Eighteen

1.2K 57 6
                                    

We wtorek obudziłam się późno. Zbyt późno, żeby zdążyć do szkoły. Wczoraj mama wróciła do domu w nocy i też postanowiła sobie długo pospać. Była godzina dziesiąta, kiedy weszłam po cichu do jej sypialni i zobaczyłam, jak śpi uroczo rozwalona na łóżku. Stwierdziłam, że zostanę tego dnia w domu, ale napiszę do Styles'a, żeby się nie martwił.

Do: Pan Styles
Zaspałam. Nie przyjdę już do szkoły, ale widzimy się wieczorem :)

Byłam podekscytowana na nasze spotkanie w mieszkaniu Pana Styles'a. To bardzo miłe z jego strony, że postanowił ugotować kolację i mnie na nią zaprosić.
Przez całe popołudnie zastanawiałam się, co powinnam założyć. Miałam w szafie kilka fajnych sukienek, ale stwierdziłam, że nie będę się stroić i założę zwykłą małą czarną. Dochodziła piętnasta. Słyszałam, jak mama krzątała się na dole po kuchni. Zeszłam i zastałam ją robiącą obiad. Wydała się zdziwiona moją obecnością w domu.
- Nie byłaś dzisiaj w szkole?
- Nie, zaspałam i postanowiłam zostać - podrapałam się po głowie i wciągnęłam w nozdrza cudowny zapach sosu pomidorowego.
- W porządku - westchnęła - Ja wróciłam wczoraj do domu po pierwszej w nocy, dlatego dzisiaj spałam do południa jak zabita - zerknęła na mnie, ale szybko zwróciła wzrok z powrotem na patelnię - Robię spaghetti, zaraz będzie gotowe.
Przytaknęłam głową i usiadłam przy stole. Zaczęłam beznamiętnie przeglądać magazyn modowy, który leżał na blacie.
- Na którą dzisiaj jedziesz do pracy? - spytałam, podpierając się podbródkiem na dłoni.
- Na siedemnastą - odpowiedziała, nie przenosząc na mnie wzroku - Masz jakieś plany na wieczór?
Ulżyło mi, że mamy nie będzie w domu w czasie, kiedy będę się zbierać na randkę z Panem Styles'em.
- Um, tak - przyznałam - Może pójdę do kina z jedną koleżanką z klasy, dostała darmowe bilety na seans i mnie zaprosiła - skłamałam, nie patrząc na mamę.
- Świetnie - ucieszyła się - Co to za koleżanka?
- Nie znasz jej - machnęłam ręką - Taka Sophia - podałam rzeczywiste imię dziewczyny z mojej klasy, z którą jednak nigdy nie zamieniłam ani słowa.
Moja rodzicielka przytaknęła z uśmiechem i nałożyła mi na talerz porcję makaronu. Jadłyśmy w ciszy, a potem mama oznajmiła, że musi się już zbierać. Dała mi całusa w czoło i życzyła miłej zabawy. Ja w tym czasie zabrałam się za zrobienie makijażu. Za dwie godziny miał po mnie przyjechać mój nauczyciel, z którym szłam na kolację. Szaleństwo.
Pomalowałam delikatnie oczy, nałożyłam trochę różowego cienia na powieki, wypełniłam brwi kredką i nałożyłam błyszczyk. Włosy lekko wyprostowałam i zostawiłam rozpuszczone. Na koniec jeszcze zdecydowałam się pomalować paznokcie na taki sam kolor, aby pasował do cieni na moich oczach. Założyłam swoją czarną sukienkę i niskie obcasy. Znów napisałam do Styles'a. Poprzednim razem mi nie odpisał, co mnie trochę zmartwiło.

Do: Pan Styles
Może Pan podjechać pod sam dom, mamy nie ma. Do zobaczenia.

Odłożyłam telefon na stolik i przejrzałam się w lustrze. Podobało mi się to, jak wyglądałam. Jednocześnie dziewczęco i seksownie. Miałam nadzieję, że jemu się to spodoba.
Po chwili mój telefon zawibrował i dostałam odpowiedź.

Pan Styles
Dobrze, kochanie. Będę punktualnie o osiemnastej. Już nie mogę się doczekać.

