Rozdział 1

382 13 1
                                    

Obudziła się w nieznanym sobie miejscu. Ostatnią rzecz jaką pamiętała była rozmowa z Markiem. Otworzyła szerzej oczy i pogłaskała pościel. Była miękka, pachnąca i ciepła. Obruciła się na plecy patrząc w sufit zastanawiając się gdzie jest i jakim cudem się tutaj znalazła. Szybko omiotła pomieszczenie wzrokiem. Było duże w porównaniu z poprzednim. Po prawej stronie łóżka była mała szafka z lampką i wodą w butelce. Przy ścianie stał małym okrągły stolika z dwoma krzesłami. Koło nich były drzwi zrobione z prawdziwego drewna,na które nie stać przeciętnej osoby. Tak przynajmniej oceniła swoim wzrokiem. Po przeciwne stronie stała szafa z pewnością dębowa. Luksus wypełniał pokój na wiele sposobów na której Meg nie zwracając uwagi. Ostatnią rzeczą jaką zobaczyła było duże okna po lewej stronie łóżka. Promienie słońca właśnie wdzierały się do pomieszczenia w którym przebywa. Uśmiech od razu pojawiał się na jej twarzy poprawiając nastrój. Szybkim ruchem podnosiła kołdre i wstała lekko się przy tym chwiejąc. Zauważyła że ma na sobie niebieski dres którego wcześniej nie miała na sobie. Nie pewnie dotknęła jego struktury materiału nie wierząc w to co widzi. Stwierdziła że to piękny sen z którego nie chciała się budzić. Powolnym krokiem podeszła do drzwi kładąc lewą rękę na klamkę. Zawahała się przed otwarciem ich gdy nie wiedziała co za nimi zastanie. Wzięło głęboki wdech i nacisnęła na przedmiot lekko ciągnąc do siebie. Oczom ukazał jej się korytarz z czerwonym dywanem na podłodze i różnymi obrazami na ścianach. Wyszła bardziej z pokoju rozglądać się po bokach. Z prawej strony były drzwi z ciemnego i grubego drzewa z pewnością mocne i robione na wymiar. Miały swój uroku i przyciągały wzrok. Zaś po lewej stronie znajdowały się schody prowadzące na dół. Była ciekawa co jest na dole ,ale nagle usłyszała czyjś głos. Automatycznie odwróciła się w stronę dźwięku. W drzwiach stał nie kto inny jak Marek z rękami założonymi na piersiach. Jak zawsze uśmiechnięty i pewnym siebie. Stał bez słowa i się patrzył.

-Ja...to znaczy...gdzie my jesteśmy? -zaczęła się jąkać
-W moim domku -powiedział uśmiechając się - spokojnie nic Tobie tutaj nie grozi.
Popatrzyła się na niego nie wiedząc co powiedzieć. Chciała zrobić jeden krok do przodu ale poczuła mdłości i gorycz w gardle. Wiedziała co to znaczy i szybko złapała się za usta zakrywając je.
-Gdzie jest ubikacja ? - zapytała rozglądając się dookoła
Marek nie widziałam co się dzieje więc skinął głowa na schody.
- Schodami na dół i w prawo - powiedział odbijając się od ramy
Słysząc to szybko zbiegła w dół i weszła w pierwsze drzwi po prawne które okazały się łazienką. Była duża i piękna z czarnymi płytami na całej powierzchni ,kamienną umywalką z małą drewnianą szafką pod spodem,wiszącym dużej lustrem na ścianie prysznicem w lewym rogu pralką i ubikacją na której były na klejone rybki w oceanie. Na podłodze były marmurowe ciemne płytki tworzące dobrą kompozycje z całym wystrojem.
Szybko zamknęła za sobą drzwi ,podniosła kolorową deskę i zwymiotowała wszystko co miał w żołądku. Zamknęła oczy głęboko nabierając powietrza. Powtórzyła to parę razy uspokajając oddech i ciało które zaczęło drżeć.
-Wszystko w porządku? - usłyszała głos dochodzący za drzwi
-Taaak - powiedziała słabym łamiącym się głosem.
Po chwili wstała spłukała wodę i podeszła do umywalki myjąc twarz i ręce. Oparła się dwiema reklamie o nią i ze spuszczoną głową próbowała się uspokoić po czym podniosła główę i spojrzała w swoje odbicie.

" Układ "Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz