Prolog

794 30 6
                                    

-Daj mi spokój! - krzyknęła na chłopaka, który nie dawał jej spokoju, dręczył ją, ona była naiwna - do czasu.

-Kurwa, zostaw to!

-Ani mi się śni! Spierdalaj! Nienawidzę cię! Słyszysz nienawidzę! Daj mi spokój! Zniknij z mojego życia! - krzyczała na całe gardło, na chwilę oderwała się od pakowania swoich rzeczy do walizki i rzuciła się na chłopaka z gorzkimi łzami. Zaczęła go uderzać ledwo zaciśniętymi pięściami w tors. Miała dość, chciała skończyć.

Złapał ją za nadgarstki przyciągnął do ściany. Nie mogła, nie dała rady się ruszyć. Jedynie co jej pozostało to patrzenie w jego okropnie, zielone tęczówki. Z resztą on też patrzył w jej.

Puścił...

Dziewczyna szybko podbiegła do walizki i szybko z nią zbiegła po schodach. Otwierając drzwi obróciła się jeszcze w stronę chłopaka, który schodził z schodów kierując się w stronę dziewczyny z pięścią...

-Żegnaj.. - tylko tyle zdążyła powiedzieć, bała się, okropnie się bała, cierpiała. Nie chciała już go znać...

Wsiadła do Taksówki która przez dobre pół godziny stała pod domem chłopaka.

W taksówce spostrzegła, że zostawiła notes, ale po niego nie może wrócić, nie chce, nie zamierza znowu go zobaczyć. Kiedy odjeżdżała chłopak zaczął biegnąć za taksówką, ale ta była szybsza.

- Wracaj.... Masz wrócić! I tak tu wrócisz szmato!  - wykrzyczał chłopak, który nagle stanął i patrzył za odjeżdżającym pojazdem

-Nic panience nie jest? - zapytał zakłopotany taksówkarz z smutkiem w oczach

-Nie, już nie - powiedziała dumna podnosząc głowę - na lotnisko poproszę...

234/ słów

Szansa Na Miłość  ||H.S ✓✓✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz