CHAPTER EIGHT ; THREE DEAD, ONE ALIVE*Ostrzeżenie - Ten rozdział zawiera przemoc*
Jimin poczuł, że zęby zamieniają się w kły, gdy jego jasnobrązowe włosy zmieniły się w doskonały odcień srebra.
Oczy były pełne żądzy krwi i gniewu, gdy patrzył na dziewczyny, które były zszokowane niespodziewanym widokiem wampira.
-J-jesteś wampirem.- Powiedziała jedna ze sługusek Sunhye, jej ręce trzęsły się, gdy próbowała przemknąć obok Jimina.
Drzwi zatrzasnęły się z jednym ruchem dłoni, gdy dziewczyny trzęsły się ze strachu, odkąd zostały uwięzione.
Jimin obdarzył ich uśmiechem zadowolenia, a do jego ust napłynęła ślina na widok młodych dziewcząt, które się go bały.
Spojrzał na Hyeri, która była pokryta swoją krwią.
Jimin nawet nie znał jej za dobrze, ale widok jej pobicia sprawił, że poczuł złość, nie wściekłość. Spiorunował wzrokiem Sunhye i jego oczy powędrowały w dół na obcasa leżącego na ziemi, pokrytego krwią Hyeri.
-Podnieś to. - Rozkazał, wskazując na but leżący na ziemi.
Sunhye stała nieruchomo, mrugając oczami.
Jimin walnął pięścią w zlew obok siebie, wpatrując się w dziewczyny. Zlew spadł i woda lała się ze złamanej rury.
- Powiedziałem, podnieś to, głupia suko. - Warknął, ponownie spoglądając na obcasa.
Sunhye schyliła się i podniosła but tak szybko, jak tylko mogła, podając go Jiminowi, a jej ręce się trzęsły. Wargi jej drżały, gdy cicho wymamrotała "tutaj".
Kiedy but został położony na jego rękę, chwycił go mocno, uderzając nim w twarz Sunhye. Sunhye wrzasnęła, próbując odepchnąć Jimina, ale złapał ją za włosy, nie pozwalając jej tego zrobić. Słyszał, jak dziewczę szlochało, gdy ocierała dłonie swoimi długimi paznokciami. Strumień krwi przetoczył się po jej twarzy, gdy wielokrotnie ją uderzał.
Jedna dziewczyna usiłowała uciec, biegnąc w stronę wyjścia tak szybko, jak tylko mogła, ale Jimin, wykorzystując swoją nadprzyrodzoną szybkość, złapał ją za szyję i mocno ścisnął. Dziewczyna zrobiła się niebieska, jej słabe, małe palce próbowały oderwać ręce Jimina z jej szyi. Zakrztusiła się, gdy Jimin podniósł jej ciało do góry, sadystyczny uśmiech pojawił się na jego ustach.
-Poz...wól...mi...odejść.... - zawołała z drżącymi wargami.
Wkrótce jęki dziewcząt ustały, a jej ręce zwisały luźno obok nieprzytomnego ciała. Jimin upuścił dziewczynę, a jej zimne, złamane ciało upadło na ziemię, oczy miała szeroko otwarte i martwe.
Usłyszał krzyki dziewcząt, ale tym razem usłyszał również Hyeri.
Hyeri wpatrywała się w martwą dziewczynę, zakrywając usta dłonią, kiedy starała się zachować ciszę. Do jej oczu zaczęły napływać łzy na tak krwawy widok. Mimo że dziewczyna była jej tyranem, była kimś, kto miał obiecującą przyszłość; rodzina, która ją wspierała, firmy, które poprosiły ją o staż, narzeczonego, z którym wkrótce miała się pobrać. Wszyscy zniknęli z powodu Hyeri, ponieważ to ona sprawiła, że Sunhye oszalała.
Jimin patrzył, jak Hyeri powoli czołga się w stronę martwej dziewczyny, jej małe dłonie zamykają szerokie oczy kalekiego ciała.
Jednak ten widok spowodował, że gniew Jimina jeszcze bardziej się pogłębił.
Chwycił ramiona Hyeri, zanim z grubsza popchnął ją w stronę ściany. Hyeri zagryzła wargi, próbując powstrzymać się od krzyku. Ranił Jimina widok, płaczącej i bojącej się go dziewczyny, ale nie mógł się nie obrażać.
- Dlaczego... - mruknął Jimin, zyskując przerażone, ale zaciekawione spojrzenie dziewczyny.
-... Dlaczego litujesz się nad nimi? Zranią cię na wszystkie sposoby, ale nadal ci ich żal. Dlaczego, Hyeri?- Hyeri spojrzała w górę, by spojrzeć w oczy Jimina, które płonęły z wściekłości. Milczała, zaciskając mocno płaszcz.
