CHAPTER SIX: SUNHYE'S MOVE
"-Przepraszam. Nie sądzę, żebym mogła się jutro z tobą spotkać. Sunhye spotka się za mnie - Hyeri."
Hyeri zawahała się, czy wysłać wiadomość, czy nie.
"Pamiętaj, że jeśli mu nie powiesz, nie wiemy, co ci zrobimy." Przypomniała sobie to, co powiedziała jej Sunhye. Jej palec lekko zadrżał, gdy nacisnęła przycisk wysyłania.
Wiadomość została wysłana. Hyeri westchnęła i odchyliła się na krześle. Delikatnie dotknęła swojego spalonego policzka i wzdrygnęła się z bólu. Przeszukała szufladę w biurku, i wyciągnęła mały bandaż. Położyła bandaż na policzku, wpatrując się w lusterko. Z boku jej policzka widać było niewielki ślad.
"Może Sunhye ma rację. Nie zasługuję na to, by być z kimś takim jak Jimin. Nie jestem do niej podobna i nie jestem w ogóle dobra w niczym ... " Hyeri z przerażeniem zlustrowała swoją twarz.
Położyła się na łóżku i przez chwilę wpatrywała w sufit. Było około 22.00 i nie mogła zasnąć myśląc o tym, co się dzisiaj wydarzyło. Hyeri postanowiła przeczytać stronę grubej książki o wampirach, której nie mogła skończyć ze względu na swoją medialną lekcje plastyczną. Przejrzała książkę, próbując znaleźć jej zakładkę.
- Wampiry mają także własnego króla i królową. Zadaniem króla jest znalezienie własnej królowej, która będzie rządzić królestwem. Jeśli jednak król nie odnajdzie swojej królowej przez 500 lat po swojej koronacji, umrze. Jego ciało powoli będzie umierać, aż do ostatniego oddechu. - Przeczytała, zaintrygowana tym faktem.
"Wow, to okrutne. Nawet królowie mają słabości... " Pomyślała. Przewróciła stronę i kontynuowała czytanie, aż nagle pomyślała.
"Zastanawiam się, co robi teraz Jimin..."
°
°
°
Jimin sprawdził telefon, żeby zobaczyć wiadomość od Hyeri. Otworzył wiadomość z uśmiechem, a kiedy ją przeczytał, zamienił się w lekki grymas.
- Kim jest do cholery Sunhye? - Pomyślał głośno, próbując sobie przypomnieć, kim była ta dziewczyna. Rzadko zwracał uwagę na dziewczęta, które go śledzą, więc trudno mu było myśleć o kimkolwiek.
Niemniej jednak wysłał Hyeri odpowiedź.
"-Rozumiem. Możemy napisać esej w inny dzień?" Czekał cierpliwie na odpowiedź, aż jego telefon znów wydał dźwięk.
"-Przepraszam. Nie sądzę, że potrzebuję już pomocy. Mój przyjaciel zaproponował mi pomoc, ale dzięki :) "
Jimin zmarszczył brwi z odpowiedzi. W jednej chwili była zadowolona z tego, że zostanie nauczona, a po chwili postanowiła go zastąpić.
Może jego brat miał rację.
Ludzie zwodzą innych, by coś zdobyć, i coś musiało być dla niej popularnością. Nie mógł nic poradzić na to, że czuł się zawiedziony, rzucił telefon na łóżko i rzucił się na nie zaraz po tym.
Położył się na łóżku, czując kły na języku, przesuwając nim po zębach. Zaczynał odczuwać pragnienie krwi.
Jednak, ponieważ nie był w nastroju, aby polować na ludzi, postanowił po prostu wypić jedną z upakowanej krwi, którą przyniósł ze świata wampirów - jego świata, którym rządził.
Wypił paczkę, czując, jak krew powoli gasi jego pragnienie. Czuł satysfakcję, gdy poczuł, jak krew krąży mu po gardle, wyganiając wszystkie uczucia, które pragnie od siebie oddalić.