I rzeczywiście, punkt osiemnasta usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko chwyciłam torebkę, w której miałam tylko najpotrzebniejsze drobiazgi i zbiegłam schodami, żeby otworzyć. Kiedy uchyliłam drzwi, zobaczyłam w nich mojego nauczyciela w białej koszuli i czarnej marynarce, trzymającego w dłoni piękną różę. Uśmiechnął się szeroko, kiedy mnie zobaczył i jednocześnie przygryzł wargę ust.
- Cześć, najdroższa - powitał mnie i dał mi soczystego buziaka - Wyglądasz przepięknie. To dla Ciebie - powiedział po chwili, wręczając mi kwiat.
- Dziękuję - czułam, że się zarumieniłam - Włożę ją do wody i możemy jechać.
Chwilę później już siedzieliśmy w jego aucie. Styles położył swoją ciepłą dłoń na moim odkrytym kolanie i zataczał kciukiem małe kółka na skórze. Podróż minęła nam na słuchaniu cichej muzyki, która grała w tle. Żadne z nas nie postanowiło się odezwać, co było nawet przyjemne. Zajechaliśmy pod jego dom, otworzył dla mnie drzwi samochodu, a potem przepuścił w tych od domu. To małe gesty, ale utwierdzały mnie w przekonaniu, że Styles był niezwykle uprzejmym gentlemanem. Kiedy przekroczyliśmy próg mieszkania, od razu poczułam unoszący się w powietrzu zapach mięsa i jabłek. Wziął ode mnie płaszcz i powiesił go w szafie.
- Nakryłem do stołu - mężczyzna wskazał dłonią na salon, dokąd od razu się udałam.
Na stole stała duża świeca i dwa talerza oraz dwa kieliszki do wina. Styles krzyknął z kuchni, że mam chwilę poczekać, aż podgrzeje kaczkę, więc usiadłam na kanapie. Od razu przypomniał mi się ostatni raz, kiedy tu byłam i kiedy to mój nauczyciel doprowadził mnie do orgazmu. Na samą myśl przeszły mnie ciarki, ale było to bardzo przyjemne wspomnienie. Po dziesięciu minutach Styles wszedł do salonu z ogromnym talerzem, na którym leżała kaczka z jabłkami. Odsunął dla mnie krzesło i rozkroił mięso, a potem nalał nam po lampce wina. Zapalił też świeczkę dla nastroju.
- Tak się cieszę, że przyszłaś, Bello - oznajmił, kiedy zaczęliśmy jeść - Mam nadzieję, że Ci zasmakuje.
Wzięłam kawałek kaczki do ust i myślałam, że jęknę z rozkoszy. To było takie pyszne, że aż wydałam z siebie dziwny dźwięk, który rozśmieszył Styles'a siedzącego naprzeciwko mnie, ale nic nie powiedział, tylko czekał na moją reakcję.
- To jest takie pyszne - przyznałam z prawdą i napiłam się wina.
- Cieszy mnie to - odpowiedział krótko i jedliśmy dalej.
Podczas kolacji rozmawialiśmy trochę o tym, jak minął mu dzień w szkole, przeprosiłam, że do niej nie dotarłam, kilka razy też nasze kolana otarły się o siebie albo ręka mężczyzny dotknęła mojego uda. Ale nie sprzeciwiałam się. Lubiłam, kiedy to robił. Po skończonym posiłku przenieśliśmy się na kanapę i sączyliśmy powoli alkohol z kieliszków. Oparłam głowę o ramię mężczyzny i rozkoszowałam się tym momentem, kiedy byliśmy sami w jego mieszkaniu i było tak romantycznie.
- Mam nadzieję, że wiesz, co Cię teraz czeka - powiedział po dłuższej chwili Styles.
Spojrzałam na niego zdezorientowana i pokiwałam przecząco głową.
- Oj, kochanie... Chyba nie myślisz, że zapomniałem o twojej karze - uniósł brwi.
O cholera. Faktycznie. Kara. Stwierdziłam, że chcę szybko mieć to za sobą, więc odłożyłam kieliszek z winem na stolik i podciągnęłam sukienkę, by móc wypiąć mu się na kolanach.
- Wow, skarbie, nie myślałem, że tak od razu się na to zgodzisz - zaśmiał się pod nosem.
- Dalej, zrób to tatusiu - byłam niezwykle pewna siebie, dałabym sobie uciąć rękę, że to przez alkohol - Ukarz mnie - dodałam, jak mi się wydawało, uwodzicielsko.
Styles wciągnął głęboko powietrze i przejechał dłonią po moim pośladku.
- Kurwa, jesteś taka niegrzeczna - zamruczał mi do ucha - Tylko udajesz niewinną, huh?
- Mhmm... - jęknęłam cicho, kiedy ścisnął pośladek.
- Odpowiedz.
- Tak, tatusiu, jestem niegrzeczna, ale tylko dla Ciebie - uśmiechnęłam się do niego.
Pan Styles pokręcił lekko głową z szarmanckim uśmieszkiem i ściągnął mi majtki.
- Wiesz, co masz mówić po każdym klapsie - przypomniał mi - „Dziękuję tatusiu". Po każdym - wycedził.
- Tak, tatusiu - odpowiedziałam grzecznie.
Dał mi pierwszego klapsa, który nie był taki mocny. Wypowiedziałam słowa, które kazał i tak pięć razy. Na samym końcu zaciskałam powieki z bólu, ponieważ każde zderzenie jego dłoni z moją skórą było boleśniejsze, ale jakoś przeżyłam. Kiedy skończył, podciągnął mnie na swoje kolana tak, że siedziałam na nim okrakiem i zaczął mnie niedbale i zachłannie całować. Wplotłam ręce w jego włosy i odchyliłam głowę do tyłu, aby mógł obdarzyć pocałunkami moją szyję. Zrobił to, a wtedy ja jęknęłam z rozkoszy.
- Tak bardzo chciałbym się z Tobą kochać, Bello - wyszeptał - Tak bardzo chciałbym w Ciebie wejść.
Zaczęłam dyszeć z podniecenia, nie wiedziałam, czy byłam gotowa na stracenie dziewictwa. Poczułam się niezwykle zakłopotana.
- Zrozumiem, jeśli nie jesteś gotowa - powiedział, jakby czytał mi w myślach - Ale myślę, że chcesz tego tak bardzo, jak ja - nie przestawał całować mojej szyi.
Zamknęłam na chwilę oczy i całkowicie przestałam myśleć. Wpiłam się w jego różowe usta, całowaliśmy się długo. Sama nie wiedziałam w tamtym momencie, czego chcę. Czułam, że Pan Styles to odpowiednia osoba na mój pierwszy raz, zaopiekowałby się mną i nie zrobiłby mi krzywdy. Ale z drugiej strony był to mój nauczyciel i to dużo starszy. Już miałam powiedzieć mu, że nie wiem, nie jestem pewna, gotowa ani wystarczająco odważna, żeby tu i teraz uprawiać z nim seks, kiedy nagle wypowiedziałam:
- Zróbmy to, tatusiu.

Be my babygirl |h.s.|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz