówiłem Ci przecież, że mogę aktywować odrobinę twojej mocy. A i chyba zapomiałaś że masz smoczą krew. Hmm... ale skąd ja to wiem? Miałem kiedyś smoka jako chowańca i masz podobny rodzaj magii jak on. Więc łatwo mi było dopasować elementy i bum! Jesteś krewną smoków. - (Azum)
...
- Niby jakim sposobem, w mojej rodzinie płynie krew smoków? Nigdy, nikt w mojej rodzinie nie miał z nimi styczności, to nie ma sensu. - (Ja)
To nie ma sensu, lae to nie zmienia faktu że mam łuski na dłoni.- Nie musi ona być w całej rodzinie, może być to jedna osoba na kilka pokoleń. No i poza tym niektóre smoki mogły przybierać ludzką albo innej rasy postać. O'Dziwo najczęściej to były elfy ale cóż. No i może wieki temu był taki smok co wziął sobie ludzką kobietę, zabawili się i mamy oto twój ród. A teraz ty masz w żyłach smoczą krew. - (Azum)
Może to i logiczne, ale dalej trudno w to uwierzyć.
- Acha... okej, teraz bardziej ci wierzę. - (Ja)- No i od razu miło się zrobiło. To jak chcesz w końcu wypróbować swoją siłę? No ale korzystając ze mnie oczywiście. - (Azum)
Nie tak szybko.
- Jedyne co się zmieniło to to że mam trochę łusek, ale nie czuję żadnych innych zmian. - (Ja)- Jak dziecku... użyj magii głupia. - (Azum)
Mówię ci że nie wyczuwam żadnej różnicy, ale niech mu będzie.
Skupiłam manę w ciele, pomyślałam o efekcie jaki chcę uzyskać i wyzwoliłam manę. Przede mną pojawiło się kilka lodowych sopli, są trochę większe, oraz lód jest trochę twardszy, ale to chyba tyle. By być pewna, że niczego nie pominęłam, wystrzeliłam te sople w kierunku ściany, rozbiły się, ale nie na tak drobne elementy jak zazwyczaj, siła ataku też trochę wzrosła. Hm, zużycie many zmalało, więc można powiedzieć, że każdy aspekt został wzmocniony.- Co wy ludzie macie z tymi kolcami lodu? W moich czasach też cały czas ich używali ale one słabe są. - (Azum)
- Prosta magia, mało kosztowna, idealna do ćwiczeń, a wyćwiczona też nie jeste jakąś najgorszą bronią, jest to po prostu praktyczna magia i tyle. - (Ja)- Ja bym raczej powiedział śmiecio magia. - (Azum)
Coś czuję że często będę się powtarzać.
- Czasy się zmieniają, co poradzisz? - (Ja)- Z nimi? Nic. Ale mogę ciebie nauczyć przynajmniej czegoś lepszego, chyba że dalej chcesz strzelać kolcami jeża to się nie mieszam. - (Azum)
- Powiedz co proponujesz, jak coś lepszego to zobaczymy. - (Ja)
Kolce lodu to magia z którą każdy mag lodu spędził najwięcej czasu, więc mam z nią wiele doświadczenia, nawet jak pokaże mi inną magię, to mogię nie używać jej tak sprawnie jak tych kolców.- Tiaaa... właśnie widzę. No a skoro mam pokazać to pokaże. Ale wcześniej wyjaśnię. Kolce są najgorsze ponieważ: za wolno lecą i łatwo przewidzieć kiedy nastąpi atak. Zamiast ich możesz stworzyć sobie dajmy na to miecz z lodu tak jak ja właśnie teraz. Tworzenie go jest tak samo banalne jak te kolce. Ale żebyś mi zaraz nie mówiła, że na co mi miecz z lodu? Już tłumaczę. Napełniasz miecz lodu odrobiną many i wykonując cięcie, uwalniasz ją z ostrza o tak. - (Azum)
Szkielet po tym jak stworzył lodowy miecz koloru tej toksycznej zieleni,tak jak powiedział wykonał nim cięcie i podczas wykonywania tego z ostrza wystrzelił podłużny ślad który uderzył w ścianę, rozpryskując się przy tym zostawiając po sobie drobne kryształki mieniące się w powietrzu. Natomiast w ścianie pozostało głębokie cięcie.
- No może teraz to nie jest imponujące bo do tego praktycznie siły nie użyłem ale czym mocniej machniesz i więcej many użyjesz to fala będzie większa oraz mocniejsza. Rozumiesz? - (Azum)
Brak mi słów.
