Rozdział 4

547 16 6
                                    

Idę powoli w kierunku samochodu Oliwiera. Domyślam się, że nie będzie zadowolony.. w głowie szukam już pomysłów co mu powiedzieć. Przecież nie zrobiłam nic złego.. zwykła rozmowa z kolegą z pracy. Mam nadzieje, że mój ukochany to zrozumie. Nie chcę i nie mogę go stracić. Wsiadam do samochodu i witam się z Olim jak gdyby nigdy nic

- O kochanie jaka niespodzianka, nie wiedzialam, że przyjedziesz - powiedziałam entuzjastycznie

- Super, że po skończonym dyżurze nie spieszyło Ci się do domu. To dlatego byłaś dzisiaj taka podekscytowana? Tym gościem z którym rozmawiałaś, a ja głupi myślałem, że faktycznie dzisiaj ciężki dzień. No wybacz, ale po tym co zobaczyłem ciężko uwierzyć - skomentował Oliwier

- To nie tak jak myślisz, zwykły kolega znamy się tylko dwa dni , rozmawialiśmy w sprawach służbowych - odpowiedziałam Oliemu

- Taak i dlatego te sprawy chcieliśmy omówić w pobliskim barze? Przecież było widać, że byliście zwróceni w jego stronę - dogryzł mi

- Ojej to zwykły przypadek - powiedziałam pewniejszym głosem

Wiedziałam doskonale, że Oliwier ma rację. W końcu tak miało być, mieliśmy iść do tego cholernego baru, ale to miała być zwykła koleżeńska kawa.

- Przypadek haha, a co powiesz na to jak się na siebie patrzyliście.. myślałem, że nigdy nie oderwiesz od niego wzroku - powiedział ironicznie

- Przestań, chyba coś Ci się przewidziało - próbowałam się bronić, ale wiedziałam, że to nie będzie łatwe.

W gruncie rzeczy wiedziałam, że Oliwier ma rację

- To Ty przestań patrzeć się na tego faceta. Przyznaj podoba Ci się? Jest lepszy ode mnie? W końcu umie trzymać skalpel, a ja pracuję na zwykłej budowie - powiedział pewnie, ale gdzieś z tyłu łamał mu się głos

Nie odzywałam się już, nie wiedziałam co powiedzieć. Raniłam chłopaka, który tak bardzo mnie kochał. Wiedziałam, że nie powinnam dawać mu powodów do zazdrosci, a mimo tego to zrobiłam.

Muszę go przeprosić. Adam jest moim kolegą i tak musi zostać. Zacznę panować nad jego oczami, a najlepiej jeśli nie chce zranić Oliwiera po prostu unikać Adama. Tak będzie najlepiej.

Kiedy dojechaliśmy Oliwier wysiadł bez słowa i poszedł do domu, ja zrobiłam to samo tylko tyle, że on wszedł do salonu, a ja do kuchni. No to teraz muszę się wykazać. Co prawda nie gotuje najlepiej, ale żeby przeprosić Oliego wypadałoby coś upichcić. Zbliżał się wieczór, przez cały ten czas nie odzywaliśmy się do siebie. Było mi cholernie głupio i dziwnie, miałam nadzieję, że dzisiaj wszystko wróci do normy. Kiedy kolacja była już gotowa, zawołałam mojego chłopaka

- Zrobiłam kolację - powiedziałam na początek Oliwierowi

- Widzę, jeszcze nie oślepłem mimo tego co dzisiaj widziałem - oświadczył z dużą ironią w głosie

- Przepraszam, co niby widziałeś? Może ja Ci powiem. Widziałeś dwójkę lekarzy rozmawiających na temat operacji, którzy chcieli po udanym zabiegu iść na kawę i tyle. Nie wiem co Ty sobie wyobrażasz - starałam się żeby to  zabrzmiało wiarygodnie

W gruncie rzeczy tak było, nie koloryzowałam, powiedziałam prawdę.

- Czyli jednak mieliście iść do tego baru?

- Tak mieliśmy, ale nie w celach prywatnych - podkreśliłam dosadnie ostatnie słowa

- Wierzę Ci, przepraszam nie mogę rządzić Ci z kim masz rozmawiać. Po prostu zrozum Wiki jesteś dla mnie wszystkim. Jak dzisiaj zobaczyłem tego chirurga to aż mną wstrząsnęło - powiedział czule Oliwier

- Kochanie, przecież wiesz, że Ty też jesteś dla mnie ważny. Adam to tylko kolega z pracy. On nic dla mnie nie znaczy. Kocham Cię - pocałowałam delikatnie Oliego

Odwzajemnił pocałunek, całował mnie bardzo delikatnie.

Było już późno postanowiliśmy iść spać. Kiedy Oliwier smacznie chrapał ja nie mogłam zasnąć. Dużo myślałam o dzisiejszej sytuacji. O słowach mojego ukochanego oraz moich. Zaczęłam się zastanawiać czemu tak ciągnie mnie do Adama, przypomniało mi się jego spojrzenie i oczy. Były tak przeszywające. Na dodatek zdałam sobie sprawę ile dzisiaj kłamstw nawciskałam Oliwierowi. On na to nie zasługuje. Teraz tylko zostało unikać Adama, mam nadzieję, że on to zrozumie i nie będzie za wszelką cenę naciskać na Tą kawę.

Niby to tylko kolega z pracy, ale po co kusić los..

Wszystkie drogi prowadzą do Ciebie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz