Kolejne dni leciały jak woda w potoku nie daleko niej. Ciągłe treningi sprawiały, że nie miała czasu myśleć o incydencie sprzed tygodnia. Rozmowie z Mietkiem i tym co jej powiedział. Liczyło się tu i teraz. Przysięgła sobie, że da radę i wygra pomimo strachu i obaw o to co ją może czekać.
-Super – powiedział Marek po zakończonym biegu – dzisiaj pokarzę Tobie mój sekretny pokój, w którym poćwiczymy inne partie ciała i mięśni – uśmiechną się swoim szczerym uśmiechem
- Dobrze – odpowiedziała lekko zdyszanym głosem. Od ostatniej rozmowy rozmawiali tylko i wyłącznie na tematy treningów, powtórzeń i diety. Nawet pewnego dnia przyszedł do niej z kartką papieru i uwiecznił ich układ na papierze tak, aby wszystko było zatwierdzone i zobowiązujące.
- Mam pytanie – odezwał się mężczyzna podczas powrotu do domu.
- Słucham – odpowiedziała patrząc się przed siebie
- Nie dotyczy to treningów, a raczej spraw prywatnych – popatrzył się na nią wyczekując odpowiedzi
- Nie mam nic do powiedzenia – odwróciła głowę w jego kierunku – każdy z nas wie na jakich jesteśmy warunkach. Są one czysto zawodowe i niech takie zostaną dla dobra każdego z nas.
- Chciałbym wyjaśnić parę spraw, które zaszły między nami. Wiem, że tak mi nie ufasz ale chciałem abyś wiedziała jaka jest prawda
- Prawda jest taka, że mija cztery miesiące i nasze drogi się rozchodzą. Ty nie znasz mnie, a ja Ciebie. Jeden rozdział życia zamknięty, a droga do niego spalona. Tyle chce wiedzieć nic poza tym.
- Ale...- zamilkł na krótką chwilę – pomoże nam to w przetrwaniu tych miesięcy. Chodzi mi tylko i wyłącznie o poprawę relacji i urozmaicenie ćwiczeń. Dopóki mnie nie zaakceptujesz jako trenera i nie pozwolisz mi się dotknąć współpraca będzie ciężka i męcząca dla nas obojga. Ty będziesz chciała skończyć to jak najszybciej, a ja będę się męczyć widząc twoją niechęć. Pozwól, że powiem co mam do powiedzenia i już więcej nie będę zakłócał Twojego spokoju.
Nabrała głęboko powietrza i machnęła ręką na znak, że wszystko jej jedno. Szanowała go za to, że zapytał i oczekiwał zgody, aby powiedzieć to co ma do powiedzenia.
- A więc – zaczął spuszczając oczy w dół – tamten incydent w restauracji był celowy. Nasłałem tych dwóch na Ciebie abyś się nastraszyła i wołała o pomoc. Moim zadaniem było uratować Ciebie i w ten sposób zyskać w twoich oczach zaufanie, renomę i odrobinę szacunku. Wyszło jak wyszło, że sama dałaś sobie radę a ja jeszcze oberwałem, czego nie mam za złe. Zrozumiałem, że nie jesteś już tą samą osobą co na początku naszej znajomości. Stałaś się twarda i pewna swoich ruchów. Oczywiście był to dla ciebie duży plus w moich oczach bo czas spędzony na trenowaniu i nauce nie poszedł w las.
- To znaczy, że byłeś dumny z mojego uderzenia ?
Uniósł wzrok z ziemi na jej twarz. Widział jedynie zarys, ale wystarczyło mu to na ocenienie w jakim jest humorze.
- Nie – odpowiedział twardo – jak na razie to kropla w morzu Twoich umiejętności, a moich oczekiwań.
Tymi słowami zgasił ją. Liczyła na pochwałę, miłe słowo, ale czego ona mogła się spodziewać po takiej osobie jak On.
- Skończyłeś ?
- Jeszcze nie – popatrzył się przed siebie – drugą sprawą, którą chcę poruszyć jest incydent w Twoim pokoju – zapadła cisza – nie chciałem tak zareagować, po prostu miałem ciężki dzień, a Ty podeszłaś mi pod rękę i nie potrzebnie wyładowałem swoją frustrację na niewinnej osobie. Jest mi głupio bo od tego czasu unikasz mnie, trzymasz na dystans. Zdaje sobie sprawę, że zachowałem się jak dupek i straciłem zaufanie w twoich oczach. Dopiero po rozmowie z Mietkiem zrozumiałem swoje błędy i obiecałem sobie, że postaram się je naprawić chociaż będzie mnie to kosztować wiele wyrzeczeń i pracy, ale warto to zrobić.
- Rób jak chcesz – odpowiedziała obojętnie – mnie interesuje ukończenie treningu, próba zwycięstwa i powrót do domu, no chyba że planujesz mnie zabić – popatrzyła się na niego z lekki uśmiechem na twarzy
- Obiecuję, że zrobię co w mojej mocy, abyś wygrała i na pewno nie ma w zamiarze nikogo zabijać jedynie nastraszyć
-Ale nie mnie, bo ja się ciebie nie boję – uśmiech pojawił się jeszcze większy i bardziej cwaniacki. Nie czekając na odpowiedz puściła się biegiem w stronę mieszkania.
- Co ta dziewczyna ze mną robi, że nie potrafię się gniewać i zrobiłbym wszystko,wyrzekł się zabijania – pomyślał uśmiechając się sam do siebie po czym pobiegł w ślad za nią.
CZYTASZ
" Układ "
Mystery / ThrillerCiąg dalszy historii Meg i Marka. Czy uda im się znaleźć wspólny język i wyznają sobie to co do siebie tak na prawdę mają ? Czy układ, który zawarli okaże się słuszny ? A może ich drogi się rozejdą i wrócą do swojego dawnego życia ? Dowiecie się teg...