Potem zamknął oczy, powoli ogarniała go nieprzytomność, gdy zapadł w głęboki sen.
Po dwóch minutach dla Jimina obudził się, słysząc alarm, wskazując już poranek. Jęknął z irytacją i złamał zegar swoim umysłem - tak, może nawet "zabić" przedmioty używając swojej mocy.
Ku swemu przerażeniu musiał się obudzić i przygotować do "posiedzenia naukowego" z dziewczyną, której nawet nie znał. Ale wiedząc, że Hyeri nie jest złym człowiekiem, zaufał jej, że wysłała mu dobrego zastępcę.
Robił swoją zwykłą poranną rutynę: wziął prysznic, wypił krew, umysł zęby, yada yada yada.
Zanim opuścił mieszkanie, przeczesał włosy w niektórych miejscach, upewniając się, że kilka miejsc zostało celowo zabrudzonych. Potem wyszedł, prowadząc Lamborghini do szkolnej biblioteki, ponieważ jego dom nie był tak blisko terenu szkoły.
Jimin dotarł do biblioteki i poczuł, że ludzie już na niego patrzą.
"Nie moja wina, że jestem piękny." Wybuchnął uśmieszkiem i przeszedł obok dziewcząt, które próbowały zwrócić na siebie jego uwagę. Obszedł bibliotekę, aż znalazł miejsce, w którym ostatnio widział Hyeri.
Ale tym razem to nie Hyeri siedziała przy stole. Była to ładna, jasnobrązowo włosa dziewczyna, którą pamiętał od czasu do czasu.
Gdy tylko zauważyła Jimina, zawołała go i usiadł przy stole, naprzeciwko niej.
-Cześć. Ty musisz być Sunhye? - Zapytał grzecznie, próbując ukryć rozczarowanie co do nieobecności Hyeri.
-Tak, Oppa. - Odpowiedziała słodkim głosem, pochylając się, by stanąć twarzą w twarz z Jiminem, dzieliło ich jedynie tylko kilka cali.
"Czy mogę ją zabić?"
- Z tego, co pamiętam, jesteś w tym samym wieku co ja. - Jimin oderwał swoją twarz, wskazując na jego "ludzki wiek".
-Oh przepraszam za to. Wyglądasz tak przystojnie, pomyślałam, że jesteś starszy. - Mrugnęła, próbując dotknąć jego dłoni, ale odsunął się, zanim zdążyła. Pokazała mu szczenięce oczy, ale nie zwracał uwagi na dziewczynę.
"Jestem starszy od ciebie o 1523 lata, suko." Pomyślał.
- Przepraszam, ale nie jestem tu na randce w ciemno. A skoro miałem spotkać się z Hyeri, żeby napisać na nowo jej esej, dlaczego nie zrobisz tego dla niej, odkąd jesteś jej zastępcą?- Powiedział Jimin z uśmieszkiem na twarzy.
-Przepraszam? - Spytała z nerwowym śmiechem, niezupełnie łapiąc to, co powiedział. Jimin przewrócił oczami i powtórzył to, co powiedział, ale tym razem wolniej.
-Zrobisz. Zadanie. Hyeri.
-CO??!! - Krzyknęła, przyciągając uwagę pobliskich ludzi, ostrzegając ich groźnym spojrzeniem.
Twarz Sunhye nagle wypełniła się przerażeniem i zwiesiła głowę nisko od klęski.
- A skoro Hyeri tu nie ma, nie ma potrzeby, abym też tu był. Chcę, żebyś skończyła esej przed północą. Nie zapomnij wysłać do mnie pełnego wypracowania na 12. - Pokazał jej ostatni uśmiech ze swego zwycięstwa i odszedł, pozostawiając kawałek papieru, na którym był jego e-mail.
Jej twarz była czerwona od zażenowania i gniewu.
"Hyeri, zapłacisz za to, upewnię się, że od teraz twoje życie stanie się piekłem."