- Pytam cię DLACZEGO! - krzyknął Jimin i zobaczył, jak powoli rozpada się w szlochający bałagan. Upadła na ziemię, zakrywając twarz rękoma i płakała, podobnie jak w dzień, w którym otrzymała ocenę za swój esej.
-...Ty...nie rozumiesz, jak się czuję, ponieważ jesteś wampirem...nie, potworem.- Jimin po raz pierwszy w życiu poczuł, że jego serce pęka. Jego uścisk na jej ramionach rozluźnił się, gdy wisiał na nich słabo.
Nie ruszał się z miejsca, przetwarzając to, co właśnie powiedziała w swojej głowie. Bolała go pierś i czuł się smutny, emocje, które przestał odczuwać, odkąd opuścił go jego ojciec.
Sięgnął po jej policzek i uniósł jej twarz, odrywając się od niej. Otarł delikatnie łzy kciukiem.
- Masz rację, Hyeri. Jestem potworem. A ponieważ jestem potworem bez uczuć, zabiję każdego, kto cię skrzywdzi. -Szepnął jej do ucha, gdy poczuła dreszcze na plecach.
Zanim zdążyła się zorientować, co się dzieje, cały pokój zamienił się w krwawą łaźnię. Krew trysnęła wszędzie, na jej twarz, ręce, nogi. Słyszała tylko krzyki dziewcząt, które błagały Hyeri, by im pomogła. Jednak jej ciało nie mogło się poruszać - bardziej jej ciało nie chciało się ruszać.
"Ruszaj się, Hyeri, musisz uciekać." Hyeri pomyślała, jej wizje zamigotały z powodu łez.
Więcej krzyków rozniosło się echem po całym pokoju, a potem wszystko zamilkło.
Z szeroko otwartymi oczami Hyeri patrzyła na chłopaka przed nią. Był pokryty krwią. Jej oczy przesunęły się w kierunku ziemi i zobaczyła, jak wszystkie dziewczyny zostały pocięte.
Hyeri próbowała uciekać, ale jak tylko się podniosła, upadła. Powtarzała to raz po raz, ale jej nogi były słabe.
-Hyeri...- Usłyszała, jak Jimin podchodzi do niej, każdy krok odbija się echem w całym pokoju.
Był tuż przed nią, ich oczy wpatrywały się w siebie. Uklęknął, stając twarzą w twarz ze przerażoną dziewczyną.
Bez żadnego ostrzeżenia, owinął dłonie wokół jej podbródka i pochylił się do przodu, kładąc swoje usta na jej wargach.
Jej oczy rozszerzyły się z szoku, gdy próbowała go odepchnąć, ale jego uścisk zacisnął się na niej, pogłębiając pocałunek. Oboje, którzy byli pokryci krwią, mieli usta połączone. Poczuła lekkie ssanie jej warg, po czym odsunął się i rzucił jej ostatni pocałunek w czoło.
Jimin oblizał wargi, wpatrując się w zszokowaną dziewczynę ze smutnym, ale pełnym nadziei spojrzeniem. Hyeri odwróciła wzrok, wydając z siebie łkanie, wpatrując się w krwawe ciała na ziemi.
-Hyeri, bardzo cię lubię, ale ... będę musiał wymazać twoje wspomnienia z tego, co się dzisiaj wydarzyło. - szepnął, patrząc na dziewczynę. Stała nieruchomo i nic nie powiedziała.
Jimin, przechylił głowę, odsłaniając gładką szyję. Poczuł, jak znów się trzęsie, ale trzymał ją za rękę, by ją uspokoić. Pochylił się i zatopił kły w jej szyi, przenikając przez bladą skórę.
Po raz pierwszy w końcu poczuł smak jej krwi. Smakowało słodko i wciągająco jak cukierek. Ale co najważniejsze, smakowało czysto. Chciał ją pić dłużej, ale zatrzymał się, wiedząc, że jeśli wypije za dużo, może ją zabić.
Usłyszał jej jęk, próbowała uciec z jego ramion, ale on ją mocniej ścisnął. Po kilku sekundach poczuł, że jej ciało przestało się poruszać, co wskazuje, że nie była już przytomna.
Jego kły następnie opuściły jej szyję, zostawiając na niej dwie małe dziurki - jego ślad ukąszenia.
Położył dłoń na jej czole, osuszając wspomnienia bycia w tym magazynie. Kiedy już to zrobiono, po raz ostatni wpatrywał się w dziewczynę, zanim opuścił cztery nieprzytomne ciała w pokoju - trzech martwych i jednego żywego.
______________________________________________
Naprawdę przepraszam że tak długo nie było żadnego rozdziału, lecz miałam problemy z telefonem.💞💞