- Ale ty wiesz że ja znam tą magię? Jest ona wstępem do średnio zaawansowanej magii lodu. - (Ja)- Serio? Przecież to jest proste jak budowa cepa. Umiesz tworzyć kolce to zamiast tworzyć ich w powietrzu to tworzysz jeden w dłoni i nadajesz kształt i tyle. Cała filozofia. - (Azum)
- Masz rację, tylko haczyk jest taki, że jest to magia na bliski kontakt, magowie mają stać na tyłach, nie mamy umiejętności w posługiwania się bronią, więc w większości przypadków lepiej jest zrobić jakiś mur, czy coś. Nasze ciała nie są tak dobre jak wojowników, więc w większości przypadków przegrywamy z wojownikami. Uczy się jej magów, którzy już mają stabilne fundamenty, ja nauczyłam się jej na własną rękę. - (Ja)
W tych czasach magowie to nie wojownicy.- Mur jak ten twój w ruinach? I uwierzysz że właśnie patrzysz na maga który jest także wojownikiem? Wiesz to że ja stworzyłem miecz nie oznacza, że tylko na nim to się zatrzyma. Możesz zrobić łuk, tarcze i inne bronie jakie są na tym świecie. Najważniejsze u maga lodu to wyobraźnia dziewczyno. Ty tworzysz i ty nadajesz kształt magii. - (Azum)
- Nie ma znaczenia jaka to broń, bo i tak większość magów nie zna się na żadnej z nich, tarcza jest w większości przypadków za mała dla tych co nie umieją jej odpowiednio wykorzystać, co do reszty oręża się nie wypowiem i wiem, co jest najważniejsze dla maga lodu, nie musisz mi o tym mówić. - (Ja)
Nie ma sensu robić broni, jak nie potrafisz z niej korzystać.- Eh... nie wiesz o co mi się rozchodzi. Mam dla ciebie małe zadanie, stwórz teraz w ten sam sposób dajmy na to różdżkę albo kostur. Tak wiem, to jest broń czarodzieja nie maga, a jak nie chcesz to idąc w to co ja się zmieniam stwórz pierścień. Wybór należy do ciebie. - (Azum)
To i tak bez różnicy, zrobienie pierścienia będzie szybsze więc niech będzie on.
I tak lodowy pierścień znalazł się na moim palcu, pokazałam go tej stercie kości by mogła go dokładnie zobaczyć, arcydzieło to to nie jest, ale chyba się nada.- Teraz napełnij go maną, a potem dajmy na to uderz w ziemię. Będzie to najprostsze. - (Azum)
Okej, już widzę do czego zmierza.
Zrobiłam jak chciał i uderzyłam w ziemię i tak jak się spodziewała, ziemia wokół miejsca uderzenia zamarzła.- No i pięknie ale wiesz czego nie zrobiłaś? - (Azum)
- Ehhh czego według ciebie nie zrobiłam? - (Ja)- Nie nadałaś charakteru temu uderzeniu. Powinnaś tak to zrobić. - (Azum)
Stworzył sobie podobny pierścień w tej swojej toksycznej odcieni, po czym uderzył w ziemię. Wokół miejsca gdzie uderzył zamarzło tak jak u mnie tylko z małą różnicą po krótkiej bardzo krótkiej chwili z ziemi wystrzelił ogromny kolec lodu który miał tak z 7 metry wysokości i 2 metry grubości.
- Dodałeś tylko efekt, do uderzenia, jestem w stanie to zrobić, nie tak dobrze jak ty, ale jestem. - (Ja)
- Po pierwsze to co ja zrobiłem jest niczym, a po drugie możesz kolec pod ziemią przesuwać tak by wystrzelił dajmy na to 5 metrów od ciebie. I taki atak po pierwsze dezorientuje przeciwnika a po drugie nie jest taki łatwy do uniknięcia. - (Azum)
- Może w twoim wydaniu to ma sens, ale ja jestem za słaba by pozwolić sobie na wyzwolenie ataku o wystarczającej sile, tak w ogóle pokazałeś mi kilka magii, posługujesz się nimi lepiej ode mnie, ale koniec końców, to wszystko sprowadza się do jednego wniosku: I tak będę korzystała na jutrzejszych walkach z lodowych kolcy.

YOU ARE READING
Chowaniec
FantastikW świecie w którym smoki odeszły w zapomnienie, gdzie wszystkie Imperia upadły i ślad po nich został tylko na kartach starożytnych ksiąg, w takim świecie pewna genialna dziewczyna spotkała potężnego nieumarłego. Kiedy była już gotowa zginąć, los mia...